Kto chce, pamięta jak pisałem o znajomej hinduskiej rodzinie.
Widziałem ich rok temu, potem wiele razy nim odezwaliśmy się do siebie.
Na jakiej zasadzie tu funkcjonują, nie pytałem.
Poza tym mój angielski jak i ich to raczej pidgin:)
Niemniej widuję, nie narzucam się, nie chcę rozmawiać na siłę.
W sobotę spotykam ją jak z synkiem prowadzonym za rączkę wychodzi ze sklepu.
Jest w...