Mamy nie tylko broń atomową, lecz także termo...

Obrazek użytkownika Janusz 40
Gospodarka

          Unijna walka o klimat, ten cały ETS, to tylko propagandowa zasłona mająca kamuflować rzeczywiste zamiary europejskich koryfeuszy międzynarodowych grup interesów. Ściślej mówiąc - międzynarodowych gangów, które w trosce o swoją finansową i gospodarczą pozycję w Europie (i w świecie) gotowi są poświęcić poziom życia całych narodów i nawet zanieczyścić skutecznie środowisko, byle mogli dalej rządzić i mieć zagwarantowane swoje przywileje. O klimat się nie martwią - ufni, że technika zdoła zapewnić (ale tylko dla nich) czyste powietrze

.        Powyższe tezy są nadzwyczaj łatwe do udowodnienia. Pierwszy z brzegu przykład: na skutek idiotycznych umów, (układów), aby zachować prawo do nieograniczonego lądowania na niektórych lotniskach - trzeba odbyć odpowiednią liczbę lotów i lądowań. Ponieważ pandemia ilość lotów zmniejszyła, więc tylko Lufthansa, aby dotrzymać ten warunek odbyła już 18 tysięcy PUSTYCH lotów (tzn. bez pasażerów). Myślę, że Papuasi, czy najprymitywniejsze ludy nie dopuściłyby do takiego nonsensu, marnotrawstwa i niepotrzebnego zatrucia środowiska. W głowie się nie mieści. Idzie prawdopodobnie o to, by lotniska nie dopłacały, by miały środki do utrzymywania określonej gotowości. To zrozumiałe, ale wystarczyłoby przecież by linie lotnicze opłaciły tę określoną ilość lądowań i startów, bez konieczności ich rzeczywistego odbycia. Na to najprostsze w świecie rozwiązanie - zarządy linii lotniczych nie wpadły. Albo je odrzuciły, bo okazałoby się, że jest np. nadmierne zatrudnienie z powodu zmniejszonej ilości lotów. Ale skąd brać pieniądze na ten "normalny" personel latający i biurokratyczny? Wyciągnie się łapę do państwa i jakoś to będzie.  Nonsensy i bzdury.

          Traktaty i bieżące ustalenia, to tylko zapisany papier, czy nowocześniejsza forma zapisu. Od początku Eurokraci nie myślą ich przestrzegać. Myślą, że można bezkarnie rozszerzać swoje kompetencje. Np. tzw. praworządność dotyczyła tylko (zgodnie z jednomyślnym postanowieniem Rady Europejskiej) przestrzegania reżimu finansowego przy wykorzystywaniu przydzielonych unijnych środków finansowych. Te zasady Polska przestrzegała zawsze wzorowo. Więc Komisja UE bezprawnie zażądała zmian w polskim sądownictwie, chociaż to jest wyłącznie domeną państwa, nie władz unijnych. I stawia warunki dotyczące np. Izby Dyscyplinarnej SN, KRS, czy przywrócenia ukaranych sędziów do orzecznictwa - dopiero ich spełnienie spowoduje transfer unijnych środków, co jest traktatowo zagwarantowane. Ale traktaty unijne władze mają za nic. Dysponują środkami i co im zrobisz???

           Eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski mówi już od dawna, że Polska ma do dyspozycji broń atomową w postaci veta w sprawach wymagających jednomyślności w Radzie Europejskiej. Ma oczywiście rację. trzeba z tego korzystać.

