Arschawa i arschawiacy

Obrazek użytkownika Budyń78
Kraj

Nie pierwszy raz w sobotni poranek żona pyta mnie, czy jestem masochistą, a pytanie to pada zawsze, gdy słucham ”dziennikarzy niepokornych”, rozmawiających o polityce w Radiu Warszawa.

„Dziennikarze niepokorni”, jeśli już zostawić ich samych sobie, zajmują się właściwie tym samym, co dziennikarze pokorni – analizują błędy i potknięcia PiS z ostatniego tygodnia. Oczywiście z pozycji troski. Tym zresztą różnią się pewnie od tych pokornych – właściwie w ogóle dziś na przykład nie rozmawiali o Platformie. No, chyba, że zaczęli, gdy ja nie dałem już rady i zgasiłem radio. Zresztą chciałem włączyć je sobie na komputerze, na który przesiadłem się, aby pisać notkę. Niestety, streaming mi nie zadziałał i nie wiem, jak się skończyło. Może lepiej, niż się zaczęło. Zwłaszcza, że panowie zaczęli rozmawiać o Gowinie i automatycznie humory się poprawiły.

A zaczęło się od kilkunastu minut przeżywania, jak to PiS wygrał już dla pani Gronkiewicz-Waltz referendum w Warszawie, ponieważ użył litery „W” w oprawie swojej kampanii referendalnej. Pochylali się nad tym panowie redaktorzy Karnowski, Świetlik, Warzecha, Zaręba i przedstawiciel tygodnika „Idziemy”, niestety nie zarejestrowałem nazwiska. Oczywiście, nie mówili jednym głosem, akcenty rozkładali różnie, to nie była rozmowa w Tok FM. Pan z redakcji „Idziemy” i redaktor Świetlik martwili się na przykład trochę mniej od kolegów. Niemniej – pierwsza część audycji była de facto pasem transmisyjnym dla histerii, rozpętanej przez „Gazetę Wyborczą”. To, że tym razem z pozycji przyjaznych, bądź przynajmniej mniej wobec PiS wrogich, ma naprawdę małe znaczenie. Zwłaszcza, że dociera do osób, do których zagrywka „GW” mogła nie dotrzeć w ogóle.

Nie wiem, może ja jestem zbyt słabo związany emocjonalnie z powstaniem (choć moja reakcja na pana Zychowicza przeczy tej tezie), ale mi plakat PiS się z nim aż tak mocno nie skojarzył, co całej tej bandzie, która na co dzień wyciera nim sobie buzie na wszystkie sposoby, wiec wytarła i teraz – z troską równie autentyczną, jak ta, z którą taka pani Wiśniewska pochyla się nad kościołem… Tak się składa, że jestem warszawiakiem, Warszawa zaczyna się na literę W (tak samo, jak na przykład nazwisko Warzecha – czy Łukasz będzie pamiętał, by wydając jakąś książkę, nie użyć w grafice dużej litery W?), więc W jest dobrym symbolem do kampanii. Może się skojarzyć, ale nie jest – co wmawia Wyborcza (znowu to W) i jak widać robi to skutecznie. Bardziej niż z powstaniem, kojarzy mi się z Warszawą. Z wolnością nie aż tak mocno, bowiem tu z kolei redaktor Karnowski nawiązuje w dość oczywisty sposób do własnej kampanii wizerunkowej. Świetnej zresztą, o czym już tu pisałem. Teraz o czym innym.

Można oczywiście udawać, że Warszawa się na W nie zaczyna i oburzać się na wykorzystanie „symboliki powstania”. Oczywiście dla bardziej zorientowanych brzmi to komicznie, ponieważ po symbolikę tę wcześniej sięgały bardzo różne środowiska, z których nie wszystkie można zaliczyć do na co dzień odwołujących się do tradycji powstania, czy szerzej – do patriotyzmu. Przeciwnicy ACTA, kibice, feministki, Antifa, wymieniać długo. To nośna symbolika, więc jest to w pewien sposób naturalne, choć, jak w przypadku feministek – mocno bezczelne. Wówczas protestów nie było, również ze strony tych kilku wysoko umocowanych w dzisiejszym systemie powstańców. Tych, którzy siedzą na krzesełkach, gdy ich koledzy zostają zmieszani z tłumem na uroczystościach – jeśli na nie oczywiście wejdą.

Warszawa zaczyna się na literę W. Bez litery W będzie to co najwyżej Arschawa. Że w Arschawie chcą mieszkać dziennikarze Wyborczej, mogę zrozumieć. Ale zatroskanych dziennikarzy ze studia na Floriańskiej rozumiem trochę mniej.

Brak głosów

Komentarze

tzw. "instytut" Lecha W. mało że nadużywa litery "W" w swoim logo, to na dokładkę zawłaszcza barwami narodowymi ubierając rzeczoną literę na biało-czerwono

http://www.ilw.org.pl/

Vote up!
0
Vote down!
0
#382839

Politechnika Warszawska - Olitechnika Arszawska

Vote up!
0
Vote down!
0
#382841

z Rocławia ;)

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#382842

To bardzo zbliżone do takiego popularnego zwrotu - Dzień bez uśmiechu jest dniem straconym. Widać dziennikarzynom nie starcza konceptu i jadą na tym zwrocie... Dzień bez plucia na PiS i Kaczora jest dniem straconym.
Niby demokracja, a świat dwubiegunowy. No, ale skoro media w jednych rękach to nie dziwota.

wyrzuć telewizor

Vote up!
0
Vote down!
0

wyrzuć telewizor

#382847

Dziennikarz "Idziemy" nazywa się Radosław Molęda, a tu można przeczytać streszczenie dyskusji:

http://wpolityce.pl/artykuly/63480-salon-dziennikarski-florianska-3-swietlik-referendum-w-warszawie-stalo-sie-swoistym-stalingradem-przed-nadchodzacymi-wyborami-karnowski-to-bedzie-powazna-proba-sil

Vote up!
0
Vote down!
0
#382864

Taka A Aa Arszawa przez nos brzmi trochę michnikowo.

Vote up!
0
Vote down!
0
#382894

 Obym się mylił, ale mam nieodparte wrażenie, że spora część tych dziennikarzy, którzy chcą się teraz zaliczać do "niepokornych" już sobie mości posadki u różnych Hajdarowiczów zakładając, że nie dojdzie do rozbicia Układu. W zasadzie rozdmuchiwanie takich wrzutek propagandowych służy tym, którzy w imieniu Kremla dzierżą namiestnictwo nad Wisłą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#382899

To o tytule, bo abstrahując od treści to rzeczywiście od dawna jest to tylko ARSCHawa i ARSCHawiacy. Czemu? A kiedy arschawiacy sprzeciwiali się władzy, nawet tej z nadania Moskwy?
Pozdrowienia
zib1

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia
zib1

#382923

i mówić:Hanna Gronkieicz Altz

Vote up!
0
Vote down!
0
#382955