Joanna 2.0 czyli Kołodziejczak

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Wybory parlamentarne 2023 roku mają szanse przejść do historii. A już na pewno do herstorii.

Jeszcze mamy w pamięci lata 2005-2007, kiedy to Polską rządziła egzotyczna koalicja. PiS w sojuszu z Samoobroną Leppera oraz Ligą Polskich Rodzin Giertycha jeno na papierze wyglądał mocno. Tymczasem drogi koalicjantów rozjeżdżały się praktycznie już od pierwszego miesiąca po ukonstytuowaniu rządu.

Efekt dobrze znamy – kolejne, przyspieszone wybory po upływie dwóch lat coraz większych paroksyzmów koalicyjnych.

To, co w tej chwili usiłuje zrobić Donald Tusk jako żywo przypomina mi tamten okres. Co więcej, sama koalicja zawiązana przynajmniej werbalnie z Lewicą i PSL-elem nie wystarczy. Tusk już wczuł się w rolę naczelnego wodza. Reaguje więc w sposób charakterystyczny nie dla polityka, ale dla dzieciaka za wszelką cenę chcącego odebrać innym zabawki.

Na jego szczęście żaden antypisior nie wymaga od niego programu. Zamiast niego jest hasło, obecnie w wersji light używane pod jakże wdzięcznym przykryciem ośmiu gwiazdek.

A jeszcze do tego sporej liczbie lemingów dało się wmówić, że oto przez Kaczyńskiego i Ziobrę (kota bym też nie lekceważył) zostali pozbawieni praworządnych sądów oraz uznania w Unii Europejskiej. Co gorsze Kaczyński wespół z Morawieckim planują Polexit, a Macierewicz to osobista wtyka Putina.

Co prawda dowody na to ostatnie wykpiła nawet Lewica, ale który leming będzie kwestionować prawdę objawioną w fanzinie political fiction z Czerskiej (d. Gazeta Wyborcza)?

A jak do tego dodamy zamach na wolne media polegający na pozbawieniu wpływów z rządowych reklam gadzinówek z Czerskiej i Wiertniczej mamy obraz prawdziwie totalitarnego państwa. ;)

Problem w tym, że świadomi tego, co się dzieje, możemy być tylko mniej lub bardziej ubawieni z kolejnych ruchów Tuska. Niestety, to dotyczy tylko nielicznych.

Podział społeczeństwa, nad którym Tusk pracował wyjątkowo mocno po 10 kwietnia 2010 roku, przyniósł efekty.

Jakakolwiek dyskusja z drugą stroną jest niemożliwa.

Dla zwolenników Tuska prawdą jest tylko to, co zamieszczają wspomniane gadzinówki plus der Onet. Zdanie przeciwne, choćby nie wiem jak bardzo oparte na faktach to ich zdaniem tępa pisowska propaganda.

A z nią się nie dyskutuje (vide: osiem gwiazdek).

Na nic argumenty za udziałem w referendum.

Tusk wszak stwierdził, że je uroczyście unieważnia, a poza tym pytania dotyczą rzeczy powszechnie znanych.

Tłumaczenie, że powszechna opinia nie ma znaczenia po wyborach, natomiast wyniki referendum, w którym weźmie udział więcej niż 50% uprawnionych jak najbardziej, powoduje reakcje od wzruszenia ramionami po granice histerycznego wrzasku.

Lud głupi wszystko kupi, jak zauważył ongiś żurnalista Lis.

No i powiedzmy, że kupił.

Czyli jesienią powitamy Tuska w roli nowego starego premiera.

Jego ruchy wszak łatwo przewidzieć. To z kolei będzie powodem, dla którego Lewica (sorry, nie nadążam, i nie wiem, jak aktualnie się nazywają) będzie w opozycji. Dawny lider Agrounii Michał Kołodziejczak zauważywszy, że w sejmie X kadencji może być… dwa razy (pierwszy i ostatni) przybierze kurs negujący Tuska.

Zaryzykowałbym twierdzenie, że w przypadku wygrania wyborów przez oPOzycję jesienią, Kołodziejczak zrobi to najpóźniej wczesną wiosną 2024 roku.

A inne efekty Tyska? Przede wszystkim osłabienie pomocy dla walczącej Ukrainy. Co prawda Donaldino będzie obawiał się reakcji USA, ale...

