O czym mówią nam Piesiewicz, Kaczyński i Borys?
Wiele razy czytałem w komentarzach i słyszałem też od znajomych, że w zrozumieniu wielu procesów pomogłoby mi nadgonienie pewnego poważnego braku w znajomości kanonu popkultury, a mianowicie przeczytanie/obejrzenie "Ojca Chrzestnego". Obejrzałem, przeczytałem i teraz, nie wiedzieć czemu, przypomina mi się ta scena, gdy Carlo Rizzi właśnie tłucze Connie, co ma sprowokować odsiecz ze strony Sonny'ego Corleone. Jak pamiętamy z lektury, Sonny nie dotrze z pomocą, przeszyty kulami na drogowej rogatce. W roli Carla obsadźmy teraz Łukaszenkę, zaś w roli Connie - Polonię białoruską. Z Sikorskiego Sonny raczej marny, ale cóż, jaka mafia, taki Santino.
Wszyscy lub prawie wszyscy emocjonują się lekko zmanipulowaną wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego o hakach na Sikorskiego, zaś poza blogerami mało kto zwraca uwagę na fakt, że ewentualnymi kompromatami nie dysponuje z pewnością wyłącznie szef PiS i jego brat (być może nawet w ogóle nie dysponuje nimi - dlatego ich nie ujawnia, tylko wiedzą o nich - być może nawet od samego Sikorskiego, który zdaje sobie sprawę, że Kaczyński nic na niego nie ma), zaś wytwórcą musi być ktoś inny. Niektórzy upatrują się tu ręki generała Dukaczewskiego, w enigmatycznych uwagach przewija się wątek imprezy/imprez w jakiejś willi, w której ponoć powstawały ciekawe filmy dokumentalne.
Gdy pojawiła się sprawa Piesiewicza, można było - o czym pisałem na blogu - dopatrzyć się w niej ręki postkomunistycznych służb, co zresztą nie miało specjalnego wpływu na ocenę samego zachowania senatora. Pojawiły się wówczas też głosy, że w Piesiewicza, osobę znaną i szanowaną, jednak w polityce marginalną, uderzono po to, by dać do myślenia komuś o wiele ważniejszemu. Nie wiedzieliśmy jednak, komu.
Gdy okazało się, że praktycznie pewny jako kandydat Bronisław Komorowski (polecam regularną lekturę Chłodnego Żółwia) nie jest aż tak popularny jak nie mający ponoć poparcia w partyjnych dołach Sikorski, do tego na tego ostatniego grają też niektóre media, zrobiło się zaskakująco ciekawie. Walka jest całkiem poważna, wciągnięto w nią już obie żony (wobec jednej używa się argumentu wyglądu, dotąd zarezerwowanego wobec Marii Kaczyńskiej; wobec drugiej - kryterium etnicznego a także politycznego, nagłaśniając jej rozbieżne z linią rządu poglądy na sprawy unijne, pracę w amerykańskim piśmie czy też obce obywatelstwo i pochodzenie - tu prym jak dotąd wiedzie Palikot). A trzeba pamiętać, ze Komorowski ma przecież swoje przyjaźnie - i rosyjskie, i w kręgach związanych z WSI. o czym mówi się już nawet w mediach mainstreamowych, zapewne w celu neutralizacji, jednak skoro się mówi, to znaczy, że za dużo tego, by rzecz zwyczajnie przemilczeć. Tak się więc składa, że domniemanym dysponentem haków na Sikorskiego jest człowiek pozostający w dobrych stosunkach z Komorowskim. Tak się też składa, że podległe mu służby pozostawały w bliskich układach z Rosją.
Wszystko to razem pozwala mi na sformułowanie hipotezy, że ujawnienie sprawy Piesiewicza było ostrzeżeniem dla Radka Sikorskiego, ostatnie represje wobec Polaków na Białorusi mają służyć osłabieniu jego pozycji politycznej poprzez pokazanie jego całkowitej nieskuteczności, zaś jeśli to wszystko nie wystarczy, czeka go cios ostateczny, w postaci ujawnienia "haków". Plusem tych teorii spiskowych jest to, że będą musiałby być zweryfikowane bardzo szybko. Minusem to, że choć bardzo mi z tego powodu wstyd, nie jestem w stanie wykrzesać w sobie cienia współczucia (o sympatii nie mówiąc) dla biednego Radka Sikorskiego.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3225 odsłon
Komentarze
No...az tyle czasu czekalem,by ktos sobie o tym przypomnial
15 Lutego, 2010 - 13:55
gdzie Tusk szukal poparcia....jak go potrzebowal.
Detergent
amnezja mediów
15 Lutego, 2010 - 19:53
W listopadzie 2007, o ile mnie pamięć nie zawodzi, była wielka awantura o szefa MSZ. Na spotkaniu 14 XI w Pałacu Prezydenckim http://www.prezydent.pl/archiwum/rok-2007/art,925,prezydent-powola-wszystkich-ministrow.html prezydent podtrzymał swoje zastrzeżenia wobec kandydatury Sikorskiego. Również podczas tego spotkania doszło do przekazania (w obecności generała Marczuka) faktów o charakterze ściśle tajnym, związanych z działalnością Sikorskiego jako ministra obrony narodowej.
Zaraz po tej rozmowie, kandydat na premiera podzielił się swoją wiarą w kandydaturę Sikorskiego http://www.platforma.org/pl/zdarzylo-sie-kiedys/art273.html powiedział również, że po spotkaniu z prezydentem rozmawiał z Sikorskim i poinformował go o wątpliwościach Kaczyńskiego, co do jego kandydatury.
16 XI na stronie ambasady RP w Kijowie pojawia się informacja, że spór został zakończony, choć jeszcze kilka dni wcześniej prezydent zarzucał Sikorskiemu brak profesjonalizmu i korupcję. http://www.kijow.polemb.net/index.php?document=557
Amnezja, ma - wyróżniasz się wielką delikatnością :)
15 Lutego, 2010 - 20:18
Przykrym jest, gdy odkrywa się arkana naszej...tzw.polityki,
pisze przeważnie podczas rocznic wiele artykułów na temat gehenny dużo ponad miliona Polaków represjonowanych przez NKWD i wywiezionych do krainy unicestwienia,
jednocześnie jakby zapominając, że setki tysięcy naszych rodaków zamieszkałych na naszych Kresach Wschodnich i na Zaolziu musi do dnia dzisiejszego walczyć o godne codzienne życie.
Jakże często szafuje się w wirze i rozgrywkach wewnętrznej polityki( albo trzeba napisać rozboju)tym bolesnym tematem,
niejako zapominając, że dotyczy tych naszych obywateli,
których nie udało się bolszewikom zamordować.
To jest kolejny powód do wstydu i zarzenowania i to dla nas wszystkich !
Nie przypominam sobie by w których kolwiek wyborach temat naszych ziomków był podnoszony na równi z innymi hasłami wyborczymi.
To kolejna hańba Rzeczpospolitej po 89 roku !
chris
Z kandydatów
16 Lutego, 2010 - 00:43
na Prezydenta żaden z nich funta kłaków nie jest wart.I tyle mogę powiedzieć o kandydatach PO.
Re: Z kandydatów
16 Lutego, 2010 - 15:08
Jakże by inaczej?
Przecież to Powszechne Oszustwo !
a do tego Prymitywny Ochłap umysłowego niebytu...
pzdr
chris