Z moich lat szkolnych, konkretnie zaś z podstawówki; jeszcze z piątej klasy pamiętam taką grę z lekcji w-f; " w dwa ognie", zwaną też " w zbijanego".
Grały dwie drużyny ( chłopaki, dziewczyny. 5-6 osób) naprzeciw siebie, zaś po przeciwległej stronie, za drużyną rywali była tzw 'matka".
Na "matce" stała, grała najlepiej, najcelniej rzucająca-zbijająca osoba.
I dzisiaj mnie naszło, że Polska,...