Ale to wcale nie znaczy, że będzie, jak jest. Sypanie piachu w tryby nawet najlepiej działającego mechanizmu nie jest wcale tak trudne, jak się wydaje.

Nagle może okazać się, że pasy startowe lotniska rzeszowskiego wymagają remontu. A najbliższe lądowisko mogące odbierać cargo dla Ukrainy jest w Koszalinie. Pociąg ten odcinek pokona w dwa tygodnie. Ale naprzód trzeba załadować wagony.

O uzbrojeniu naszej armii też słyszeliśmy.

Generalnie nie jest nam potrzebne. Tak przynajmniej zapewniał ekskomuch Janusz Zemke. A także emerytowany generał (z pokaźnym stażem w PRL-u) Mirosław Różański.

To taki powrót do XVIII-wiecznej polskiej tradycji. Wówczas mieliśmy być bezpieczni, gdyż nierządem Polska stała. I faktycznie zachowywała się neutralnie. Co prawda działania wojenne w początkowym okresie wojny północnej były toczone na naszym terytorium, ale stroną w wojnie był elektor saski, nie zaś król polski. Tyle, że była to ta sama osoba.

Teraz powyższa koncepcja, odpowiednio zmodyfikowana (nie szlachcic na zagrodzie, ale byle prezydent miasta czy nawet naczelnik gminy będzie równy wojewodzie), rząd centralny ograniczony z kompetencji na rzecz regionów, zaś pozostałe firmy będące własnością Skarbu Państwa zostaną sprywatyzowane.

Dokładnie w myśl zaleceń ekonomisty Bogusława Grabowskiego (tego samego, który zalecał kłamstwo jako podstawowy oręż w kampanii wyborczej).

Kto zatem chciałby wziąć w zarząd taką mozaikę???

Co prawda nasi antenaci dość mocno zostali skarceni za podobne myślenie, i to aż trzykrotnie, ale przecież wystarczy wmówić elektoratowi, że za rozbiory odpowiedzialny był Kościół katolicki i brak poszanowania dla praw mniejszości seksualnych.

I będzie gites… ;)

Wróćmy jednak do Kołodziejczyka. Facet najwyraźniej ma swoje 5 minut. Uderza więc w ton wielkiego i mocnego POlityka, przed którym drży Morawiecki. A i Kaczyńskiemu najwyraźniej mina zrzedła, kiedy zobaczył uścisk dłoni Tuska i wielkiego Michasia. Bez żenady obwieszcza więc na Twitterze:

Zmasowany atak całego aparatu państwa w moją osobę pokazuje jak bardzo @MorawieckiM

boi się utraty władzy po rozpoczęciu współpracy @AGROunia z największą partią opozycyjną.

Wielki Człowiek Kołodziejczak podał rękę Tuskowi i dał się uprosić, by ten wpisał go na listę kandydatów.

To nie koniec arii rolniczego atlety.

Kołodziejczak reaguje jak rasowy parteigenose z lat 1970-tych. Otóż wytykanie mu niezbyt szczęśliwych delikatnie mówiąc wypowiedzi jest atakiem na… Agrounię. Przypominam, że „za Gierka” nie można było napisać, że jakiś towarzysz kradnie, i to mając dowody łącznie czasem z wyrokiem karnym, bo było to traktowane jako atak na pryncypia – od Marksa zacząwszy na sojuszach skończywszy. Albo odwrotnie, jak kto woli.

Wielki mały człowiek (na zdjęciach widać, że niższy od Tuska, a ten wszak wzrostem nie grzeszy – 1,74 m) dokooptowany do drużyny Tuska… ale po co?

Wszak deklarowana jeszcze niedawno niechęć Kołodziejczaka do polityków obejmowała również bywszego krula Europy.

Co się stało, że mimo to trafił na listę kandydatów?

Powód jest jeden. Tusk liczy, że Kołodziejczak przyniesie mu tak potrzebne głosy. Poza tym nagłośnione przez telewizję publiczną antyamerykańskie wystąpienia Michałka mogą przyciągnąć część elektoratu Grzegorza Brauna. Trzeba bowiem powiedzieć jasno – Braun tak samo proponuje dać „fucka” Ameryce, ale czyni to w sposób przeintelektualizowany.

Kołodziejczak, aczkolwiek teoretycznie odcinający się od swoich słów (tak jak Tusk od „żółwików” z Putinem) dla wielu jest głosicielem tej samej prawdy.

