Panowie fachowcy od mowy nienawiści!

Piszę do Was ten list, prosząc o jakieś bardziej proste roztłumaczenie mi, o co z tą polską nienawiścią chodzi.

Wczoraj wszedłem na niezależna.pl-Zachwyty nad grubą kreską.
http://niezalezna.pl/35462-zachwyty-nad-gruba-kreska

Na co dzień staram się używać języka miłości, toteż czytając ten artykuł, postanowiłem być bardzo dzielny. Czyli, według psychologii, asertywny.

I choć bardzo, ale to bardzo się starałem, nie dałem rady.
Bo kiedy czytam takie pochwalne pienie na temat grubej kreski, niemożliwym się dla mnie staje wewnętrzny pokój.

Bo przecież pojęcie gruba kreska jest fałszerstwem dokonanym na pojęciu przebaczenie.

Przebaczenie polega na tym,że kiedy złodziej dokona włamania do mojego domu, mam nie chować do niego za jego czyn urazy, jednocześnie dopilnować mam zwrotu zagarniętego przez niego mienia i nie przeszkadzać wymiarowi sprawiedliwości w osądzeniu jego czynu.

Gruba kreska zaś mówi, że kiedy złodziej dokona włamania do mojego domu, mam nie chować do niego za to urazy, pozostawić mu na własność zagarnięte przez niego mienie i nie próbować w żadnym razie go za to karać.

Czy nie uważacie Panowie fachowcy od języka nienawiści,że propagatorzy grubej kreski dopuszczają się wobec mnie używania języka nienawiści? Bo oni mnie najzwyczajniej w świecie prowokują. Czego bardzo nie chcę.
I stąd ta moja do Panów prośba.

Jestem osobą tolerancyjną i nic mi do tego,jaki światopogląd drugi człowiek posiada.Dopóki jest to jego prywatny pogląd.
Gdy jednak chodzi o osobę publiczną,która przez ten pogląd próbuje realizować swoje,a nie Ojczyzny cele,krew mnie po prostu zalewa.

Dlatego chciałbym zapytać Panów,czy moje zachowanie wobec takiego artykułu jest zdrowe, czy może powinienem w tym swoim zachowaniu zrobić jakieś niezbędne korekty.
Bo bardzo chcę,podobnie jak Panowie, posługiwać się w moim życiu jak najczęściej językiem miłości.

Pozdrawiam Panów serdecznie. dratwa3