           O funduszu Odbudowy pisałem już sporo - jest to kolejna hucpa mająca na celu wprowadzenie tylnymi drzwiami państwa, które nie są w strefie EURO do tego klubu kierowanego prawie wyłącznie przez Niemcy. Można przyjąć jedynie oferowane "granty" i to tylko wówczas, kiedy pieniądze na nie są zgromadzone przez Unię z tytułu np. celnych opłat granicznych , czy innych składek . Pieniądze zgromadzone w wyniku sprzedaży unijnych obligacji, to właściwie przekręt. Po pierwsze, Polska ma lepszą zdolność kredytową od średniej unijnej i sama może pozyskać fundusze taniej, po drugie nie będą to fundusze obarczone warunkiem "praworządności" i znaczone koniecznością ich wydawania zgodnie z zaakceptowanym KPO. P trzecie - nie ma klarownej informacji dotyczącej trybu nich spłacania, poza wymuszoną formą uwspólnotowienia długów unijnych (co brzmi fatalnie). Ktoś zaciąga długi (np. "upadająca" Grecja), a Polska ma je spłacać. Unia już "pozyskała" pieniądze (nawet dziesiątki miliardów EURO)  i już je rozdziela - dla swoich, dla nie swoich są obstrukcje. Tylko te środki to za obligacje kupione przez EBC (obsługujący strefę EURO). Prywatni inwestorzy nie są skłonni ryzykować swoich pieniędzy w takie niepewne unijne przedsięwzięcie. Co to oznacza? Ano oznacza "druk" pustego pieniądza  - ściślej - EURO. Trzeba długi spłacać (stąd to wydumane uwspólnotowienie). Jeżeli tych setek miliardów "pustych" EURO się nie wykupi, to następstwem będzie postępująca inflacja - tertium non datur. 

      Broń nas Panie Boże przed tak błogosławionymi pożyczkami. 

     Najlepszą formą walki z EU ETS, który w istniejącej formie pomyślany jest WYŁĄCZNIE po to, by zdławić dobrze rozwijającą się polską gospodarkę - jest atak. Atak przy pomocy środków napadu stosowanych prze Unię właśnie. Otóż obowiązek kupowania "pozwoleń na emisję CO2" mają wielkie instalacje przemysłowe, ponadto wprowadzono opłaty za emisję na wewnątrzunijne przeloty i coś się myśli o takich opłatach dla producentów samochodów (co jest pomysłem słabo powiązanym z reżimem emisyjnym).

        Proponuję postawienie ultimatum: chcemy rzeczywiście walczyć o klimat, o redukcję CO2, w związku z tym żądamy  wprowadzenia tego podatku od emisji dla CAŁEJ EMISJI. , A NIE JAK DOTYCHCZAS (ok 40%) Wielkość emisji CO2 dla poszczególnych państw podaje nawet EUROSTAT. Należy "opodatkować państwa, nie poszczególne zakłady. Rachunek będzie stukrotnie tańszy niż obecnie i stukrotnie sprawiedliwszy niż obecnie. Nie Polska (po Niemczech) będzie największym płatnikiem w Unii, nie na nas będzie jedynie spoczywał obowiązek i zaszczyt walki o klimat, tylko na wszystkich unijnych państwach w zależności od wielkości ich emisji. Premier obawia się, że rozciągnięcie obowiązku kupowania uprawnień do emisji na transport spowoduje dalsze obciążenie Polski; ma  rację, ale nie idzie o obciążenie tylko transportu, lecz całej emisji. Spowodowałoby to natychmiastowe obniżenie ceny owych uprawnień i obciążenie poszczególnych państw proporcjonalnie do wielkości emisji.  Gdyby Komisja poszła w zaparte i nie obniżała ceny uprawnień - wówczas nasza gospodarka stałaby się jeszcze bardziej konkurencyjna w stosunku do państw trujących (emitujących) dotąd bezkarnie.

             Reasumując; stawiamy ultimatum - przestajemy kupować uprawnienia do emisji CO2 do czasu, aż obowiązek tego kupowania obejmie CAŁĄ emisję...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

to powinny polecieć głowy. Co więcej - zgodnie z europejską narracją ekologizmu - urzędnicy odpowiedzialni powinni być sądzeni z najsurowszych paragrafów za spowodowanie katastrofy ekologicznej, powodującej skażenie środowiska w ogromnych rozmiarach. Za bezczynność, rażące niedbalstwo!