Ale brutalizacja (a raczej schamienie) języka politycznego, zapoczątkowane przez Martę Lempart i Władysława „Grypsera” Frasyniuka, daje pierwszeństwo właśnie takim wypowiedziom.

Trafniejsze jest „dać fucka Ameryce” niż rozwlekłe bajania o „okupacji”, „dominium...”, „ukrainizacji” etc.

Zwróćcie uwagę, że Kołodziejczak używa praktycznie tej samej retoryki, co u kumpel Donalda Tuska, europoseł Radek Sikorski (on z kolei „robił laskę” Amerykanom).

A poza tym zabawne jest, jak wielką pożywkę dla (PO)wolnych mediów stanowi nowy nabytek oPOzycyjnego wodzusia.

Tymczasem zamiast publikowania staroci mogących przysporzyć mu popularności zwłaszcza pośród zwolenników Konfederacji Korony Polskiej wystarczy przecież pokazywać Kołodziejczaka w akcji. Aktualnej akcji.

Np. tej:

]]>https://www.youtube.com/watch?v=K-OgPSoehXg]]>

I poprosić o analizę jakiegoś psychiatrę lub przynajmniej psychologa klinicznego. Tymczasem, jak donosi branżowe rolnicze pismo Wiadomości Rolnicze Polska (wydawane od 2004 r.) akcesja lidera Agrounii do KO oznacza jego koniec jako działacza rolniczego.

Palenie kurtek i wyrzucanie do śmieci flag Agrounii. Kołodziejczak jak Wałęsa – jest “za” a nawet “przeciw”

Michał Kołodziejczak, od wczoraj sojusznik Donalda Tuska, jest dziś na ustach wszystkich. Twitter (obecnie X) aż huczy od komentarzy, a użytkownicy zamieszczają wypowiedzi Kołodziejczaka o tym, jak bardzo nie lubi Donalda Tuska…

– Wolę Tuska od Kaczyńskiego – tak, czy nie – pyta Kołodziejczaka Bogdan Rymanowski w Radiu Zet.

– Ja nie chcę żadnego z nich, ich czas się skończył – mówi Michał Kołodziejczak.

– Gdyby było ryzyko, że Agrounia nie przekroczy progu wyborczego i Platforma zaproponowałaby pójście we wspólnym bloku, to zgodzilibyście się, czy nie? – pyta Marianna Schreiber w swoim programie “Mam tego dość”.

Kołodziejczak odpowiada: Nie, nie.

(...)

Nic dziwnego, że nagła zmiana poglądów lidera Agrounii wywołała gniew rolników, którzy nie przebierają w słowach:

Michał Kołodziejczak zdradził polskiego rolnika, zdradził interes Polski. Chciał odsunąć tych ludzi od władzy, teraz razem z nimi do koryta prze – mówi Mariusz Borowiak, rolnik i przedsiębiorca w powiecie sieradzkim i pali kurtkę Agrounii.

Więcej:

]]>https://www.wrp.pl/palenie-kurtek-i-wyrzucanie-do-smieci-flag-agrounii-k...]]>

Trudno nie dostrzec jeszcze jednego. Oto raptem miesiąc temu na firmamencie przedwyborczym zajaśniała niejaka Joanna z Krakowa. To właśnie ona miała skanalizować gniew milionów Polaków, którzy w październikowym Marszu Miliona Serc mieli przypieczętować triumf Tuska.

Tymczasem próżno szukać nowych informacji o tej pani. Kiedy na jaw zaczęły wychodzić różne niewygodne fakty, co zdecydowanie osłabiło przekaz propagandowy na niej oparty, Joanna Wczesnoporonna zniknęła z mediów.

A co z zapowiadanym Marszem Miliona SERC??? Cichosza.

Ktoś, coś??

Tymczasem nazwisko Joanny zupełnie już uleciało z głowy, choć miesiąc temu dyskusja wokół rzekomego prześladowania kobiet przez „pisowską” policję była stałym elementem (PO)wolnych mediów. Ba, trzeba też chwili, aby przypomnieć sobie jej genderową ksywę – Johnny D’Arc.

Tak samo będzie z Kołodziejczakiem.

