Medialna łopatologia imigrancka

Obrazek użytkownika zetjot
Blog
Ludzie wypowiadający się w mediach w kwestii imigrantów, w tym nawet pani Ochojska, popełniają zasadniczy błąd i kompletnie pomijają sprawę zasadniczą, iż w kwestiach pomocy innym działania podejmowane są w dwóch odmiennych trybach, w dwóch porządkach: indywidualnym albo zbiorowym. Każdy jest zobowiązany moralnie do pomocy osobie w potrzebie, tzn. konkretnej osobie jej znanej, wedle swoich możliwości, we własnym zakresie i w tym przypadku możemy oceniać, czy taka osoba wywiązała się z obowiązku.  Pomoc w trybie zbiorowym, udzielana osobom nam nieznanym to zupełnie inna kwestia, mająca charakter polityczny i tu z ocenami (np. że Polacy są niesolidarni) należy się wstrzymać, bo decydują kryteria polityczne a te wymagają odpowiedzialnej debaty i wykluczają pochopne decyzje.
 
Widać więć z mediów, że kryzys z imigrantami nie zmienił lewackiej narracji politycznej czy medialnej, która cechuje się brakiem długofalowej, racjonalnej refleksji i działania. Reakcja mediów jest typowa: nie widzą lasu, bo las przesłaniają im pojedyńcze drzewa i na pierwszy plan wysuwają oczywiste okropieństwo przypadków jednostkowych, przy pomocy których da się zawsze udowodnić dowolną przyjętą tezę, choćby była sprzeczna z obrazem statystycznym. Wiadomo, że na podstawie przypadków indywidualnych nie wolno wyciągać wniosków ogólnych, ale co tam, nie będziemy przejmować się banalną prawdą.
 
 
 
Red. Nykiel wreszcie zwróciła uwagę na podstawową kwestię: każdy człowiek odpowiada za swoje najbliższe otoczenie i ta zasada dotyczy także muzułmanów. Oni powinni zatroszczyć się o stan własnego państwa a nie liczyć na to, że zrobi to za nich ktoś inny. Dopiero na drugim planie jest odpowiedzialność polityczna organizacji międzynarodowych i mocarstw.
 
To Polacy, wszyscy bez wyjątku, odpowiadają swoim zaniechaniem za to, że "nierządzi" tu od 8 lat Platforma i podobnie należy myśleć o muzułmanach i o kwestii imigrantów..
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Co o obecnym "kryzysie imigranckim" rzekłby do nas kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia?

"[...] Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu. Chciejmy pomagać naszym braciom, żywić polskie dzieci, służyć im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie – aby nie ulec pokusie „zbawiania świata” kosztem własnej ojczyzny. Przypomina mi się tak wspaniale przedstawiony w powieści Gołubiewa „Bolesław Chrobry” i Parnickiego „Srebrne orły” fragment. Oto cesarz Otto III kusi Bolesława Chrobrego, czyni go patrycjuszem rzymskim i chce go ściągnąć do Rzymu. Ale król nie dał się wyciągnąć z Polski, z ubogiego Gniezna, na forum rzymskie. Został w swoim kraju, bo był przekonany, że jego zadanie jest tutaj. Naprzód umocnić musi swoją ojczyznę, a gdy to zrobi, pomyśli o innych, o sąsiadach. Niestety, u nas dzieje się trochę inaczej – „zbawia” się cały świat, kosztem Polski. To jest zakłócenie ładu społecznego, które musi być co tchu naprawione, jeżeli nasza Ojczyzna ma przetrwać w pokoju, w zgodnym współżyciu i współpracy, jeżeli ma osiągać upragniony ład gospodarczy.

Nieszczęściem jest zajmowanie się całym światem kosztem własnej Ojczyzny [...]"

Vote up!
3
Vote down!
0
#1492624