Festiwal w Sopocie
Jak można się dowiedzieć chociażby z "Rzeczpospolitej" szefem służby więziennej został pan, który wcześniej odwołany został z niższej funkcji w tej samej branży, jako osoba odpowiedzialna za sprawę Rumuna, który głodował w proteście przeciwko pozbawieniu go wolności. Głodował tak długo, że osiągnął swój cel i odzyskał wolnośc, niestety - tracąc równocześnie życie.
Nominacja dyskusyjna, trudno jednak orzec, czy pan Nasiłowski stracił swoje stanowisko jako osoba faktycznie odpowiedzialna (był wówczas wiceszefem Służby Więziennej), czy też po prostu był to pretekst, by pozbyć się osoby awansowanej przez PiS. Nie czuję się kompetentny by sprawę tę rozsztrzygać, mam tylko nadzieję, że nie czeka nas fala spektakularnych zagłodzeń, których pierwszą ofiarą mógłby być np. prezydent Sopotu Jacek K. (nie mylić z dziennikarzem, Jackiem Karnowskim). K. dziś otrzymał 8 prokuratorskich zarzutów i mocne wyrazy poparcia od autorytetów moralnych z tzw. konserwatywnego skrzydła PO, a także dwóch innych wzorców uczciwości, Lecha Wałęsy i Tadeusza "Stella Maris" Gocłowskiego. Ten ostatni mógłby postarać się nieco bardziej, przyjemny sojusz trójmiejskiego tronu i ołtarza wart jest mszy. Skoro księża w Olsztynie potrafili modlić się za prezydenta Małkowskiego, w trójmiejskich kościołach powinny zabrzmieć dzwony na trwogę. Na razie zamiast dzwonów mamy tylko mały moralny szantażyk, gdy dziennikarka Polsatu pyta p. Julke jak czuje się oskarżając postać, w której obronie stają zgodnie biskup i noblista. K. nagle okazuje się być kolejną narodową świętością, miejmy nadzieję, że nie potrwa to długo, choć sprawy innych zdolnych samorządowców nie dają podstaw do optymizmu. Lokalna PO nadal nie widzi podstaw do odwołania prezydenta miasta, zaś rządzenie zza krat ma już w III RP swoją tradycję. Mam nadzieję, że nowy szef straży więziennej nie tylko zadba o wikt K. (jeśli oczywiście zostanie skazany), ale też wypuści go na przepustkę, gdy premier Tusk będzie kompletował drużynę na kolejny mecz w Trójmieście. Nasiłowski zadba o chleb, Tusk o ruch, a bp Gocłowski o sprawy duchowe, los prezydenta Sopotu nie będzie zbyt uciążliwy. Gorzej zapewne będzie z panem Julke. Z partii wyleciał, a interesów już raczej nikt z nim robić nie będzie. Pozostaje mieć nadzieję, że nie zostanie dodatkowo obłożony ekskomuniką.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 734 odsłony
Komentarze
ciąg dalszy:
29 Stycznia, 2009 - 11:53
http://niepoprawni.pl/blog/3/festiwal-w-sopocie-cz-2