Wieszcz polityczny. Aleksander Stefan Dzierżawski (1890-1944)

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kultura

Bodajże jedyna jego autorstwa książeczka znajduje się w Bibliotece Sejmowej. Wątpię jednak, by którykolwiek poseł niezależnie od opcji zainteresował się jej treścią.

Aleksander Stefan Dzierżawski od najmłodszych lat był polskim patriotą. Jako 15 - latek wydalony został z gimnazjum za udział w strajku szkolnym.

Na szczęście jesienią tego samego roku (1905) zostało w Warszawie otwarte pierwsze prywatne gimnazjum z polskim językiem wykładowym generała lejtnanta Pawła Chrzanowskiego.

W języku rosyjskim musiały być prowadzone jedynie lekcje z historii i… geografii!

Po ukończeniu szkoły i zdaniu matury Aleksander wyjechał na studia do Niemiec. Na Uniwersytecie w niemieckim wtedy Wrocławiu ukończył wydział rolniczy a także ukończył kurs dla urzędników administracji.

Jak bardzo uczelnia ta sprzyjała Polakom świadczy choćby fakt otwarcia już w 1841 roku katedry języków i literatur słowiańskich, „aby dać polskim studentom sposobność do doskonalenia się w mowie ojczystej”.

Od 15 listopada 1918 r. pełnił funkcje w administracji Odrodzonej.

Był m.in. starostą powiatu tureckiego, prezesem Zarządu Towarzystwa Szkolnego w Turku, straży ogniowej i oddziału PCK w Turku. Udzielał się także jako dziennikarz.

W 1922 r. wybrano go na posła sejmu I kadencji z ramienia Związku Ludowego – Narodowego. Parlamentarzystą był również w latach 1928-35.

Podczas wojny był prezesem Zarządu III Okręgu Rady Głównej Opiekuńczej.

Zmarł w Warszawie 9 maja 1944 roku.

Jego twórczość dziennikarska uległa zapomnieniu.

Zostawił jednak po sobie niewielki zbiorek wierszowanych bajek politycznych „Świnie i koryto”.

Okazuje się, że pomimo upływu ponad 80 lat są nadal aktualne. Czasem tylko wystarczy zmienić jedno, góra dwa słowa, by zaktualizować utwór.

Popatrzcie zresztą sami.

Poniższy wiersz jest przecież niczym innym, jak antycypacją „pierwszych wolnych wyborów” 4 czerwca 1989 roku!

 

Kiedyś wilki podały do wiadomości,

że w imię sprawiedliwości,

dążąc do powszechnej równości,

nieodwołalnie postanowiły

skończyć z panowaniem siły

i zaprowadzić ustrój parlamentarny.

 

Niech więc zające i sarny

ustalą swobodnym wyborem,

kto ma odtąd panować nad borem!

Zające tchórzliwe i sarny płochliwe

były bardzo szczęśliwe

i już zaczęły się spierać

kogo mają wybierać,

gdy wilki dodały słów kilka:

- Wybierać wolno tylko wilka!

******

Jest w tej bajce morał, więc go nie przemilczę:

-Frajer ten, co wierzy w obietnice wilcze!

I tak na przeciąg długich lat staliśmy się frajerami, cierpliwie kształtowanymi przez GazWyb i pochodne. Zamiast czynów kolejne rządy przedstawiały nam tylko obietnice.

 

Że na smaczne rybki miał ogromna chętkę

Poszedł raz pan poseł łowić je na wędkę.

Lecz choć godzinami siedzi przy jeziorze

ani jednej rybki ułowić nie może.

Ktoś go wtedy spytał: - A czy pan pamięta,

Że na haczyk włożona musi być przynęta?

Pan poseł się zdziwił: - To dopiero heca!

Ja myślałem, że wystarczy jeśli się obieca!

Do świadomości społecznej z trudem, ale jednak w końcu, zaczyna docierać, jaką drogę musieli przebyć niektórzy ludzie, by zasiąść na Wiejskiej.

 

Widząc żuka

co sobie w gnoju pożywienia szukał

rzekł człowiek z niesmakiem:

- Jesteś wstrętnym robakiem!

Gdy widzę,

co robisz, to się brzydzę!

Żuk odparł: - Są ludzie

Co się grzebią w gorszym brudzie

Dla mandatu,

Niż ja tu!

 

Poseł na Sejm II RP Aleksander Dzierżawski pokazywał również stosunek zwykłego człowieka do sporów politycznych.

