Polska zabetonowana przez PiS. Co przeszkadza Tuskowi

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Nie tylko niedzielna frekwencja była rekordowa. Równie rekordowe jest tempo, w którym premier in spe Donald Tusk wycofuje się ze swoich przedwyborczych mamideł.

Raptem drugi dzień po formalnym ogłoszeniu niedzielnych wyborów springerowski Business Insider Polska wskazuje na przeszkody, jakie za sprawą PiS uniemożliwią Tuskowi obiecaną „naprawę państwa”.

W tekście zatytułowanym Tak PiS zabetonował państwo. 10 instytucji w sieci Kaczyńskiego [LISTA] autorstwa dwojga funkcjonariuszy polskojęzycznego portalu – Jolanty Olczyk i „Bartka” Godusławskiego czytamy:

Opozycja jest na dobrej drodze do przejęcia władzy. Rządzenie państwem nie będzie jednak łatwe. To głównie efekt tego, że PiS obsadził swoimi nominatami szereg kluczowych instytucji. Ich usunięcie będzie ekstremalnie trudne, a w wielu przypadkach niemożliwe. Business Insider Polska przeanalizował dziesięć miejsc, które jeszcze najprawdopodobniej przez lata pozostaną w strefie wpływów partii Jarosława Kaczyńskiego.

(…)

Business Insider Polska przygotował listę kluczowych dla funkcjonowania państwa instytucji publicznych oraz organów, które po wyborach wciąż pozostaną w sferze wpływów ekipy PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego skierowała do tych urzędów zaufane osoby, które na mocy ustaw czy konstytucji są właściwie nieodwoływalne albo jest to możliwe jedynie w bardzo rzadkich przypadkach.

Przyjrzyjmy się zatem tym „pisowskim nominatom”, których „usunięcie będzie ekstremalnie trudne”. Listę otwiera…

1. Prezydent

Kadencja Andrzeja Dudy kończy się 6 sierpnia 2025 r. Dla przejmującej władzę opozycji może być to najtwardszy orzech do zgryzienia, bo prezydent ma duże kompetencje. Jeszcze przez rok i dziewięć miesięcy to Andrzej Duda będzie podpisywał lub nie każdą uchwaloną ustawę. By odrzucić prezydenckie weto, trzeba mieć 276 z 460 posłów. KO, Trzeciej Drodze i Lewicy brakuje więc 28 głosów.

Przebiegły ten Kaczyńskie, prawda? Na najwyższy urząd w Państwie skierował swojego nominata, a biedny Tusk nie wie teraz, jak go usunąć. Co prawda po drodze były jakieś wybory prezydenckie, ale przecież Olczyk (szefowa Działu Prawnego Business Insider Polska) oraz Godusławski (zastępca redaktora naczelnego Business Insider Polska) wiedzą lepiej.

Kaczyński podrzucił Prezydenta Tuskowi... A zatem pierwsza poważna przeszkoda, by zacząć realizować „postulaty” ogłaszane z werwą jeszcze na dzień przed ciszą wyborczą!

Kolejna. Tym razem kolektywna.

2. Trybunał Konstytucyjny

Jego prezesem jest Julia Przyłębska, której kadencja jako sędziego kończy się dopiero 9 grudnia 2024 r. I pewnie wtedy skończy z szefowaniem, chociaż trwa o to spór. Według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, prezesem przestała być 20 grudnia 2022 r., czyli po sześciu latach. Tyle wynosi kadencja prezesa TK zgodnie z ustawą uchwaloną przez PiS.

Dopóki jednak w TK większość będą mieć sędziowie z nadania PiS, trudno będzie o zmiany. Dzisiaj zaś wszyscy z 15 sędziów są sprzymierzeńcami obecnego obozu. By opozycja zyskała większość, musi wybrać ośmiu z 15 sędziów. Nastąpi to dopiero po 30 stycznia 2027 r. Można powiedzieć, że do tego czasu w TK może rządzić PiS, a jego moc jest duża. Przypomnijmy, że PiS zmiany w wymiarze sprawiedliwości zaczął w 2015 r. właśnie od Trybunału. TK bowiem stwierdza ważność przepisów i ustaw z konstytucją. Jeśli uzna, że przepisy są z nią sprzeczne, trafiają do kosza. Ustawy do TK może kierować prezydent. W efekcie Andrzej Duda z pomocą TK może uniemożliwiać np. wdrażanie wyborczych obietnic opozycji.

