Farsa doręczeniowa ma już wymiar międzynarodowy

Jak pamiętamy w środę pan poseł Szczerba rozsiewał po Internecie swoje pogróżki pod adresem b. prezesa Orlenu. Na żądanie (p)osła rządzącej jeszcze koalicji 13 grudnia Daniel Obajtek miał być zatrzymany przez Policję, aresztowany i w końcu siłą zawleczony przed oblicze szanownego (p)osła.

Jak bowiem informował wszem wobec Obajtek pokazuje wyraźnie, gdzie ma „cyrk Szczerby” tuż przed ciszą wyborczą.

Rzecz jasna zdaniem polskojęzycznych mendiów Obajtek lekceważy w ten sposób Państwo, Unię Europejską, Sejm, Senat, wyborców Tuska a nawet, aczkolwiek w domyśle, LGBTQWERTY.

Zapomniały o najważniejszym – nie szanuje Tuska! ;)

Okazuje się jednak, że zamiast siłowych rozwiązań mamy kolejne doręczenie wezwania. Wg Szczerby ma się rozumieć.

Jak zatem ma się do powyższego tweet żurnalisty Mariusza Gierszewskiego, opublikowany raptem 5 minut po triumfalnym obwieszczeniu Szczerby?

Powyższe cytuje także Onet w tekście opublikowanym o godz. 13.33. Zatem ponad godzinę po triumfalnym obwieszczeniu (p)osła Michała.

Wygląda na to, że Szczerba a także żurnaliści polskojęzycznych mendiów zatracili kontrolę nad przekazem.

Obajtek bowiem jest jednocześnie wezwany na posiedzenie komisji sejmowej o zbyt długiej nazwie, by ktoś to pamiętał oraz nie można mu doręczyć wezwania.

Takie bredzenie prawnicy od lat nazywają mataczeniem.

Z kolei normalni ludzie mówią o samoośmieszeniu się władzy.

Nic dziwnego, że pod postem Szczerby znalazły się komentarze dość odległe od zamierzeń, jakie przyświecały Tuskowi kiedy postanowił powołać speckomisję.

To właśnie jest prawdziwy efekt Tuska.

6.06 2024