O duchu praw

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Trybunał Konstytucyjny

 

 

Trójpodział władzy wg Charles'a de Montesquie , to nie jest to, co usiłuje się przez niektórych wmoówić jako kanon, jako system, który jest najlepszy i gwarantujacy pełna demokracje. Monteskiusz przecież w swoim wiekopomnym dziele „O duchu praw” wskazywał na uwarunkowania historyczne, obyczajowe, religijne, nawet klimatyczne. Tymczasem w Polsce przyjeto dość niefrasobliwą formę owego trójpodziału.

 

Ta, dosyć swobodnie przyjeta zasada może być zdefiniowaną przy pomocy formułek – sędziowie są niezawiśli, wyroków sądów się nie komentuje, sędziowie są nieusuwalni, a w przypadkach niewątpliwych przestępstw – podlegają jedynie swoim własnym korporacyjnym ocenom. Brak w polskim porządku prawnym wywodzącym się z Konstytucji dostatecznej legitymizacji naczelnych ciał prawniczych takich jak Sąd Najwyższy, Trybunał Stanu, czy Trybunał Konstytucyjny. Otóż, w odróżnieniu od dwóch pozostałych „władz” - ta sądownicza – nie jest wybierana w wyborach powszechnych. Wprawdzie władza wykonawcza też nie cała jest wybierana w wyborach bezpośrenich (władza samorządowa – jest), ale jest desygnowana przez ciała wybierane. Natomiast naczelne władze sądowę (za wyjatkiem TK) właściwie powoływane są przez siebie samych – przez własną sędziowską korpoprację; fakt wyboru perezesów SN, TS, czy TK przez prezydenta spośród dwóch, czy trzech kandydatów – nie zmienia tego stanu rzeczy.

 

Tymczasem władza TS jest ogromna – czasem nadrzędna w stosunku do Sejmu, Senatu, Prezydenta (czyli organów wyłanianych w wyborach powszechnych). Można sobie wyobrazic, że w skrajnym przypadku TK może skutecznie wpływać na politykę prowadzoną przez wymienione wyżej władze. Byłoby to może uprawnione (występowanie TK jako strażnika Konstytucji), gdyby sędziowie TK też byli wybierani w wyborach powszechnych, lub kandydaci na sędziów byli desygnowani przez ciała społeczne i zawodowe nie majace żadnych politycznych konotacji.

 

Burza, jaka została wywołana w Sejmie na temat TK – została zapoczatkowana tzw. ustawą „czerwcową”, w której rozszerzono rolę prezesa trybunału i postanowiono o wyborze pięciu nowych sędziów do TK. Wg powszechnie przyjetej „narracji” - trzech sędziów można byłoby już wybrać na miejsce trzech, których kadencja w TK upływa w listopadzie (chociaż już w październiku odbyły się wybory do parlamentu). Rzeczywiście – trzech sędziów można było wybrać wg „starej” ustawy o TK, ale wybrano (8 października) wszystkich pieciu (w myśl nowej czerwcowej ustawy). Platforma Obywatelska – decydując się na zmianę ustawy dotyczącej TK działała prewencyjnie – widząc nieubłagalną klęskę wyborczą – chciała zachować przemożne wpływy na rządy w państwie – to możliwe byłoby przy usytuowaniu w TK nowych „swoich” sędziów – wówczas – na praktycznie całą jedną kadencję Sejmu – PIS miałby w TK jednego przez siebie wskazanego sędziego. Można sobie wyobrazić, jak przebiegałby proces legislacyjny, którego nie można wprawdzie blokować w parlamencie, ale doskonale w TK.

 

PO – wg słów posła Kropiwnickiego kierował się troską o „kompletność” TK. Że nowy parlament, a przede wszystkim - nowy rząd – będzie miał na wstępie wiele spraw organizacyjnych i należy mu pomóc i załatwić sprawę wyboru sędziów TK „na zapas”. Niejako zaś „przy okazji” w czerwcowej ustawie o TK zawarto jeszcze punkty dotyczace uprawnienia prezesa TK do orzekania, czy należy usunąć prezydenta RP z zajmowan ego stanowiska – to już wyrażny zamysł na obalenie dotychczasowego (chociaż wielce ułomnego) porządku prawnego w Polsce. Iponadto troska o „kompletność” TK jest wielce nadmierna, ponieważ uważa się, że TK obraduje w „pełnym składzie” już przy dziewięciu sędziach. Nadmienić należy, że wybitna rolę przy redagowaniu ustawy „czerwcowej” o TK odegrał (wraz z dwoma jeszcze członkami TK) – prezes Czempliński i jako tacy – nie mogą uczestniczyć w składzie orzekającym jej zgodność z konstytucją. Prezes Czempliński był obecny na posiedzeniu sejmu stwierdzającym nieważność powołania owej piątki sędziów wg ustawy „czerwcowej”. Oczywiście – w czasie obrad siedział do pewnego momentu w loży, ale w czasie przerw był nad wyraz aktywnym rozmówcą z prominentnymi przedstawicielami PO. Swoim wzięciem, posturą i zachowaniem przypominał jako żywo marszałka „księcia” Ponińskiego z obrazu „Rejtan” J.Matejki

 

Reasumując – naiwność wykazały władze PO sądząc, że polityczny układ, który wygrał w powszechnych wyborach prezydenta, większość sejmową i senacką – odda przeważajacą część władzy Trybunałowi Konstytucyjnemu w składzie sprzyjającym zdecydowanie Platformie, w składzie uzyskanym przy pomocy chytrych, ale niezgodnych z Konstytucją sztuczek...

 

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (3 głosy)

Komentarze

Chciałbym nieśmiało zauważyć, że prezesem Trybunału Konstytucyjnego jest prof. Andrzej Rzepliński a nie jak wielokrotnie pan powtarza, prezes Czempliński.
Reszta OK.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Trybuna%C5%82_Konstytucyjny

Vote up!
0
Vote down!
0

Grzest

#1500116