Dla przyjaciół Waldi…

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Waldemar Kuczyński to człowiek-symbol. Minister w pierwszym „niekomunistycznym” rządzie Tadeusza Mazowieckiego, w którym to najważniejsze ministerstwa pozostawały pod pieczą głównych architektów stanu wojennego (Kiszczak - MSW i Siwicki – MON).

 

We wrześniu 1990 r. jako minister ds. przekształceń własnościowych rozpoczął wyprzedaż majątku narodowego, zwaną wówczas „prywatyzacją”.

Tylko to jedno daje mu poczesne miejsce w galerii…. drani narodowych.

Czy dlatego, gdy tylko może atakuje PiS?

 

26 października (w sobotę) umieścił na Twitterze kolejny wpis.

 

Po co ja i moja rodzina przez 25 lat brała w tyłek od komuny, by wolni Polacy taką hołotę dopuścili do władzy i dali robić im z kraju folwark opętanych dominacją nad ludźmi szaleńców? Rodacy, co wyście ku.. zrobili z Ojczyzną?

 

Przyjrzyjmy się bliżej Waldiemu.

Urodzony 22 listopada 1939 roku Waldemar Kuczyński wstąpił do kompartii (PZPR) już w 1959 roku.

Na studiach związany ze środowiskiem ultralewicowym (trockistowskim). Od 1962 roku brał udział w zebraniach zorganizowanego przez Karola Modzelewskiego tzw. Politycznego Klubu Dyskusyjnego.

W 1966 r. zawarł związek małżeński z Haliną Flis-Kuczyńską, etatową dziennikarką komunistycznej gazety przeznaczonej dla mieszkańców wsi – „Gromada – Rolnik Polski” aż do 13 grudnia 1981 r., kiedy to wydawanie prasy zawieszono.

 

Trudno więc stwierdzić, by przez lata małżeństwa z dziadkiem Waldim „brała od komuny w tyłek”.

Jeśli już coś brała (a brała!) była to tzw. wierszówka, czyli wynagrodzenie etatowego żurnalisty.

Oboje opuścili kraj zwany wówczas PRL-em w sierpniu 1982 roku. Wrócili dopiero w lipcu 1989 r.

Jeśli więc Halina Kuczyńska była prześladowana przez komunę to najwyżej przez 9 miesięcy.

 

A kiedy prześladowany był sam Kuczyński?

Wg bio(hagio)grafi zawartej w wikipedii pierwszy raz do aresztu trafił 10 marca 1968 r. za udział w proteście przeciwko relegowaniu z uczelni m.in. młodego Adama Michnika. Kolejny raz represje komunistyczne dotknęły go w 1978 r., kiedy został zwolniony z pracy w Instytucie Organizacji, Zarządzania i Ekonomiki Przemysłu Budowlanego.

Potem internowany od 13 grudnia 1981 r. do 12 lutego 1982 r.

 

Kiedyż, u licha małżonkowie Kuczyńscy „brali w tyłek” od komuny? I to przez ćwierć wieku!

 

Chyba, że dziaduś Waldi ma na myśli to, że jako małżeństwo żyli w komunie. Ale to też się nie zgadza.

Małżeństwo Kuczyńskich w komunie żyło tylko 16 lat.

Wliczając zaś dzieciństwo otrzymujemy… 37 lat.

Za cholerę nie da się doszukać „ćwiartki”, o której wspomina ekonomista z wykształcenia Waldemar Kuczyński.

 

Pomińmy to.

Co innego winno wzbudzić naszą czujność.

Dziadek Waldemar pisze bowiem coś, co można uznać za manifest pokoleniowy pierwszych władców III RP:

Po co ja i moja rodzina przez 25 lat brała w tyłek od komuny, by wolni Polacy taką hołotę dopuścili do władzy(…).

Patrząc na wcześniejsze wpisy pierwszego machera od wyprzedaży majątku narodowego wiadomo, że za „taką hołotę” Kuczyński uważa PiS.

Z całego zdania wynika nadto głęboka pogarda dla demokracji.

Po co on Kuczyński pisał do Biuletynu Informacyjnego KOR (znanego w Polsce prawie wyłącznie dzięki Radiu Wolna Europa) obok Adama Michnika czy Henryka Wujca, skoro teraz „wolni Polacy” dali władzę jakiejś tam hołocie.

Władza w III RP miała wg niego dożywotnio należeć do „bojowników” o wolność i demokrację pokroju Kuczyńskiego czy innego Michnika.

Naród jednak drugi raz z rzędu wybrał hołotę.

