Polityczne szachy w cieniu noweli ustawy o IPN...

Nie milknie dyskusja w sprawie wspólnej deklaracji premierów Polski i Izraela, związanych z nowelizacją ustawy o IPN i usuniecie z niej kwestionowanych przez środowiska żydowskie zapisów. zwolennicy mistrzowskiego ruchu pana premiera Morawieckiego podnoszą, że w ciągu jednego dnia zamknięto front walki nie rokujacej Polsce sukcesu jeszcze przez długie lata. Oponenci mówią o "polityce na kolanach" i otwarciu drzwi dla "roszczeń" i "odszkodowań" wobec organizacji żydowskich z USA i innych krajów, mianujących siebie "spadkobiercami" Żydów polskich, zamordowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej. Racje przyznamy jednej ze stron za jakiś czas, gdy na jaw wyjdą skutki przyjętej w ekspresowym tempie ustawy. Swoją drogą - nie rozumiem tego legislacyjnego tempa, podobnie jak i kilkumiesięcznej heroicznej obrony zapisów, które tak szybko wrzucono do kosza...

Odeszła (odeszła ?) na emeryturę paniulka Gersdorf. Pan prezydent wyznaczył jej tymczasowego następcę, którego życiorys szybko zweryfikowały media. Według nich pan sędzia Józef Iwulski był wiele lat w PZPR, a także orzekał jako podporucznik LWP w sądzie wojskowym w procesach przeciw działaczom antykomunistycznej opozycji. Rzecz miała miejsce w stanie wojennym. W dodatku małżonka pana sędziego, oczywiście przypadkowo, była funkcjonariuszka SB, gdzie dzielnie broniła "socjalizmu" w wydziale "T", zajmującym się technika operacyjną czyli inwigilowała osoby podejrzane o działalność opozycyjną. Być może pan prezydent nie miał wyboru i wybierając kogokolwiek ze składu SN trafiłby na podobny przypadek. Ale - na Boga - w jakim świetle stawia to głowę państwa ! Jeżeli już służby wszelakie, cywilne i wojskowe, pod światłym przewodem pana Solocha z BBN nie były w stanie zdobyć życiorysu towarzysza sędziego, to może któryś z urzędasów pałacowych mógłby zajrzeć do Wikipedii...?

Ożywił się Bolesław W., który bez pomocy wojskowej motorówki przybył do Warszawy i zakotwiczył przed SN by "bronić polskich sądów". Już samo połączenie osoby TW Bolka i jego groźna deklaracja o użyciu broni z celem akcji skutecznie ośmieszyła intencje organizatorów "protestu". Jego bełkot o "stu tysiącach" uczestników spędu elyty III RP miał się tak samo do realiów jak jego dawna obietnica o podarowaniu każdemu z Polaków "stu milionów". Bolek przybył, ośmieszył się i wybył - czyli chciał dobrze a wyszło jak zwykle...

 I na koniec - jeżeli paniulka Gersdorf (szczęśliwa posiadaczka wielu milonów złotych oraz pół kilograma złota) przeszła na emeryturę to jakim cudem "poszła na urlop" i kto tego urlopu jej udzielił ? Bo przecież emeryci z urlopu korzystać nie muszą, bo dotyczy on osób zatrudnionych na umowę o pracę. I po drugie - czy błyskawiczna nowelizacja ustawy o IPN nie była ceną, którą należało ponieść za  przeniesienie baz wojsk amerykańskich z Niemiec do Polski? Wystarczy poczytać histeryczne wypowiedzi niemieckich polityków by dostrzec, że coś jest na rzeczy. A przecież przed nami spotkanie Trump - Putin, a pan prezydent USA nie zwykł "konsultować" swoich działań z niemieckimi i europejskimi lewakami z Berlina i Brukseli...i dobrze...