PO-sitwa ma także problem...Arabski...

Wczoraj pan minister Macierewicz ujawnił rzecz przerażającą. Otóż w latach 2011 i 2012 urzędnicy Sztabu Generalnego zniszczyli ponad 400 stron meldunków napływających tragicznego 10-go kwietnia z różnych polskich placówek i instytucji, a dotyczących okoliczności i opisu katastrofy. Okazało sie przy tym, oczywiście nagle, że "ktoś" zniszczył dokumenty filmowe, dostarczone przez Amerykanó ówczesnym władzom w Polsce.Niszczono więc z rozmysłem, świadomie kluczowe, bo aktualne dowody, pokazujące prawdziwy przebieg wydarzeń tamtego dnia. Oczywiście jeżeli niszczono, to był ktoś, kto wydał polecenie  wykonania takiej "pracy". I zapewne ten ktoś miał politycznych zwierzchników, którym na takim działaniu zależało. Aresztowanie i postawienie przed sądem bezpośrednich wykonawców nie będzie trudne, bo ze słów ministra Macierewicza wynikało, że doskonale wie o kim mówi. Trzeba jednak się spieszyć, bo jak pamiętamy, w ciągu ostatnich ośmiu lat nie-rządów "europejczyków" Seryjny pukał uprzedzająco do niektórych drzwi, szczególnie w piątkowe wieczory...

Jeden z głównych rozgrywających smoleńskich matactw - Arabski, nadrabia strach bezczelnością. Tomciu, uważaj, Seryjny jak i jego mocodawcy wiedzą, że jesteś skarbnicą wiedzy tajemnej. Wie, że w marcu 2010 roku w Moskwie rozmawiałeś z rosyjskimi "dyplomatami" po angielsku, mimo obecności rosyjskiego tłumacza.     A notatki z tej części rozmowy jakoś nie sporządzono...dziwne. Tusk milczy, licząć po szczurzemu, że w Brukseli go obronią lub Frau Kanzlerin udzieli azylu w razie czego.Powinien jednak pamiętać jako absolwent wydziału historii, że konfidentów i zdrajców się opłaca póki są potrzebni - ani dnia dłużej. Odnalezienie sensu w bełkocie Kopacz-ki, Klicha czy Grupińskiego przekracza moje mozliwości, tylko paniczny lęk przed karną odpowiedzialnością może takie słowa podpowiadać.Nowa "komisja smoleńska" szybko ustali prawdziwy przebieg wydarzeń i wtedy może się niektórym z dotychczasowych prominentów PO-sitwy zrobić w Polsce zbyt duszno. Być może także dlatego Schetyna, Lewandowski i inni pomniejsi konfidenci latają stadami do Brukseli. Zwracam uwagę,że kluczowi konfidenci obcych i jednocześnie "założyciele" PO zostali wycofani z kraju lub milczą jak kamienie. Gdzieś w kosmosie zagubili sie - Zdradek, Vincent, Czempiński, Olechowski, Bielecki...przypadek?

Kolejny próg zidiocenia pokonał gładko Bolesław W. Najpierw wrzeszczał głośno, domagając się od IPN "debaty" na temat TW "Bolka". a gdy Instytut podjął się jej organizacji, odmówil  udziału w niej. Można to rozumieć dwojako. Jeden powód jest kliniczny i nie mnie go oceniać. A drugi polirtyczny - po prostu oficerowie prowadzący, modyfikujący na bieżąco życiorys Wałęsy, doszli do wniosku, że cena może być zbyt wysoka. Dla nich oczywiście a nie dla nędznego donosiciela TW "Bolka". Znamienne, że list do IPN odrzucający własny pomysl "debaty", wysłał nie "noblysta" ale Mieczysław Wachowski. Tak, ten sam minister- kapciowy, dziś na etacie "prezesa Instytutu" Lecha Wałęsy. I jak tu nie wierzyć starej bezpieczniackiej prawdzie, że więź oficer- konfident jest często trwalsza niż niejeden rodzinny związek.

Nowy rekord beczelnej hucpy pobili tez liderzy "opozycji". Otóż dziś zaproponowali, w odpowiedzi na program "500 plus", swoje rozwiązanie, dające 500 zlotych na każde, nawet pierwsze dziecko w rodzinie. Dają nie ze swego to i tanio wychodzi. Ciekawe tylko czemu ukrywali starannie swój PO-mysł, mając pełnię władzy ustawodawczej i wykonawczej w Polsce? PO-dlaki, nic więcej...całe szczęście, że już coraz mniej osółb słucha ich ujadania i w nie wierzy...