[płyta]Luxtorpeda - "Robaki" (recenzja)

Obrazek użytkownika Budyń78
Kultura
Poczynania Luxtorpedy śledzę życzliwie od początku, a może i dłużej - od czasów, gdy poszła fama, że Litza zaczyna rozkręcać nowy, tym razem ostro grający zespół. A tu już druga płyta, która ponoć bije rekordy sprzedaży. A ja się zbieram z tą recenzją i zbieram. To się zebrałem.
Popularność zespołu świadczy moim zdaniem o dwóch sprawach. Po pierwsze, że wbrew temu, co od kilkunastu już lat twierdzą specjaliści od śpiewu i braw, cały czas jest zapotrzebowanie na muzykę rockową i to ostrzejszą, niż popłuczyny z castingów zapatrzone w Irę i Wilki czy bliższe mojemu sercu (relatywnie) kopie Kultu czy Pidżamy Porno. "Autystycznego" z pierwszej płyty Trójka nie chciała nawet grać, a tu niespodzianka, jedne z przebojów ubiegłego roku i to ze szczytem popularności przypadającym na wakacje. Ktoś się pewnie zdziwił, ale znając życie, niczego nie nauczył, skoro nie wyciągnął wniosku z tego, jak rok wcześniej na tej samej liście zamieszała niespodziewanie Armia. Po drugie - że ludzie potrzebują cały czas, by do muzyki dodać jeszcze słowa, które nie wypadną drugim uchem, a może nawet odpowiedzą na kilka pytań i słuchacza wzbogacą. Owszem, takie cuda się działy, ale jednak raczej w niszach, czy to punkowych, czy hip hopowych, ale w mainstreamie już bardzo rzadko. A tu połączenie piosenkowego doświadczenia Litzy i hiphopowych doświadczeń Hansa trafiło w punkt. Wiara, nadzieja i miłość zeszły na poziom ulicy. Ulica wzniosła się na poziom wiary, nadziei i miłości. Tak było na pierwszej płycie. Sprawy wzniosłe przetłumaczone na język codzienności. Czasem na odwrót. Całość zaś zmuszająca do myślenia, więc rewolucyjna. Nowa płyta idzie tym samym tropem i na pewno również w moim prywatnym zestawieniu będzie jedną z płyt tego roku. Zmianą w stosunku do pierwszego materiału jest to, że przy nagrywaniu "jedynki" Hans musiał dopisać teksty do gotowej i nagranej już muzyki, tutaj zaś nie ma tego problemu - stąd trochę dłuższe teksty i więcej miejsca na przekaz. Muzyka częściej sprawia wrażenie napisanej pod Hansową konwencję, co całość zbliża do rejonów Kazika Na Żywo, z którym przecież oba zespoły łączy postać Litzy. Jednak nie wszystko jest dla mnie tak łatwe do przyjęcia, jak w przypadku debiutu. Muzycznie wszystko jest sprawnie, ostro i do przodu, do pełni szczęścia brakuje mi jednak większego brudu w realizacji. Choć sama muzyka jest i ostra, i ciężka, niepotrzebnie wygładza ją brzmienie, w którym odnajduję patenty typowe dla popularnych rockowych zespołów z USA. To trochę, jak z logo Iron Maiden na pierwszych i ostatnich płytach - wszystko jest jak trzeba, a czegoś brakuje. Teksty znów bardzo sprawnie napisane i wszystko by mi grało, gdyby nie numer "Tu i teraz". Może na mój odbiór tego kawałka wpływ miał premier, który nie chce pamiętać wczoraj, a co ma zjeść jutro, zje dziś? Nie wiem, jednak mam wrażenie, że całkiem słuszny postulat, by nie dać się opętać strachowi przed jutrem a z przeszłości nie czynić sobie kuli u nogi, został tu przedstawiony w dość ryzykownej formie, pozwalającej na taki zwulgaryzowany odbiór. A człowiek nie żyje w próżni, również, gdy myślimy o czasie. Tyle moich wątpliwości. Nie ma ich już przy takich strzałach, jak "Robaki", czy "Gimli". Co ciekawe, w tym drugim słyszę echa "Loneliness of the Long Distance Runner" Iron Maiden. Mocny jest sam początek płyty. "Pies Darwina" to rzecz o przesądach, zarówno wstydliwych, jak i modnych. Muzycznie - mieszanka punka, metalu i hardcore'a, czyli klasyczny cross over. Tekstowo jeszcze lepiej jest w trzeciej "Amnestii". Tu mamy świetną, pełną celnych metafor opowieść, z początkiem, rozwinięciem i zakończeniem. Najlepszym numerem na płycie są według mnie "Wilki dwa", obecnie powtarzające drogę "Autystycznego". Słyszę w tym numerze echa popularnego przez chwilę niemieckiego zespołu Such a Surge, ale, że nikt poza mną go nie pamięta, to nic nie szkodzi. W tekście mamy opowieść o wewnętrznej walce dobra i zła, a gdzieś w tyle głowy pobrzmiewa też "Obława". Co jeszcze można o płycie napisać? Kilka numerów porusza tematy bardziej społeczno-polityczne, mamy też dwa kawałki odstające od reszty - "Hymn" (tu dostajemy dawkę rockowego patosu, który otarłby się o kicz zapewne, gdyby nie historia jego powstania - to naprawdę hymn, drużyny niepełnosprawnych sportowców) i "Tajne znaki". Ten kawałek sprawia chyba największy kłopot fanom, bo trudno odgadnąć, czemu służy? Pokazaniu dystansu do "Autystycznego"? To żart dla muzyków i największych fanów Luxtorpedy, dla innych może być niezrozumiały. O kilku utworach nie rozpisuję się bardziej szczegółowo, myślę, że każdy je łatwo znajdzie. Cała płyta trzyma równy poziom muzycznie, tekstowo fanów też nie rozczaruje, spokojnie zaś rozwiewa obawy, że nagrano ją za szybko po debiucie. Jak słychać, pojawia się w samą porę. ****1/2 [quote]Robaki Na królewskim tronie zasiada silniejsze, Na ziemskim padole wygrywa piękniejsze. Dłonie wypielęgnowane, wnętrza sparszywiałe, Pod maską uśmiechu skrywają pogardę. Ty i Ty, królowie mas, pamiętajcie nas, kiedy przyjdzie na was czas. Robaków jest więcej, trafisz w ich ręce, Zjedzą Twoje gnijące serce w podzięce. Jestem robakiem i w proch się obrócę! Nagi przyszedłem i nagi powrócę! Zostało mi tylko przykazanie pierwsze, Sprawiedliwość świata, robaki się depcze. Robaki! Robaki, robaki! Robaki! Prędzej czy później w swej sprawiedliwości, Po równo wam i nam oddzielą mięso od kości, Litości nie będzie, to samo nam pisane, W równości gryźć ziemię, obok siebie, ramię w ramię. Ty i Ty, królowie mas, pamiętajcie nas, kiedy przyjdzie na was czas. Robaków jest więcej, trafisz w ich ręce, Zjedzą Twoje gnijące serce w podzięce. Gniew bezradnego, gorycz nienawiści, Walczyłem i miałem zaciśnięte pięści. Teraz, zamiast pięści, składam ręce do bitwy. Nikt mnie nie pozbawi siły tej modlitwy.[/quote]
Brak głosów