Owszem, jest duże prawdopodobieństwo, że wejdzie do Sejmu. W końcu lata kampanii „osiem gwiazdek” doprowadziły do tego, że gdyby Tusk wciągnął na listę żelazko, to zebrałoby głosy części wyborców.

Co jednak będzie dalej?

Zakładając ciągle, że scenariusz Manfreda Webera e tutti franti ziści się, czeka nas reforma emerytalna wg obecnego posła, a w przyszłej kadencji mającego zasiadać w senacie, Tomasza Lenza*.

A zatem zamiast uchwalonej 14-tki musisz się świadczeniobiorco ZUS pogodzić z myślą, że nowa władza obetnie wszelkie dodatki.

Bo, jak zauważył przyszły senator, im więcej pieniędzy ma emeryt, tym więcej kupuje, a to… napędza inflację.

Ideałem więc będzie taka Rzeczpospolita, w której środki emeryta będą ograniczone do minimum. Raz, wymusi to na nim kontynuowanie pracy aż do końca jego horyzontu zdarzeń, dwa – nie będzie kupował, ergo inflacja ulegnie zmniejszeniu. ;)

Kolejny geniusz ekonomiczny, tym razem niestety posiadający wykształcenie kierunkowe, to wspomniany już Grabowski.

Ile to tym razem przetrwa?

Opowieści o złyPiS-ie, który zrujnował finanse Państwa na długo nie wystarczają. Może kilka rozpraw, którym (PO)wolne media nadadzą rozgłos???

Próba trwałego usunięcia niezależnych mediów, szczególnie internetowych???

A nad wszystkim coraz bardziej zadowolony Putin oraz zawiadujący Gubernią Mińską (d. Białoruś) Łukaszenka.

A tymczasem w Unii do głosu coraz wyraźniej dochodzi prawica.

I może się okazać, że kiedy u nas do władzy powrócą „liberałowie” (czyt. eurolewica), w Brukseli zacznie się odwrót od dotychczasowych tęczowych ideałów.

A to oznacza, że od czerwca 2024 roku będziemy tkwić z ręką w unijnym nocniku.

Oczywiście wybierając Tuska.

21.08 2023

Ps. A jakiś złośliwy internauta komentując wycofanie Giertycha z gry wyborczej i wciągnięcie na listę Kołodziejczaka zauważył krótko: Tusk Qnia zamienił na osła.

___________________________________

* za chwilę wpadnę w autoentuzjazm. To, że Tusk wystawi go w wyborach do Senatu przewidziałem już w styczniu 2023 r. Tu: ]]>http://pressmania.pl/kretowisko/]]>

 

fot. facebook

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

konika na knurka

 

na jurnego ogierka

cienka posturka

zamienił więc Tusek

konika na knurka

Vote up!
3
Vote down!
0

jan patmo

#1653951

Nie potrafię zrozumieć tego pędu komentatorów do tematu o jakimś Kołodziejaszku. Ani ów jakiś myśliciel ,ani uzdrowiciel, ani alfa, ani omega! To  jedynie potencjalny organizator ( a ściślej słup w charakterze organizatora bojówek antypaństwowych a’la SA ) na rzecz zadym ulicznych na rzecz planowanego niemieckiego puczu. Rozruchów zapewne już szykowanych przez BND, po tych rzekomo sfałszowanych wyborach w PL. A po wszystkim, czy  z takim czy owakim skutkiem, przeprowadzonego puczu, zabierze się za niego już znany seryjny samobójca bandy Ryżego … Aby, nie było głównego świadka rzekomo jego „własnego” puczu !
Vote up!
7
Vote down!
0

E.Kościesza

#1653953

robienie z niego jedynki świadczy o Tusku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1653973

Nie spisywałbym PiS na straty, aczkolwiek wygrana antypolskiej formacji Tuska nie jest nieprawdopodobna. Czy obudzimy się w GG czy w Prywislanskim Kraju, czy może jednak w Polsce, zależy od nas. Scenariusz na wypadek zwycięstwa białych koszul wielce prawdopodobny.

Vote up!
3
Vote down!
-1

Jan Bogatko

#1653970

p. Bogatko, znów nie na temat !

Vote up!
2
Vote down!
-2

E.Kościesza

#1653971

Nie każdy jest geniuszem.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#1653979

Ruski debil

Vote up!
0
Vote down!
0

Prezydent Zbigniew Ziobro 2025
Howgh

#1653983