Samobójstwo liberałów

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Każdy poprawny światopogląd powinien uwzględniać wielowymiarowość natury ludzkiej i takie powinno być kryterium określania stopnia wiarygodności danej ideologii. Te kryteria wskazują, że liberalizm , uwzględniający jeden tylko wymiar natury człowieka w postaci zabsolutyzowanej wolności indywidualnej, musiał ulec degeneracji i doszedł do tego, że stał się swoim zaprzeczeniem. W efekcie tych ideologicznych błędów nastąpiła totalitaryzacja systemu.

Zdaniem psychologa ewolucyjnego Geoffreya Millera, typowego amerykańskiego liberała, który najprawdopodobniej głosowałby na Hillary Clinton, problemy z konsumpcjonizmem i rozpadem społecznym zawdzięczamy liberałom właśnie. Liberałowie doszli bowiem do wniosku, że nie można mieć zaufania do osądu jednostki i polegać na jej wolnej woli, które są czynnikami wątpliwymi, dlatego ryzykowne byłoby tworzenie społeczeństwa obywatelskiego, z jego autonomicznymi regułami gry, bo to mogłoby prowadzić do dyskryminacji innych. Jedynym rozwiązaniem tego problemu wg liberałów jest pozwolenia na nieograniczoną wolność indywidualną i różnorodność, co z kolei wyklucza mozliwość karania i nagradzania danych zachowań w społecznościach lokalnych. Taką możliwość wyklucza narzucone odgornie prawo antydyskryminacyjne.

Jedynym autrorytetem w tej sytuacji wg liberałów jest grupa samozwańczych oświeconych, którzy będą mieli wpływ na rząd, umożliwiający wprowadzenie zasady niedyskryminacji, umożliwiajace rozwój nieskrępowanej i w dodatku hedonistycznie rozumianej wolności indywidualnej. GM punktuje tę filozofię, wskazując na jej negatywne konsekwencje w postaci wzrostu ekonomizacji życia społecznego i ostentacyjnej konsumpcji.

Wbrew liberałom, prawidłowy rozwój spoleczny musi być oparty na społeczeństwie obywatelskim, które w sposób swobodny ustala reguły gry w lokalnych wspólnotach, karząc jedne postawy a nagradzając inne. Wykluczenie tej możliwości zakłóca obywatelską samoorganizację, gdyż uniemożliwia tworzenie i egzekwowanie nieformalnych norm społecznych.

W efekcie jedynym społecznie uwidaczniającym się czynnikiem wpływu staje się pieniądz i stratyfikacja społeczna wg stanu posiadania, co napędza ostetntacyjną konsumpcje i marnotrawstwo, nie do utrzymania na dłuższą metę z uwagi na ograniczone ziemskie zasoby. Efektem tego podejścia jest rzecz niesłychana – tworzą się obszary miejskie o zupełnie odmiennych standardach zamożności, czyli mamy do czynienia z faktyczną dyskryminacją dochodowo-mieszkaniową, a do tego dochodzi szkodliwy element drugi – te osobne populacje są wprawdzie jednorodne jeśli chodzi o zamożność, ale zupełnie niejednorodne, a więc zdezintegrowane, jeśli chodzi o profil tożsamości kulturowej.

Tylko więc powrót do autonomicznego powstawania i rozwoju wspólnot lokalnych może nas uratować. Tymczasem politpoprawność obecna w aktualnym systemie prawnym blokuje rozsądne rozwiązania bo np. amerykański Departament Mieszkań i Rozwoju Miejskiego zakazuje “dyskryminacji mieszkaniowej ze względu na rasę, kolor skóry, pochodzenie narodowe, religię, płeć, status rodzinny czy niepełnosprawność.”

“Prawa te zostały stanowione w jak najlepszej intencji, ale mają toksyczny efekt uboczny: ograniczają zdolność wspólnoty mieszkaniowej do dobrowolnego organizowania jej życia, w pożądanym przez jej członków otoczeniu fizycznym, społecznym i moralnym.”

“ Jest coraz wiecej dowodów, że społeczności charakteryzujące się bezładną różnorodnością norm społecznych nie funkcjonują najlepiej.” No i w ten sposób udowodniony zostaje absurd ideologii multikulturalizmu, potwierdzony przez wydarzenia związane z kryzysem imigranckim.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)