Komentarze

Polskie media radiowe są zdominowane przez ośrodki powstałe tuż po "odzyskaniu wolności" przez Polskę. Jak powstawała ZETka, RMF, czy Wyborcza pewnie wiesz.
Nie dziw się, że obecnie, odpolityczniona przez pana Donalda Trójka nie patrzy przychylnie na tego typu klimaty.
Dziś na rynku muzycznym królować mają wytwory w postaci gwiazdeczek wykreowanych przez czołowe wytwórnie i coraz częściej, przez telewizyjne talent-szoł.
Ma być wyłącznie komercyjnie i rzecz jasna poprawnie.
Poprawnie jest - stąd odkurzenie Kory, która bryluje wszędzie...
Luxtorpeda to genialna kapela, niestety zachodzi obawa, że mogą "wyskoczyć" z jakimś nie daj Boże nieładnym tekstem...

pozdrawiam,
Harpoon

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrawiam,

Harpoon

#269412

Trójka na te klimaty patrzy nieprzychylnie co najmniej od połowy lat 90-tych, kiedyś prowadziłem dość poważne badania na ten temat. Trochę się zmieniło dopiero za Skowrońskiego i, na szczęście, nie wszystko z tego zostało stracone jeśli chodzi o muzykę, bo ogólnie to niestety, Trójka się nie nadaje do słuchania i to nawet chyba, przynajmniej dla mnie, nie przez politykę, a przez rozdętą do granic śmieszności miłość własną.

Vote up!
0
Vote down!
0
#269450

Przynam się bez bicia, że o Luxtorpedzie dowiedziałem się przypadkiem. Przyjaciel polecił mi "Za wolność". Spodobało mi się. Pierwszy album jest ok, ale jak dla mnie bez rewelacji. Ale to pewnie wynika z tego, że to nie do końca moja bajka, choć uwielbiam ostre granie:)

"Robaków" jeszcze nie słuchałem, ale dzięki Twojej recenzji, z czystej ciekawości, na pewno posłucham.

Dzięki i pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
0
Vote down!
0
#269506