Słyszeliście o porwaniu prof.Kieżuna ?
Ujawnienie taśm nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia, bo potwierdziło tylko to, co wiem z innych, powszechnie dostępnych źródeł. Przecież wiadomo , że jeśli mamy do czynienia z układem, to przynajmniej część jego uczestników musi się ze sobą kontaktować i wiadomo, że nie będą robić tego w Sejmie. Można zasadnie przyjąć, że takich rozmów było znacznie więcej, że są one typowym zjawiskiem i w ten sposób afera taśmowa może służyć jako najlepsze podsumowanie 25-lecia. Lepszego być nie mogło.. Ponadto należy pamiętać, że znaczna część społeczeństwa, szczególnie lemingi czy buractwo, jest albo zdemoralizowana albo amoralna i nie dysponuje kodem aksjologicznym, który by skłaniał takich ludzi do zajęcia stanowiska. Oni w tym nie widzą nic nadzwyczajnego. Ta grupa pozostaje więc poza forum racjonalnej polityki. Spływa po nich jak po kaczce.
O wiele większe wrażenie wywarła na mnie informacja znaleziona w trakcie spóźnionej nieco lektury "Rzeczy wspólnych", z której dowiedziałem się o porwaniu przez uzbrojonych facetów 9 stycznia 2001 r. prof.Witolda Kieżuna ( to było jeszcze za AWS czy już za SLD?). Niestety prof.Kieżun był oszczędny, jeśli chodzi o szczegóły. Jako weteran AK uznał to pewnie za drobiazg. Do tej pory o tym wydarzeniu nie słyszałem a słuch mam niezły. Takie wydarzenie robi wrażenie, bo to wyraźny, jednostkowy, namacalny fakt kryminalny w odróżnieniu od ministeralnej paplaniny w lokalu. W jednym przypadku mamy do czynienia z przestępczością białych kołnierzyków a w drugim z konkretnymi wykonawcami brudnej roboty zleconej przez tych pierwszych. A to tylko jedna z 25 000 afer i skadali na 25-lecie postpeerelu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1012 odsłon
Komentarze
Zetjot, - i do mnie przed laty dotarła informacja...
27 Czerwca, 2014 - 15:15
... dotycząca porwania prof. Witolda Kieżuna.
O ile sobie przypominam, to nie było to za (nie)rządów SLD-UP,
bo te postpezetpeerowskie towarzysze szmaciaki wygrali wybory
dopiero 23 września 2001 roku z 47-procentowym poparciem... głupoli.
Owo porwanie, o którym zasygnalizowałeś - było za rządów AWS-u
i premiera Jerzego Buzka. To tenże Buzek (na wózek) bez doświadczenia
politycznego - swoimi decyzjami ogromnie zaszkodził Rzeczpospolitej.
Trzeba tu przypomnieć, że Buzek w wyborach w roku 2007 otrzymał
zaledwie 1488 głosów w okręgu Gliwice, a mandat posła na Sejm
uzyskał z listy krajowej AWS. W latach 1997–2001 pełnił funkcję
premiera rządu koalicji AWS-UW. Wprowadził tzw. cztery reformy,
a dotyczące funduszy emerytalnych, służby zdrowia, administracji
oraz oświaty.
Kiedy prof. Witold Kieżun w roku 2000 został doradcą J. Buzka,
- bardzo krytycznie odniósł się do reformy dot. administracji.
Chodziło o utworzenie powiatów. Wówczas ostro zaprotestował
temu posunięciu Buzka motywując, że wbrew oficjalnym deklaracjom
premiera - liczba urzędników zamiast się obniżyć, - wzrosła o prawie
50 tys. Sprawa na tyle nabrzmiała, że prof. W. Kieżun popadł w niełaskę
jednego z ministrów z rządu Buzka. Niestety, nie jestem w stanie
podać nazwiska tego ministra-drania. Dostępne źródła milczą.
Jak napisał Janusz Sanocki w swojej książce pt.: „WoJOWnicy”
wydanej przez Wydawnictwo NTSK, Nysa 2005, - w styczniu 2001 r.
na ulicy w Warszawie, w biały dzień prof. Kieżun został uprowadzony
przez dwóch uzbrojonych mężczyzn i... wywieziony do lasu.
Jak opowiadał prof. W. Kieżun – porywacze zwracali się do niego
per „Panie profesorze”, czyli byli świadomi, kogo uprowadzili.
Porozmawiali przez telefon komórkowy, po czym... pozostawili
ponad 75-letniego profesora w środku lasu, 30 km od drogi.
Witold Kieżun – człowiek, który z Powstania Warszawskiego
wyszedł odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem „Virtuti Militari”,
a potem przeżył sowiecki obóz śmierci nad Morzem Azowskim,
jakoś dowlókł się, pogubiwszy w bagnach buty, do przygodnego
domostwa, zadzwonił na policję i wyszedł z przygody z życiem.
Jego samochód został przez porywaczy odstawiony pod dom,
a prokuratura sprawę umorzyła, nie... znalazłszy sprawców.
To tyle w uzupełnieniu jakże ważnego faktu, tak charakterystycznego
dla "waaaadzy", która cierpi na syndrom poddaństwa wobec
obcego i wrogiego nam narodu zza Buga.
No, może jeszcze na koniec dodam wykład Pana Prof. W. Kieżuna
tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=nEzPcbUoFMo
Pozdrawiam,
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr