Mąż zaufania

Swego czasu zaproponowano mi, bym został mężem zaufania podczas zbliżających się wyborów. Propozycję przyjąłem, traktując ją bardziej jako wyzwanie, gdyż w swoim sercu nie czułem się do końca godny tego wyróżnienia. Był taki czas, gdy pojęcie „mąż zaufania” kojarzyło się jednak z wyróżnieniem, a przez to i wyzwaniem dla wybrańca do stawania się jeszcze lepszym człowiekiem. Postawa męża zaufania utożsamiana była z postawą rycerza, który zdecydowanie upomni się o prawdę, bezkompromisowo zawalczy z wszelkim oszustwem. Zawsze wybierze dobro, jednoznacznie potępi zło. Po latach, podobnie jak wiele innych pojęć, również i „mąż zaufania” się zdewaluował. Coraz trudniej jest znaleźć pośród siebie ludzi, którzy skutecznie przyjrzą się wyborom, bo tak naprawdę „ mąż zaufania” kojarzy się już tylko z dużym wyrzeczeniem czasowym. Z niczym innym. A decyzja o podjęciu zadań wynikających z tej funkcji, przy jednoczesnym wsparciu finansowym członków komisji wyborczej, staje się aktem heroizmu. Uważam, że receptą na uzdrowienie tego stanu rzeczy jest przywrócenie godności temu pojęciu. Poprzez wszelkie możliwe działania medialne. By znów „mąż zaufania” stał się wyróżnieniem, a przyjęcie tego wyróżnienia stało się zaszczytem. -------- Rodzinie Niepoprawnych oraz Wszystkim, którym dobro naszej Ojczyzny jest troską w Ich sercach, życzę na ten nowy, 2015 Rok, spełnienia pragnień. Pozostałym zaś życzę, by Ojczyzna stała się troską w Ich sercach. dratwa3