Obiad
Była słoneczna niedziela. Poszedłem z kierowcą do restauracji na obiad. Kierowca nie był tylko kierowcą, ale i moim kolegą, z którym chodziłem razem do jednej klasy. W szkole średniej. Właśnie zacząłem mu coś opowiadać, ale mi przerwał:
- Jesteśmy w tym samym wieku?
- Jesteśmy.
- Razem chodziliśmy do klasy?
- Chodziliśmy - potwierdziłem zgodnie z prawdą.
- Więc mi powiedz, jak to jest? Ty przeżyłeś tyle, a ja nic. Kompetnie zero!
Rozmowę usiłował nam przerwać jakiś gościu, chcący rozmienić pieniądze. Ale kolega go spławił. Dyskutował ze mną nawet gdy wstaliśmy już od stołu. Na chwilę przerwał dopiero wtedy gdy poszedłem rozliczyć się z kelnerką. Czekał na mnie na zewnątrz. Ciągle nabuzowany adrenaliną. Spokojnie go wysłuchałem i powiedziałem:
- Co Kaziu zapamiętasz z dzisiejszego dnia?
- Dzień jak codzień. W sumie nic ciekawego. Chyba, że kelnerkę. Bo była niemiła.
- I nic więcej?
- A co tu wspominać? Mówiłem: dzień jak codzień.
- Właśnie, jak co codzień. A ja by go opisał tak:
"Wszedłem z kolegą do knajpy zjeść obiad. Kelnerka, która tam była zachowywała się wobec nas nieuprzejmie. Kazała nam dać za obiad wyliczone pieniądze, albo samemu je gdzieś sobie rozmienić. Inaczej z obiadu będą nici.
Od razu ich poznałem. Jak tylko się pojawili. W końcu byli jednym z najpopularniejszych zespołów muzycznych w kraju. Ich najnowsza piosenka właśnie święciła triumfy na listach przebojów. Razem z nimi byli feż i inni ludzie. Może ekipa techniczna?
Podeszła do nich kelnerka. Ostrzegła, że jak nie mają drobnych pieniędzy, to nic im nie sprzeda. Wokalista, więc, się mnie spytał czy nie mam mu tych pieniędzy rozmienić. Niestety, nie miałem.
Wychodząc z baru podszedłem na chwię do kelnerki. By jej zapłacić. Powiedziałem do niej:
- Widzę, że gościcie tutaj gwiazdy.
- Jakie gwiazdy?
- Niech Pani nie udaje. Przcież Ci przy stoliku to są...
Już mnie nie słuchała. Zarzuciła głową do tyłu, poprawiła spódnicę i pomaszerowała szybkimi, drobnymi kroczkami do stolika przy którym siedziała spora grupa nieco zdezorientowanych osób. Na twarzy miała uśmiech".
Kaziu:
- To oni? Tak mi się wydawało jakbym skądś ich znał.
- Bo, Kaziu, często tak już bywa, że żeby coś zobaczyć to nie wystarczy tylko patrzeć. Należy też i widzieć.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 786 odsłon