TK powinien podać się do dymisji w niedzielę, albo najpóźniej po ogłoszeniu wyników wyborczych przez PKW. Oczywiście tylko w tym przypadku, gdy rządzić chce Tusk i jego „demokratyczna ferajna”. Przypominam, że kiedy było już jasne, że rządy PO-PSL odchodzą w niebyt na gwałt powybierano sędziów na zajmowane jeszcze miejsca w TK. Tak „na zapas”. Był to co prawda gwałt na Konstytucji, ale przecież dokonany przez „demokratów”, więc się nie liczy. ;)

Piasku w tryby Tuskowi e tutti franti sypać będzie jeszcze jedna fundamentalna dla Polski Instytucja.

3. Narodowy Bank Polski

Prezes NBP Adam Glapiński ma kadencję zabezpieczoną konstytucyjnie, która wygasa dopiero w połowie 2028 r., więc będzie zarządzał bankiem centralnym przez całą kadencję nowego parlamentu. Jest przewodniczącym Rady Polityki Pieniężnej, która decyduje o wysokości stóp procentowych, a jej większość to członkowie wybrani przez PiS.

Niepojęte… Przecież Donald Tusk w lipcu ubiegłego roku mówił jasno i wyraźnie:

Wyprowadzę Glapińskiego z NBP – stwierdził Donald Tusk, warunkując to wygraną w wyborach.

– Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, nie tylko nieprzyzwoity w tym, co robi. Adam Glapiński jest też nielegalny. Nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP. Nie trzeba będzie ustawy – przekonywał lider PO.

]]>https://www.money.pl/gospodarka/donald-tusk-obiecuje-odsuniecie-prezesa-...]]>

I nagle okazuje się, że to też nieprawda…

Wróćmy jednak do springerowskiej wyliczanki.

4. Krajowa Rada Sądownictwa

To o nią toczy się obecnie największy spór z Unią Europejską. Składa się z 25 członków, w tym 15 sędziów wybranych przez Sejm na czteroletnie kadencje. By zmienić układ sił w KRS, nowy Sejm musi wybrać co najmniej pięciu nowych sędziów, co nastąpi najwcześniej w maju 2026 r. Do tego czasu zatem PiS wciąż będzie miał wpływ na nominacje sędziowskie, zarówno do sądów powszechnych, jak i Naczelnego Sądu Administracyjnego czy Sądu Najwyższego. Tu znów trzeba przypomnieć, że ostatecznie to prezydent powołuje sędziów. Zmiana zasad powoływania KRS wymaga natomiast nowelizacji ustawy i koło się zamyka, bo ustawy podpisuje prezydent.

Niepojęte. Wszak to neo-KRS, pseudo organ, pisowska maszynka do produkowanie neo-sędziów, których trzeba będzie jeśli nie wywalić od razu, to poddać weryfikacji. A tu teraz słyszę, że neo-KRS jako organ będzie funkcjonował w niezmienionym składzie aż do przyszłej parlamentarnej kampanii wyborczej?

Ktoś coś z tego jest w stanie zrozumieć? Poza oczywiście jednym, że „demokratyczna oPOzycja” i (PO)wolne media cynicznie robiły ludziom wodę z mózgu przez ostatnie lata!

I kolejna przeszkoda.

5. Prokurator Krajowy

Do czasu, gdy prezydentem jest Andrzej Duda, czyli do 2025 r., Zbigniew Ziobro może kontrolować prokuraturę, mieć wpływ na kadry i prowadzone śledztwa. Nowy minister sprawiedliwości, choć będzie prokuratorem generalnym, długo nie zyska realnej władzy. Jak to możliwe? Od 2016 r. prokuratorem generalnym jest minister sprawiedliwości, ale w praktyce wszystkie czynności i uprawnienia przekazuje on prokuratorowi krajowemu. Od 18 marca 2022 r. jest nim Dariusz Barski, zaufany człowiek Ziobry i świadek na jego ślubie.

Co prawda prokuratora krajowego oraz jego zastępców powołuje i odwołuje premier, ale od 2022 r. musi uzyskać opinię prezydenta. Bez opinii prezydenta zmiana prokuratora krajowego jest niemożliwa.

