Kwerenda świąteczna
W przerwach między różnymi sprawami świątecznymi i lekturą, o której następnym razem, archiwizuję sobie swoje stare teksty z Salonu24.
Czasem można być dumnym lub zażenowanym trafnością/nietrafnością własnych przewidywań lub zastanowić się, jak dziwnie brzmią po kilku latach niektóre żarty. I najważniejsze – ilu z ich bohaterów nie żyje, co te wówczas zabawne, choć czasem nie przez wszystkich zrozumiane notki przekreśla. Cóż, zaczynałem pisać bloga w Salonie24, gdy rządził – i maił jeszcze trochę porządzić – PiS, potem wybory 2007, potem Smoleńsk…
W lutym 2008 proponowałem wspólne polsko-niemieckie i polsko-rosyjskie podręczniki do historii. Wówczas wydawało mi się to oczywistym żartem. Czy dziś też trudno byłoby wziąć na poważnie taki fragment: (..)W niektórych sprawach (znów pojawia się tu Katyń) stanowisko Rosjan i Niemców może się od siebie różnić, a treści podręcznikowe stać ze sobą w sprzeczności. Można to jednak rozwiązać, wprowadzając podręczniki wymiennie, w zależności od rejonu geograficznego. Na tych polskich ziemiach, które historycznie związane są z Rosją – podręcznik pisany z historykami rosyjskimi, na ziemiach, związanych z Niemcami – z niemieckimi. Granica między nimi powinna, w miarę możliwości, przebiegać według granic zaborów z 1793 roku. W ten sposób i Polska poprawi swoją politykę historyczną, wzmacniając własną tożsamość i tradycję poszczególnych regionów.? Obawiam się, że raczej nie zabrakłoby osób, gotowych myśl podchwycić. Kilka portali lub gazet z radością przyjęłoby taki list od czytelnika lub wpis blogera.
Pół roku później próbowałem w karykaturalny sposób pokazać, jak wygląda polski kabaret w czasach rządów PiS. Estrada, na niej konferansjer. Przed nim amfiteart wypełniony publicznością. Publiczność trzyma trąbki, baloniki i inne okolicznościowe rekwizyty. Konferansjer: Dobry wieczór państwu! (brawa) Konferansjer: Zaczniemy dziś od polityki (buczenie) K: Prezydent (buczenie narasta) (konferansjer wykonuje ręką gest "taki mały") K: Prezydent Kaczyński (śmiechy) (konferancjer zbliża palce do siebie) K: Minister Gosiewski (śmiechy, gwizdy) K: Ksiądz (cisza) K: Ksiądz Rydzyk! (oklaski, śmiechy, gwizdy) (konferansjer upada na kolana) K: Gosiewski z wizytą u Rydzyka (wycie, gwizdy, publiczność demoluje ławki) (konferansjer wstaje, otrzepuje się, poprawia ubranie) K: a teraz, specjalnie dla państwa hit tego lata... (cisza, uspokojenie) K: Specjalnie dla państwa... (dłuższa chwila ciszy, napięcie) K: Ivan Mladek i jego "Jozin z Bazin" (koniec). Cóż, książka „Przemysł pogardy” chociażby, pokazuje, że tak to właśnie wyglądało.
Dziś planuję przeglądać swoje wpisy z następnych lat. Co najmniej jeden z nich chciałbym, już po Świętach, przypomnieć, tymczasem wszystkim zaglądającym na mojego bloga czytelnikom chciałbym życzyć radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego i wszystkiego dobrego!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 990 odsłon