 

Były sobie spodnie,

Których nogawki nie żyły zgodnie,

A prowadziły kłótnię najzacieklejszą,

Która z nich jest najważniejszą?

Aż rzekł im człowiek: - Oj, nogawki głupie!

Obie łączycie się u mnie w d….

Czasem jednak trzeba opowiedzieć się wyraźnie po jednej ze stron. Bo inaczej….

 

Wszystkim powtarzała pewna chytra glista:

- Gdzie się dwaj bija tan trzeci korzysta,

Trzeba przeto mieć zawsze taktykę realną,

ostrożną, przebiegłą, ale naturalną

wyczekującą, obserwacyjną

i bezpartyjną!

 

Kiedyś na drodze, gdzie pełzła glista

Czubili się pisowiec i opozycjonista,

A gdy się tarmosili, kopsali, kuksali-

Glistę zdeptali!

 

Nie zawsze mają korzyści –

statyści!

Można zginąć w cieniu wielkiej polityki. ;)

Okazuje się, że już przed wojną istniała w Polsce biurokracja. Można jednak było ominąć często absurdalne żądania urzędników podobnie, jak i dzisiaj.

 

Że niemrawy i powolny

i do biegu niezdolny

drwił osioł z żółwia. Aliści,

żółwia ambicja poniosła

i wyzwał osła

na wyścig!

 

Osioł był pewien, że wygra ten mecz,

lecz,

Niestety,

choć galopował z całych sił,

gdy dotarł do mety,

Żółw już tam był.

 

Zdumiony ryknął: - Czary, czy co to?!

A żółw na to: - Ach, idioto!

Ośla głowo!

Przegrałeś – boś biegł drogą urzędową.

 

Aleksander Dzierżawski jak najsłuszniej zasługuje na tytuł wizjonera.

Antycypował bowiem powstanie Koalicji Europejskiej.

 

Pewnemu lekarzowi przyszedł do głowy

pomysł epokowy,

by zrobić idealne

lekarstwo uniwersalne

co by

leczyło wszystkie choroby.

Więc pomieszał leki

z całej apteki!

Maści, płynu czy proszku

Wszystkiego po troszku,

Wszystkiego równo...

Co z tego wyszło?...G….

* * * * * * *

To samo będzie z programów

Dla wszystkich razem odłamów.

 

Jednak najważniejsze jest ponadczasowe przesłanie do każdego wyborcy.Nie tylkow Polsce.

 

Odezwała się

raz krowa

w te słowa

do barana:

- Idziemy naprzód, proszę pana!

Dawniej jak na wielkie dziwy

gapiłam się na lokomotywy. . .

A dziś nie mam już ochoty

Patrzeć na samoloty!

Baran odparł: - Bez wątpienia!

Lecz czy to zmienia

dolę twoją lub moją?

Mnie jak strzygli strzygą, ciebie jak doili doją!

***********

Czytelniku! Trochę się zastanów,

bo to ma i sens ogólny:

- Nie zmienia się los baranów

i bydlątek potulnych!

 

A już naiwnością wielką zdaniem Aleksandra Dzierżawskiego jest udział w kampaniach wyborczych.

 

Prowadzili osiołka po mieście

Z ulicy na ulicę,

A on biedny myślał: - Nareszcie

ja coś znaczę w polityce!

 

Nareszcie ja, osioł szary,

zerwałem z rolą statysty:

Na akt dziejowej miary

Mam wpływ osobisty!

 

Nareszcie moja współpraca

zdobyła należytą wagę!

Nareszcie na mnie się zwraca

W odnośnych sferach uwagę!

 

Na pewno zasłużę sobie

Na lepsze miejsce przy żłobie

I, gdzie należy, uznanie

za pracę mi się dostanie!

 

Po wyborach, najzwyczajniej,

dawnym sposobem,

zamknięto osiołka w stajni

nad pustym żłobem...

 

Nazajutrz zamiast zapłaty,

Że wiernie nosił plakaty,

wziął baty...

* * * * * *

Smutna to historyjka! Oby z niej wyniosły

Naukę ... inne osły.

 

I to by było na tyle.

Pyrsk!

 

15.06 2019

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

Niesamowicie aktualne.

Co oznacza, ze Piłsudski wiedział co robi w maju 1926 roku.

Inaczej II RP byłaby tylko areną walki obcej agentury, igrzyskami afer i wylęgarnią miernot - jak IIIRP.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1594812