Vote up!
5
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1640313

Postulować to pan może co pan chce. To już szatniaż jest w lepszej sytuacji bo ma nasze płaszcze...

Dopóki nie bedzie jednomandatowych okręgów, a tych nie będzie, żadnego znaczenia nie będzie miało co pan czy ja postulujemy. Poza tym by zrealizować to co proponuje pan, albo Syriusz Wolski, trzeba męża stanu. Takiego który potrafi zawetować. Potrzeba też profesjonalnej dyplomacji, a jaką mamy widać po ostatnich wtopach naszych ludzi od Czech i od Żydów.

Jeśli pan chce, to mogę dołożyć jeszcze jeden postulat - handel pozwoleniami emisji pary wodnej. I co z tego że sobie popostuluję, choć te pozwolenia powinny być kilkanaście razy droże od tych za CO2?

Ponieważ spalanie węgla nie wytwarza pary, a gaz ziemny tak, i to w gigantycznych ilościach, to energia z wegla nagle stała by się dużo tańsza od tej z gazu. I o niebo tańsza od tej z przyszłego wodoru którego jeszcze nie ma. Na dodatek przy produkcji "szarego" wodoru gigantyczne ilości i CO2 i pary wodnej idą w komin. Niemiecka gospodarka została by nagle położona na deskach. Knock out. I czemu nie? Z ręki by nam jedli byleśmy nie fosowali takiego wymogu.

A... niech się pan nie śmieje z pary wodnej. Niech pan poczyta nawet w Wikipedii pod hasłem "gazy cieplarniane". Para wodna jest gazem cieplarnianym o indeksie cieplarnianym killkanaście razy większym niż CO2. Jeśli więc pompowanie do atmosfery CO2 jest zbrodnią, to pompowanie H2O w postaci pary jest ludobójstwem.

Skoro tak potężnej broni nasi politycy nie potrafią wykorzystać i za "uciszenie się" nie zdobędą dla Polski wykluczenia z unijnych zobowiązań i nie uzyskają pozwolenia na używanie węgla oraz wszystkiego czego tylko zechcemy, w tym... własnych sądów, to ja proszę pana nie wiem kto nami rządzi. Broń termojądrowa przy Parze Wodnej to malutka maczuga.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1640332

Ależ całkowicie się z Panem zgadzam. Wielokrotnie zamieszczałem w notkach dokładne wyliczenia wagi emitowanego CO2 w wyniku spalania C, gazu (jako reprezentanta użyłem metanu CH4)i benzyn (reprezentant to benzen C6H6). Pokazywałem to w formie "normalnej" chemicznej reakcji i oczywiście - para wodna (woda H2O) powstawała tylko przy spalaniu gazu i benzyny.

 CH4 +  2O2   =  CO2 +  2H2O          spalając 100 kg metanu  - mamy 125 kg wody (pary wodnej);

 2C6H6 + 15O2  = 12CO2 + 6 H2O   spalając 100 kg benzenu -  mamy 69 kg  wody  (pary wodnej) 

Nie piszę wszystkiego, gdyż jakoś zacina mi się internet...

                                                                                  Z poważaniem

 

Vote up!
3
Vote down!
0

Janusz40

#1640334

No to jest nas dwóch. Pytanie zaś pozostaje - dlaczego nikt publicznie o tym nie mówi, a zwłaszcza o wielokrotnie większym wpływie pary wodnej na efekt cieplarniany niż CO2, i o tym że para jest głównym produktem spalania gazu ziemnego?

Innymi słowy - że mamy bat, albo... broń termojądrową na Niemcy.

Nie ma takiej siły żeby Niemcy zgodziły się uznać gaz ziemny za niedopuszczlany. Nie ma też siły by mogli zaprzeczyć że H2O w atmosferze jest głónym gazem cieplarnianym. Dlatego jedli by nam z ręki i godzili się na wszystkie nasze warunki byleśmy wyciszyli temat. Tyle że aby coś wyciszyć trzeba to najpierw rozdmuchać!

