Zabawa w komisję śledczą

Obrazek użytkownika gw1990
Blog

Idea komisji śledczych, które faktycznie mają na celu wyjaśnienie czegokolwiek, upadła wraz z końcem afery Rywina. Takich jak Ziobro i Rokita, zadających niewygodne pytania, szukających odpowiedzi na kluczowe pytania, nie było od tamtego czasu. Dlatego organ sejmowy zamienił się w polityczne bitwy. Doskonałym przykładem może być komisja ds. nacisków Czumy, potem Karpiniuka i znów...Czumy.

No właśnie - chyba znowu sytuacja jest zgoła dziwna, bezprecedensowa. Oto były minister sprawiedliwości, który - lekko mówiąc - nie spisał się na stanowisku, przede wszystkim broniąc uczestników rozmaitych afer (Karnowski, Chlebowski i Drzewiecki), wraca na fotel szefa komisji śledczej. Pomijam, że kiedy kierował jej pracami, wszystko wyglądało tylko minimalnie lepiej niż podczas posiedzeń z udziałem ostatniego szefa. Tusk szuka Czumie na siłę miejsca gdzieś wysoko. Dla mnie to zupełnie niezrozumiałe. Samo powołanie na urząd ministra sprawiedliwości kogoś bez kompletnego doświadczenia i machanie ręką na wszelkie wpadki przez 8 miesięcy, było wielce zastanawiające. Nie będę bawił się w teorie spiskowe, ale gdybym zechciał, widzę taki oto scenariusz - Czuma zostaje ministrem i nadzoruje śledztwa, które są przedmiotem badań komisji śledczej. Kiedy przelała się miarka, wraca na swoje miejsce z wiedzą, jaką uzyskał, będąc członkiem rządu. Science-fiction? Być może, ale działania Platformy Obywatelskiej są po prostu zabawą. Nic w tym poważnego - albo kompletny brak kadr albo chęć tylko i wyłącznie walki z opozycją.

Opozycją, która skupia się przede wszystkim na krytykanctwie. Doprawdy, trudno mieć o to akurat pretensje do PiS czy SLD po tym okresie, gdy obecne miejsce partii Kaczyńskiego zajmowała PO. Chyba wszyscy pamiętają dewizy polityków wówczas: "im gorzej dla Polski, tym lepiej" albo populistyczne: "Polacy, chwytajcie się za portfele przed Gosiewskim". Natomiast widzę jedną nadzieję w tej całej walce o komisję śledczą. Jest nią Zbigniew Wassermann - polityk kompetentny, zrównoważony, z ogromną wiedzą prawniczą i doświadczeniem. Właśnie on powinien zostać szefem komisji śledczej. Kandydaturę Karpiniuka przyjmuję jako próbę rozwalenia i rozmydlania prac komisji przez partię rządzącą. Równie dobrze mogą wystawić Palikota albo Chlebowskiego.

Czy wierzę w to, że komisja śledcza rozwiąże aferę i będziemy znać, dzięki jej działaniom, wszystkie tajemnice? W przypadku, gdy Platforma będzie miała więcej w niej członków i przewodniczącego - nie bardzo. Zapewne zostanie wykorzystana do walki i pyskówek, zamiast rzeczowego analizowania i zadawania pytań, przyciskania bohaterów afery hazardowej do muru. Politycy naprawdę mogliby się uczyć od nas, blogerów.

Brak głosów

Komentarze

Zawzietość PO dowodzi strachu. Już dzisiaj doszło do samospalenie się na starcie hipotetycznego przewodniczącego Sekuły; jego wpadki z oceną M. Kamińskiego, wykluczaniem ew. konfrontacji Tusk-Kamiński to kompromitacja totalna!
A Karpiniuk będzie dostawcą idiotyzmów! bez względu na to, kto z PiS wejdzie w skład komisji.
Onegdaj słynna już Anita Błochowiak ze swymi korytarzami ...pionowymi i jutro Karpiniuk! To mamy pewne!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#34951