Czy to był kij, zamiast spodziewanej marchewki?
Jutro 10 kwietnia. To już cztery lata od katastrofy. Czterdzieści osiem miesięcy przekonywania Polaków, że jej przyczyną był przypadek, błąd pilotów, fatum. Pomimo agresywnej i szerokiej akcji uświadamiającej i tak, co czwarty Polak przeświadczony jest o tym, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu.
Przeciwnicy tej teorii, od początku, od pierwszych dni po katastrofie, podważali jej sens twierdząc, że osoba Lecha Kaczyńskiego nie stanowiła dla nikogo problemu, szydząc z dorobku politycznego Prezydenta.
Lekceważący ton tych wypowiedzi poparty był przekonaniem o małych szansach Lecha Kaczyńskiego na kolejną kadencję w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Irytowały mnie te opinie, bo dobrze pamiętam sondaż z ostatnich dni przed katastrofą, w którym poparcie dla urzędującego Prezydenta wynosiło około 30% głosów. Zaznaczył się wyraźny wzrost poparcia, bo wcześniejsze badania opinii społecznej dawały gorsze wyniki.
Kiedy w wewnętrznych wyborach na kandydata PO do Pałacu Prezydenckiego zwyciężył Bronisław Komorowski, byłam spokojna o Lecha Kaczyńskiego. Z takim rywalem, nasz kandydat wygrałby w cuglach. Gdyby żył…
Warto jest wrócić do rzeczywistości tamtych dni. Przypomnieć sobie, jak wyglądała wówczas sytuacja międzynarodowa.
Z dużym zaskoczeniem, na przykład, przeczytałam swój własny tekst z maja 2010 roku. Dotyczy prestiżowej niemieckiej nagrody, którą wręczono Donaldowi Tuskowi.
Popełniłam jednak błąd. Pisząc o nagrodzie, nie sprawdziłam, kiedy została przyznana. Fakt ten miał miejsce na trzy miesiące przed katastrofą smoleńską.
Czy to, co wydarzyło się na Siewiernym, mogło być tą reakcją, której spodziewałam się wówczas?
Oto ten tekst:
Donald Tusk w rozkroku
Tyle ciepłych słów od Niemców padło właśnie pod adresem naszego Premiera. Ich wymowa sprawiła, że nasz Prime Minister rumienił się ze szczęścia. Burzliwe oklaski zdawały się unosić jego rudą głowę coraz wyżej i wyżej. Duma rozpierała Premiera.
Ta marchewka nie jest za darmo. Niemcy walczą o zachowanie wpływów w Polsce. Nikt nie da im tak szerokiej swobody działania, jaką mają przy Donaldzie Tusku, sprawującym niepodzielne rządy w kraju nad Wisłą.
Właśnie stracili szanse na Ukrainę. Janukowicz poprowadził ją wprost w objęcia Rosji. Na nic zdały się usilne zabiegi i ogromne nakłady, by sprowadzić tę córę Wschodu w granice wspólnego europejskiego kołchozu. Przepadło. Szansa na zagospodarowanie tego ugoru stracona. Ktoś inny zaorze ją i zasieje, a także, zbierze obfite plony.
Wydarzenia ostatnich miesięcy, a zwłaszcza tygodni, nie pozostawiają wątpliwości także w sferze przełomowych przewartościowań w polityce Polski.
Serdeczne wyrazy tkliwej czułości i przyjacielskiej sympatii, które świat zobaczył na licznych relacjach ze spotkań premierów Polski i Rosji, nie pozostawiają złudzeń: Polska może ulec zalotom kierowanym przez Rosję i podążyć śladami Ukrainy.
Jeszcze do niedawna, wstydliwie ukrywano prorosyjskie sympatie poszczególnych polityków, rządzących Polską, bo opinia publiczna przyglądała się podejrzliwie takim symptomom, mając w pamięci afery agenturalne i romanse na pograniczu zdrady polskiej racji stanu.
Teraz nagle, poszczególni politycy nie kryją odwiecznych sympatii dla Rosji. Odcinają się co prawda od Stalina i jego polityki, ale nie kwestionują niczego, co było później. Wydawać by się mogło, że po Stalinie, władzę w Rosji przejęli od razu: Putin i jego namiestnik – Miedwiediew.
Niemcy odznaczyli właśnie Donalda Tuska swoim najważniejszym wyróżnieniem - Nagrodą Karola Wielkiego. Przypominają mu w ten sposób, że jego miejsce w tej wojnie o wpływy, jest po zachodniej stronie frontu, który zdaje się przebiegać po linii Wisły.