Ech....

Vote up!
2
Vote down!
0
#1640335

Właśnie; znam to doskonale. Na temat emisji CO2 w wyniku spalania benzyn i gazu piszę od ponad 10 lat. Na temat złowieszczej roli pakietu ENERGETYCZNO-klimatycznego podpisanego przez premiera  Tuska też od czasu jego podpisania. Początkowo nawet nie byłem osamotniony. Problem braku konkurencyjności w przypadku podrożenia ceny prądu i co za tym idzie problem bezrobocia widzieli już eksperci "Solidarności", a także eurodeputowany L. Dorn, który usiłował obalić ów pakiet na drodze parlamentarnej. 

          Czasem wydaje się człowiekowi, że znajduje się w roli dziewczynki, która jedynie widzi, że król jest nagi, ale tak się dzieje. Rzeczywistość spełnia się w wyniku bilionów różnych zdarzeń i ich suma się liczy. Oczywiście od takiej reguły są wyjątki, które mają swoją nazwę - to Napoleon, Piłsudski, Stalin, Hitler, czy inny Pol-Pot. Trochę żartuję, ale czasem z satysfakcją stwierdzam, że pewne ewidentnie moje myśli - gdzieś tam zaczynają kiełkować, ktoś zaczyna je powielać - przebijają się. Oczywiście - zbyt wolno. Niedola polega na tym, że tylko bezpośrednia (partyjna)  działalność może to przyspieszyć. Z racji wieku - już się do tego nie nadaję. Swoje zrobiłem w słusznie minionej epoce. Pisanie bezpośrednie do decydentów jest jednak złudne. Sądzę, że nawet nie zdają sobie sprawy, że sekretariaty, które mają stanowić pewien filtr i zaporę przed nadmiernym rozproszeniem tematów mogą być (może częściowo) opanowane przez zwolenników całkiem innych ideologii i skutecznie eliminują informacje zbyt obrazoburcze i niezgodne z wytycznymi ich mocodawców...

 

                                         Z poważaniem

Vote up!
1
Vote down!
0

Janusz40

#1640350

Dlatego tak jak napisałem na wstępie - bez JOWów jesteśmy nic nie znaczącymi bucami którymi manipulują mający nas w poważaniu politycy. Politycy którzy najczęściej są totalnymi dyletantami w większości tematów.

Ani wybrać nie możemy kogo chcemy, ani wybrani nie muszą z naszym głosem się liczyć. Jedynie do kogo muszą się codziennie modlić by znaleźć się ponownie na listach są ich wodzowie.

Skoro społeczeństwu nie zależy na zmianie systemu na taki który da mu wpływ na realną władzę, dlaczego pan i ja mamy wypruwać sobie flaki?

Vote up!
0
Vote down!
0
#1640359

No to "Niemiaszki" dołożą kolejną szafę dokumentacji, 1000 urzędników- podniosą poprzeczkę i każą płacić za zmianę stanu skupienia w chłodniach kominowych z ciekłej na lotną.

Terrorysta zawsze znajdzie jakiś absurd...
Oczywiście trzeba walczyć, czasem nawet wchodząc w obłęd.

Vote up!
1
Vote down!
0

Szanuję dr Katarzynę Ratkowską za uczciwość w podejściu do Covid 19.

#1640351

Zgadza się. Tylko że tym razem ich koszt będzie o niebo większy niż nasz. Energia z węgla tańsza od tej z gazu. Cały plan "zagazowania" Europy szlag trafi. Plan tańszej energii w Niemczech niż u sąsiadów również. A tego nie będą chcieli więc będą negocjować na poważnie.

Rzecz w tym by mieć w ręce broń która zmusi ich by we własnym interesie "nas kupić". To sie nazywa... rzeczywista polityka i sprawczość.

Jak na razie oddajemy wszystkie pola za darmo.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1640360