Czyli jednak jest szansa na to, że postępowania wobec Gawłowskiego czy Qnia nie będą umorzone jeszcze w tym roku. ;)

6. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji

Sześcioletnia kadencja pięciu członków KRRiT kończy się dopiero we wrześniu 2028 r. Zatem jeszcze pięć lat będą w niej zasiadać powołani przez Sejm Maciej Świrski, Agnieszka Glapiak oraz wskazane przez prezydenta Marzena Paczuska i Hanna Karp. W Radzie zasiada też Tadeusz Kowalski wybrany przez Senat, ale jest w mniejszości. Zgodnie z konstytucją to KRRiT stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz przestrzegania interesu publicznego w TVP i Polskim Radiu.

Straszne! Do końca kadencji (o ile Sejm nie ulegnie samorozwiązaniu wcześniej) Tusk nie będzie mógł wpływać na przekaz medialny tak, jakby chciał, czy też by mu kazano!

Faktycznie, powód wystarczający, by zapomnieć o „babciowym” itp.

7. Komisja Nadzoru Finansowego

Kadencja przewodniczącego KNF Jacka Jastrzębskiego kończy się w listopadzie br. Wszystko jednak wskazuje, że premier Mateusz Morawiecki nominuje szefa nadzoru na kolejne pięć lat.

Ten zaś ma mocne umocowanie ustawowe i jest właściwie nieodwoływalny, chyba że zostanie prawomocnie skazany lub sam zrezygnuje. Rolą KNF jest dbanie o system finansowy, ale ma też możliwość nakładania kar finansowych, wyraża zgodę na objęcie stanowiska m.in. prezesów banków czy ubezpieczycieli (co jest istotne w kontekście wymiany zarządów spółek Skarbu Państwa), może przeprowadzać kontrole, daje wytyczne dotyczące wypłaty dywidendy np. przez banki. Do tego za pomocą rekomendacji i innych narzędzi regulacyjnych ma duży wpływ m.in. na akcję kredytową.

8. Rada Mediów Narodowych

Sześcioletnia kadencja trzech z pięciu członków RMN, uznawanych za twarde jądro PiS, kończy się dopiero w 2028 r. Chodzi o Krzysztofa Czabańskiego, Joannę Lichocką i Piotra Babinetza. Wcześniej nie można ich odwołać. Mogą przestać być członkiem RMN tylko w przypadku śmierci, zrzeczenia się funkcji, skazania prawomocnym wyrokiem sądu i złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego.

Bez przychylnej RMN nie ma szans na zmiany w zarządzie TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. To RMN powołuje i odwołuje zarząd w mediach publicznych. Obowiązujące regulacje służą więc PiS.

Wow… A ponoć w wymienionych wyżej redakcjach dziennikarze już się pakują, jak przynajmniej sugeruje springerowski polskojęzyczny Onet. ;)

9. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Jego prezesem do 2028 r. będzie Tomasz Chróstny. Premier będzie mógł go odwołać tylko w ustawowo określonych przypadkach, np. skazania, pozbawienia praw publicznych. W praktyce prezes jest nieodwołalny. Co więcej, choć fotel objął w 2020 r. i powinien go oddać w 2025 r., to będzie w nim zasiadał trzy lata dłużej. To efekt przepisów obowiązujących od maja 2023 r.

Rola UOKiK jest bardzo duża. To on czuwa, by firmy, w tym spółki Skarbu Państwa, nie nadużywały przewagi konkurencyjnej i dba o interes konsumentów. (...) Jeśli opozycja powoła rząd, to będzie on musiał jeszcze przez pięć lat współpracować z obecnym prezesem UOKiK.

Uwaga. Kadencja Sejmu trwa tylko cztery lata, o czym funkcjonariusze springerowskiego Business Insider zapominają. Zatem UOKiK przeżyje rząd Tuska. O ile powstanie i dotrwa do końca kadencji.

I wreszcie ostatni „pisowski beton”, uniemożliwiający spełnienie obietnic przedwyborczych „panu premieru” Donaldowi.

10. Bankowy Fundusz Gwarancyjny

Bankowy Fundusz Gwarancyjny to instytucja, która stoi na straży naszych pieniędzy w bankach (gwarantuje depozyty do 100 tys. euro), ale także przeprowadza przymusową restrukturyzację banków zagrożonych upadłością. W ostatnich latach takie procesy przeprowadzono m.in. wobec Idea Banku czy Getin Noble Banku.