Zrozumiał świetnie o co chodzi i puścił w ich kierunku dyplomatyczne „oczko”. Pamięta więc, kim jest, skąd pochodzi i w jakiej rodzinie się urodził. Dom rodzinny Donalda Tuska, nie różnił się przecież od tych innych poza żelazną kurtyną. Wymieniona niebezpodstawnie przedwojenna cukiernia, ocalała z wojennej pożogi, te skrzypce i muzyka Bacha… Przekaz został zrozumiany. Potwierdzają to twarze zgromadzonych na sali gości.
„ Pogranicze” Europy, którym był Gdańsk, sprawiało, że Donald Tusk czuł się „cudzoziemcem” w kraju, w którym żył, natomiast w Europie zawsze był „tubylcem”. Twierdzi w imieniu całego swojego pokolenia, że inni myśleli podobnie.
„W imieniu wszystkich Polaków, my w Europę i jej przyszłość naprawdę wierzymy”. „Pogłoski o upadku Europy były i są przedwczesne”. „Trudno nie mówić o Grecji, kiedy mówi się o przyszłości Europy”. Donald Tusk wierzy w to, że zapowiadany zmierzch wspólnej Europy jest przedwczesną obawą i „czas Europy dopiero wybija”.
Owacje na stojąco, odprowadziły mówcę na miejsce. Sukces na miarę wagi sytuacji politycznej, która dominuje obecną rzeczywistość.
Teraz pora na ruch Rosji.Zapewne wkrótce będziemy świadkami niezwykłego wydarzenia. Tęgie umysły na Kremlu szykują swoją marchewkę. Później przyjdzie już czas na kije.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4261 odsłon
Komentarze
Tusk to niemiec i pudry tego nie zmienią
9 Kwietnia, 2014 - 20:48
Kłamstwa tylko naiwnym pogląd odmienią
Myślący wiedzą, że zło się ciągle czai
Atakuje wyskakując spośród zgrai
Zabezpieczenie się przed nim to obrona
Z armii mając tylko Boga za patrona
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Z Niemca ma niewiele, to mieszaniec o niewiadomym rodowodzie
9 Kwietnia, 2014 - 22:01
Jacku, to, że Tusk giął się po katastrofie, można zrozumieć. Nie każdy tryska odwagą, ale teraz, kiedy Putin zdjął maskę, ten, zamiast wyjaśnić ludziom swoje ówczesne obawy, usprawiedliwić się jakoś, życzy sobie przeprosin!
I to od kogo? Od ludzi, którzy od początku żądali wyrwania z rąk Rosjan wszystkich materiałów, z wrakiem samolotu włącznie. Dlaczego?
Bo wiedzieli, że Rosjanie mataczą. Wiedział i on, ale nie miał odwagi tego przyznać. Wolał lżyć tych, którym odwagi nie zabrakło.
Pozdrawiam serdecznie
MTC
10 Kwietnia, 2014 - 19:46
Kłaniał się współsprawcy, że im się udało
Całą Prawą elitę z błotem zmieszało
Poświęcił dla "dobra sprawy"także swoich
Teraz sam diabeł u drzwi z widłami stoi
Niemcem jest bo matka nie znała Polskiego
Po wojnie i uczyła się z oporem go
Pozdrawiam serdecznie
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Wiele osób...
9 Kwietnia, 2014 - 21:03
miało złe przeczucia, jednego żałuję, pewnie większość także - że Lech był za dobry dla PO że nie brało się za mordę chamstwa, tego naskakiwania i wyśmiewania....Kiedy w tym tragicznym dniu szwagierka zadzwoniła do mojej małżonki z płaczem - to co powiedziała moja małżonka do słuchawki - nie zapomnę po dziś dzień - Jezu zabili ich....to były pierwsze autentyczne słowa....
ardawl
Ardawl, wtedy wielu tak mówiło
9 Kwietnia, 2014 - 22:10
Dzisiaj wielu tak myśli, ale boi się mówić.
"Sekta smoleńska", "paranoicy", to tylko delikatniejsze określenia ludzi, którzy oparli się propagandzie.
Jutro będę między nimi.
Pozdrawiam
...patrząc
9 Kwietnia, 2014 - 22:29
na zdjęcia Pary Prezydenckiej aż łza się w oku kręci - jak musieli się kochać, jak Ona trzymała Jego za ręce, jak się tulili do Siebie - przecież byli małżeństwem z dużym stażem - zawsze piękna miłość doprowadza zło do wściekłości...
I ta widoczna skromność, szczęście że są razem - potem nie wiem co się stało ten tryumf zła, jeszcze kwiaty na samochód, by potem kpiny, protesty że nie na wawel, kłamstwo, chamstwo, upodlenie...Polsko Na Boga Jedynego - Gdzie Jesteś?????.........
ardawl
Żal...
