Łże-elyta świętuje...

Dziś "majóFka" jak ogłosił pan prezydĘt w ogłupiaczu. Jest to więc czas "ucieszenia się przy grillu". No, nie należy jednak zapominać o wywieszeniu flagi narodowej, bo jak stwiedziła "głowa" państwa - "to nasza duma". Ponieważ Bredzisław ma od dawna kłopoty z pamięcią, to na pewno nie zanotował w "głowie" tego samego świątecznego dnia choćby w poprzednim roku, kiedy paradował z czekoladową maszkarą w towarzystwie maszkary Paradowskiej po Warszawie.. Na pewno też nie pamięta, że wtedy wszystkie "flagi" były barwy biało - różowej, co nadawało majowemu świętu genderowego sznytu. Nikt też nie wspomni wyczynów Kub)py Wojewódzkiej, która jak wiadomo w kupie czuje się najlepiej, więc wtykała tam flagę narodową. Nikt dziś nie powie nic "lisem", nie wypomni Polakom antysemityzmu i faszystowskich ciągot, wynikających ( jak twierdzi żydowska polskojęzyczna gazeta) z oddawania czci polskim barwom narodowym, godłu i hymnowi.Kto wspomni pieniących się z oburzenia łżennikarzy gdy przez Warszawę szedł Marsz Niepodległości, atakowany zgodnie przez PO-licję i niemieckie bojówki? Zniknęły, zwiewając przed światecznym blaskiem celebryckie karaluchy - Olbrychski, Grabowski, Opania i dziesiątki im podobnych. Ucichli funkcjonariusze "ministerstwa prawdy" - Michnik, Żakowski, Olejnik, Stasiński, przepraszam za słowo - Blumsztajn i wiele innych gnid. Ale nie łudźmy się - wrócą od 4 maja. i nadal będa szczuć jednych Polaków na drugich, będą łgać, jątrzyć i pluć na Ojczyznę. PO-szuści zrobią w najbliższych dniach wszystko by znów tumanić, kłamać, obiecywać miczurinowskie gruszki. W tych wolnych dniach pomyślmy bez pomocy ogłupiacza i wyciągnijmy wnioski. Bo tegoroczne wybory to gra o dalsze istnienie lub unicestwienie Polski. Sitwa Tuska, Komorowskiego, Kopacz, Vincenta, Zdradka, balerona - Borusewicza itd zasłużyła tylko na jedno - osądzenie sprawiedliwe przez polskie sądy i długoletnie więzienia. Nie obowiązuje bowiem już kara śmierci, która niejednemu się należy....

 Dzień bez bon - motów Bredzisława byłby straconym bezpowrotnie...Dlatego gdy w towarzystwie swej małżonki, rozmiaru XXXXXXL (która jako jedna z niewielu miesszkanek kraju posiada w sobie gen kaszalota),  pan prezydĘt nadawał ordery, odznaczenia i awanse, zauważył też jak zwykle głęboko - " W warunkach państwa, które posiada armię zawodową, o sile obrony zdecyduje armia z poboru". Ot, zagadka dla psychiatrów jak rozumieć te wiekopomne słowa...

 Polecam też by Szanowni Czytelnicy dokładnie przyjrzeli się "kotylionom" noszonym w te dni dumnie przez sitwę. Otóż są one czerwono - białe co być może nawiązuje do krzesłowych wyczynów Komorowskiego w Japonii albo świadczy o wielowiekowej serdecznej przyjaźni łączącej PO-lskę z Monako, bo właśnie te kraje takich barw używają. Tani pic dla grillujących zwolenników "zgody i bezpieczeństwa". Zakończę frazą z "przemówienie" Kopacz-ki, która po wypełżnięciu z szafy objawiła się jako "szczera patriotka" mówiąc - "Nie pozwólmy aby ktokolwiek naszą prawdę historyczną deformował lub ją zmieniał". Prawdę tę, na metr głęboką, powinna pani premiera zadedykować swojemu "mentorowi", a dziś tylko skromnemu niemieckiemu lokajowi w UE, dla którego przecież - "polskość to nienormalność"...

 Nie dajmy się IM oszukiwać w te majowe dni...