Jaka tam III RP, toż to postpeerel

Narasta we mnie irytacja wywoływana bezmyślnym, automatycznym szafowaniem terminem "III RP". III RP to, III RP tamto. Jaka tam III RP. Polska w obecnej postaci nie jest żadną III RP, ten usus stanowi obrazę dla Rzeczpospolitej. Jest to ostatnia, gnilna faza peerelu zwana postpeerelem. Jest rzeczą wiadomą, że nazwy w zasadzie mają charakter umowny, ale jedne nazwy są bardziej adekwatne a inne mniej, szczególnie gdy bazują na zabiegu analogii.. Więc jeśli chodzi o system to mamy do czynienia z czymś podobnym do epoki gierkowskiej, kiedy to wielkie kredyty pozwoliły na krótkotrwałe zwiększenie konsumpcji. Obecna władza też opiera się na działaniu gigantycznego bufora kredytowego i dotacji z UE.

Tę postpeerelowską fazę, po zmianie władzy i odsunięciu od niej nie tyle Platformy, co ukrytego za nią establishmentu postkomunistycznego należy oficjalnie uznać zo kontynuację peerelu, jednoznaczie potępić i się od niej formalnie i faktycznie odciąć. Co do terminu "III RP" to były w 25-leciu okresy gdy się mogła ona rozwinąć, ale ostatecznie nastąpiła recydywa starego porządku. Należy więc uchwalić nową konstytucję i ogłosić wprowadzenie realnej III RP. Proszę przy okazji zwrócić uwagę na sprytny zabieg semantyczny związany z potępianiem tzw.IV RP, którego prawdziwym celem jest, obok gnębienia PISu, próba, udana zresztą, wmówienia nam, że okres po 1989 r. to prawdziwa III RP a nie postpeerel. Wspierając ideę IV RP, daliśmy się wkręcić uznając, że postpeerel to III RP. Nauka stąd taka, że trzeba się uważnie przyglądać semantyce stosowanej przez lew-lib i ujawniać ukryte w niej oszustwa.. 

Warto więc stosować właściwe nazewnictwo.