Pożądany kierunek zmian systemowych

O wspólnocie możemy mówić tylko wtedy, gdy rodzi się na duchowym fundamencie. Wspólnota chleba, która nie wyrasta ze wspólnoty jednego ducha, jest tylko luźną społecznością.

Najmniejszą wspólnotą jest rodzina. Warto przy tym podkreślać, że małżeństwo nie jest jeszcze rodziną. Wspólnotą staje się wraz z narodzeniem dziecka.

"Niepotrzebne tu byłyby żadne radykalne zmiany prawne, a system kształowałby się po prostu, jak to normalnie bywa, oddolnie i spontanicznie i sam po pewnym czasie dzięki swojej skuteczności, pociągałby naśladowców i żadne spektakularne zmiany nie byłyby potrzebne."

Właśnie. Istnieje bardzo konkretny porządek miłości, a jego początek zaczyna się w rodzinie. Bogiem silna rodzina promieniuje na wspólnotę blokową, ta z kolei na osiedlową, osiedlowa na dzielnicową, … regionalną, narodową. Narodowa na kontynentalną, kontynentalna na globalną.

Unia Europejska w obecnym kształcie nie jest, choć bardzo próbuje nam to wmówić, żadną wspólnotą. Wspólnotą stanie się dopiero wówczas, gdy wróci pod Chrystusowy Krzyż.

Koło Gospodyń Wiejskich może być wspólnotą, gdy jest strażnikiem tradycji. Gdy zawiązuje się po to, by można było sobie w większym gronie mile spędzić czas grając np. w karty, i to na pieniądze, jest tylko małym wiejskim kasynem.

Pozdrawiam.
dratwa3

Anegdota pochodzi z rzeczywistego historycznego zapisu kronikarza z zachodniej Europy podróżującego w czasie Wojny Trzydziestoletniej po Polsce, która nie uczestniczyła w tej wojnie. Czasem była zaczepiana, ale nie była w tej wojnie stroną.

Otóż ten kronikarz jadąc przez Polskę dostrzegł dziwnego podróżnika, dostatnio odzianego szlachcica w towarzystwie dwóch pachołków uzbrojonych w kije. Podróżnik wędrował w ciężkim konnym wozie, obładowanym mocnymi skrzyniami. Padło pytanie o to, czym jest ta dziwna wyprawa, kim jest ten podróżnik. Zdumiony kronikarz usłyszał taką odpowiedź:
- Jestem poborcą podatkowym, a w tych skrzyniach mam złoto z pobranych podatków.
Kronikarz znowu pyta:
- A gdzie straż, przecież nie można przewozić takich skarbów bez ochrony?
- Prawo polskie mówi, że poborca podatków może być chroniony przez pachołków uzbrojonych jedynie w kije.
- Jak to, przecież to niemożliwe, byle zbój może was obrabować!
- A któż miałby śmiałość podnieść rękę na Majestat Rzeczypospolitej!

Taka była polska Rzeczpospolita Obojga Narodów, taka była wspólnota, której fundamentem był szacunek. Nie ma wspólnoty bez aksjologii, o czym wyżej bardzo słusznie pisze dratwa3. 

Nie porządek, nie ustrój a szacunek.