Pozycja prezesa BFG, którym jest Piotr Tomaszewski, także została wzmocniona ustawowo, ale nie jest tak silna, jak przewodniczącego KNF. Nowy premier będzie mógł go odwołać.

To jaka to przeszkoda, zwłaszcza że kadencja Organu i tak kończy się w kwietniu przyszłego roku.

Ale poza springerowską wyliczanką pozostaje przeszkoda główna, która to niweluje wszelkie obietnice przedwyborcze Tuska i jego kompanów.

Oto nauczycielka z zawodu (język polski), potem zaś nawet wiceministrzyni finansów w rządzie Tuska niejaka Izabela Leszczyna dzień po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych ujawniła na portalu X największą tajemnicę Morawieckiego i PiS w ogólności.

A to spowoduje opóźnienie realizacji obietnic przedwyborczych. Bo przecież, jak mówi uznana specjalistka od finansów państwa:

Ot, jakie proste. Zrealizują, jak tylko ogarną bajzel po PiS.

Co zapewne potrwa do końca kadencji, pamiętając lata 2007-2015. ;)

Ale nic to. W końcu KO etc. zapewni dobrobyt. ;)

Dla POrządku podajmy jednak, że projekt ustawy budżetowej na 2024 rok trafił do Sejmu 29 września 2023 roku i jest dostępny dla każdego.

]]>https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/agent.xsp?symbol=PROJNOWEUST&NrKadencj...]]>

Zatem fakt istnienia „dziury Morawieckiego” znany był Tuskowi na tyle wcześniej, że mógł i powinien zmienić narrację co najmniej tydzień przed wyborami.

Zamiast obiecywanek (babciowe 1500, podwyżki dla policjantów o 20%, dla nauczycieli o 30% itp.) kreujący się na męża stanu mógł i powiedzieć Polakom wprost:

Piniędzy nie ma i nie będzie! Bo Morawiecki rozdał budżet etc.

Zamiast tego mieliśmy niczym nie przerwany ciąg obietnic. Za to już dzień po ogłoszeniu wyników wyborów słychać STOP!

Zatem cynicznie łgali po to tylko, by dorwać się do władzy. Nic dziwnego, że pęd do koryta połączył teoretycznie wzajemnie wykluczające się ideologicznie partie i partyjki.

A teraz, zanim jeszcze sklecili jakiekolwiek oficjalne porozumienie, już słychać, że ani jeden z tuskowych postulatów istotnych dla społeczeństwa nie będzie zrealizowany.

To oznacza tylko jedno.

Koalicja pod ośmioma gwiazdami to nie jest wybór dla Polski.

19.10 2023

Ps. A przecież niektórzy wiedzieli od początku, o co chodzi.

fot. portal X

Business Insider: ]]>https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/pis-zostawil-wplywy-w-kluczowy...]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (16 głosów)

Komentarze

A więc ustanowiona przez PiS demokracja w Polsce zadziałała. PO i Totalna Opozycja nie będą miały jak rujnować i kraść.

Vote up!
6
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1655459

Ale za to będą miały powód oskarżać PiS. Nachapać się przy korycie oskarżając PiS o wszystko co się  da uzasadniając propagandowo. Ludziska łykną następną kluske. Niestety potrzeba dekretów i żelaznej ręki w likwidacji V Kolumny i zdrajców Ojczyzny.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1655484

miejsce na śmietniku Historii!

Vote up!
6
Vote down!
0
#1655461

I zrobią noc długich... nosów.

Ciekawe, czy zaraz Łunia będzie wyć o jskimś łamaniu czy tam innym. U siebie mogą tolerować wszystko.

Ale nie takie np.wszystkie Niedziele handlowe.

A tu? Pewno zaraz będą się starać zrobić dziurę budżetową na niby np.utrzymanie doktorów i inżynierów.

A jakieś tam kapeło?

Coś się we wymyśli. Jaką przenośnię, metaforę czy inny trudny wyraz.

 

Vote up!
5
Vote down!
0

brian

#1655462

czy PAD , który zawetował PIS :

- reformy sądownictwa

- lex TVN

- oraz dwa razy(!) lex Czarnek

stanie na wysokości zadania ...

Vote up!
1
Vote down!
0

ke-fas

#1655512

O to jest pytanie? William Shakespeare. A po co nam te dywagacje? Działać koledzy, działać. KEDYW?

Vote up!
2
Vote down!
0
#1655533