 

Kuczyński pluje więc jadem niczym wkurzony wielbłąd śliną.

Boli, bo samozwańcza klasa posiadaczy Polski zaczyna czuć się zagrożona.

Boli, bo polska polityka nie tylko zagraniczna przestaje być tworzona na Czerskiej.

Boli, bo…

Bo zamiast stanąć na ołtarzyku narodowym znalazł się w galerii ludzi podłych, na granicy zdrady narodowej.

 

Co ciekawe, dziadzio Waldemar dopiero teraz przyznaje się do „kombatanctwa” i „cierpień” w PRL-u.

13 lat temu pisał zupełnie inaczej:

Kiedy mogłem już samodzielnie oceniać, miałem przekonanie, że nie mieszkam w kraju okupowanym przez sowieckiego najeźdźcę. Wiedziałem, że żyję w Polsce, w państwie polskim. Wiadomo było, że nie jest samodzielne, że nie jest takim, jakim Polacy zrobili by je, gdyby było samodzielne, ale które jest jedynym możliwym w tamtym czasie. Inne było niewyobrażalne, w najdalszej dającej się pomyśleć przyszłości. Może myślałem „niepatriotycznie”, ale tak myślałem. Jak chyba 99 % narodu. Widziałem sytuację w kraju, po roku 1945, nie jako okupację sowiecką realizowaną rękami polskich zdrajców, lecz jako rozdarcie narodu, które nie on spowodował, lecz okoliczności w jakich zakończyła się wojna. W jej wyniku Polska mogła być w najgorszym razie republiką sowiecką, a w najlepszym razie PRL-em. Żyliśmy więc w układzie najlepszym z możliwych.

]]>https://www.kuczyn.com/2006/08/08/wtorek-80806r-kilka-mysli-o-prl/]]>

A teraz okazuje się, że ten „układ najlepszy z możliwych” kopał pana Kuczyńskiego w dupę.

Od czasu do czasu. Niemniej przez 25 lat.

I to obite dupsko dało mu monopol na władzę w III RP, którą „wolni Polacy” oddali w ręce folwarcznej hołoty zamiast zachować ją dla „wybrańców”.

Zabawne jest takie oburzenie dziadzia Waldemara na „hołotę”. Gdyby bowiem słowa takie padły z ust czy też spod pióra (laptopa bardziej) kogoś, kto faktycznie mógłby pochwalić się odpowiednim urodzeniem wówczas bylibyśmy oburzeni na chamstwo „jaśnie pana”.

Ale Kuczyński swoim pochodzeniem odpowiada dokładnie definicji chama, jaką w Narodzie rozpowszechnił Sienkiewicz.

Ludzkość bowiem wedle imć Zagłoby pochodziła od trzech synów Noego – Sema, Jafeta i Chama…

Od tego ostatniego wywodzić się miało wszelkie chłopstwo.

A Kuczyński to chłopski syn, czego nie ukrywał.

Stosując jego język, plugawy zresztą, co jest wspólną cechą wszystkich przegranych politycznie, sam należy więc do hołoty.

 

I gdyby nie wiek sędziwy zamiast policzka, należnemu człowiekowi o wyższym statusie społecznym, mógłby oberwać szpicrutą po rzekomo obijanej przez komunę dupie.

Chama bowiem należy bić w mordę. Jeśli go bowiem głaszczesz bądź pewny, że cię ugryzie.

W słowa te, przypisywane czasem księciu Jeremiemu Wiśniowieckiemu, jak ulał wpisuje się dziadek Waldi.

Głaskany przez lata kłapie teraz bezzębną szczęką w nadziei, że kogoś ugryzie.

 

Na pohybel! I jemu, i jemu podobnym!

 

27.10 2019

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (13 głosów)

Komentarze

przypadkiem nie jest protoplastą pejsatych? - Bo chłopi raczej nie wyzbywają się swoich dóbr, a raczej starają się je powiększyć.

Vote up!
0
Vote down!
-1

antyleming

#1607840

Wybory Parlamentarne 2019

Okręg nr 19

 

Pozycja nr 8

 

Kandydat na posła

KOMITET WYBORCZY POLSKIE STRONNICTWO LUDOWE

NIE UZYSKAŁ/A MANDATU

 

Liczba głosów: 663 / Procent poparcia: 0,05 %

Halina Flis-Kuczyńska

_______________________________________

 

Miejsce zamieszkania: Warszawa

 

Wiek: 77 lat

 

Zawód: dziennikarz

 

Przynależność do partii: członek partii politycznej: Unia Europejskich Demokratów

Vote up!
4
Vote down!
0


,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.

#1607919