Krok nad przepaścią

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog
   Każdy   człowiek jakoś tam życie sobie planuje. W mniejszym lub większym stopniu. Czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Mnie to dotyczy także. Coś sobie planowałem napisać na blogu, lecz teraz jest to już nieaktualne. Jestem zmuszony zmienić swoje pierwotne zamierzenia. Czas mi się kurczy w zawrotnym tempie. Muszę zmienić swoje zamiary. Jak do tej pory nie pisałem o żadnej pomocy, nigdy. Niepotrzebnie nazywano mnie oszustem. Ale teraz to się zmieniło. Nie potrafię nawet podnieść głowę nad poduszkę. I nie wiadomo jak długo będę jeszcze mówił. Dlatego proszę o pieniądze na pogrzeb. Swój. Pieniądze te są dla mnie zawrotnie duże.
   Mieszkam w DPS Kombatant w Zielonej Gorze. Na imię mam Marian Stefaniak. Wstydu posiadam coraz mniej. Puki będę miał możliwości umieszczenia artykułów to będę pisał o różnych duperelnych sprawach. Ale nie od dziś. Jestem już zmęczony. Idę spać. 
 
Spisał: Zenon Mantura
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

Proszę sobie nie zawracać głowy takimi "drobiazgami" jak pogrzeb. Pora zająć się ważniejszymi sprawami i uporządkować swoje relacje z Panem Bogiem, póki jest czas.
Nie Pan pierwszy i pewnie nie ostatni jest w trudnej sytuacji. Mężczyźni nie płaczą.
Serdecznie pozdrawiam.

P.S.
Marta Robin przeczytała kiedyś w modlitewniku chrześcijańskim takie oto słowa:
"Dlaczego szukasz pokoju, kiedy stworzona jesteś do walki, dlaczego szukasz przyjemności, kiedy stworzona jesteś do cierpienia"......
...... Tak więc ta kobieta przeleżała 47 lat w jednej pozycji, na plecach, ze zgiętymi kolanami. Jeśli przeliczyć okres od kiedy ma całkowity paraliż, (trzeba zauważyć że Marta już wcześniej była przykuta do łóżka) da nam to ponad 50 lat w łóżku. Czy ktoś jest w stanie wyobrazić sobie ogrom tych cierpień?
Marta Robin cierpiała dodatkowo na wiele innych sposobów. Najbardziej w tym wszystkim zadziwiający jest fakt że Marta w ogóle nie śpi, nie je i nie pije!
.....Marta nie była w stanie nic przełknąć, a jednak jakimś cudem wchłaniała konsekrowaną hostię, to był jej jedyny pokarm przez 52 lata. Jak to wytłumaczyć?
..... Zachowanie Marty Robin z ludzkiego punktu widzenia wygląda paradoksalnie! Mimo ogromnych cierpień była szczęśliwa. To szczęście wypływało ze świadomości, że jest złączona z Bogiem.
http://voxdomini.com.pl/sw/marta_robin.html

Vote up!
7
Vote down!
0

Verita

#1510716

Tak myślę, że to Ty masz rację, ale jednocześnie... co możemy wiedzieć o takim "upodleniu" własną besilnością... chorobą...

 

Pozdrawiam :)

Vote up!
2
Vote down!
-3

Astra - Anna Słupianek

#1510740

Jakie to miłe, gdy ktoś, na NP, wita cię z uśmiechem i bez wykrzykników. A komentarz jest logiczny i na temat. Zdążyłam już całkiem odwyknąć od takich form uprzejmości i dyskusji.
Pozdrawiam:-)

Vote up!
2
Vote down!
-1

Verita

#1510764