9 Kwietnia, 2014 - 22:39
Słowa mojej żony
10 Kwietnia, 2014 - 06:30
były identyczne. Zawołala mnie i powiedziała ,że zabili Lecha Kaczyńskiego pod Smoleńskiem.
lupo
Uszanujmy to i nie zaciemniajmy istoty jego woli.
10 Kwietnia, 2014 - 07:46
Pamiętam dobrze, że Lech Kaczyński w 2010 roku przed zbliżającą się 70 rocznicą mordu katyńskiego oświadczył, że mimo braku zaproszenia ze strony rosyjskiej i tak poleci do Katynia, żeby uczcić pamięć pomordowanych. Słowa te odebrałem wtedy jako świadomy akt samobójstwa. Nie przypuszczałem wtedy, ze przybierze ono rozmiar zbiorowy. Lądowanie w podsmoleńskim lesie i poświęcenie życia oceniam jako oddanie życia za prawdę o mordzie katyńskim. Kilka dni po katastrofie prezydent Miedwiediew oświadczył, że polscy oficerowie w 1940 roku zostali rozstrzelani z woli Stalina i uznał ten czyn za zbrodnię wojenną. Strona rosyjska w kolejnych latach przekazała Polakom wiele tomów tajnych akt dotyczących śledztwa katyńskiego.
Dla Lecha Kaczyńskiego ważniejsza niż życie była prawda o mordzie katyńskim. Uszanujmy to i nie zaciemniajmy istoty jego woli
@M3C
10 Kwietnia, 2014 - 06:20
Witaj
Prosta analiza Mamo.
Cui bono?
Zyskała:
- Rosja, mszcząc się przy okazji za Gruzję,
- Niemcy likwidując obstrukcję dla swojej polityki względem Polski i nie tylko
- ferajna Tuska z Komorowskim. Teraz już mogli robić, co tylko chcieli.
Czyż nie tak?
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Gruppenführer KAT – 4 lata po
10 Kwietnia, 2014 - 07:53
Prokurator Generalny Seremet zapowiedział rychłe zamknięcie śledztwa w sprawie Smoleńska, co jest o tyle żenującym stwierdzeniem, że tzw “śledztwo” było dotychczas postępowaniem urągającym wszelkim zasadom postępowania karnego. Nie zabezpieczono dowodów bezpośrednio po zdarzeniu, nie prowadzono śledztwa na podstawie dowodów, nie przeprowadzono w sposób rzetelny sekcji zwłok i badań histopatologicznych, nie dokonano przesłuchań większości świadków uczestniczących w zdarzeniu, nie zabezpieczono czarnych skrzynek przed ingerencją osób trzecich, dopuszczono do ingerencji w przebieg całego śledztwa, w każdym jego aspekcie i na każdym etapie wrogie państwo zainteresowane jego wynikiem, nie dotarto do dokumentacji satelitarnej gromadzonej przez państwa sojusznicze, nie dokonano badania wraku, oparto się na ekspertyzach przygotowywanych przez osoby niewiarygodne i skompromitowane (np. sprawą Pyjasa) i co najważniejsze, nie dokonano analizy możliwych przyczyn i motywów ew. zbrodni (którą nie wiadomo dlaczego niemal z miejsca wykluczono). Odrzucono wszelkie wnioski i ekspertyzy biegłych niezależnych (np. prof. Dakowski i specjaliści z zespołu Macierewicza). Całe postępowanie oparto na poszlakach, domniemaniach, kopiach, informacjach cząstkowych , matactwach i tuszowaniu śladów. Czyli istny cyrk nad grobami urządzony przez politycznie zadaniowanych prokuratorów i tzw. ekspertów. A tymczasem już pobieżna analiza okoliczności doprowadzenia do rozdzielenia wizyt na tuskową z 7.04.10 mile widzianą przez Putina i tą Lecha Kaczyńskiego z 10.04.obsobaczaną przez polskie media oraz traktowaną wrogo przez Rosję wskazuje, że coś bardzo złego i jednoznacznego jest na rzeczy. Niemal 4 lata temu 4 czerwca 2010 dokonałem takowej opierając się na oficjalnych dokumentach opublikowanych na stronach WPROST oraz na oficjalnych informacjach istniejących w Internecie. Tylko tyle i aż tyle. Wielu z was zapewne zna ten tekst, bo przeczytało go wtedy 2 mln osób, ponadto w dużej części był przedrukowywany przez Gazetę Polską i znalazł się w tzw. Białej Księdze Smoleńskiej, ale myślę, że warto go przypomnieć w kontekście bzdur, jakie dziś wygłasza prokuratura wojskowa i Prokurator Generalny. Jeśli ktoś nie zna niech przeczyta, moim zdaniem niewiele się zestarzał. Ciekaw też jestem ilu z czytelników podziela moje zdanie. Bo ja je wciąż podtrzymuję, mimo, że emocje opadły i temat skutecznie zarżnięto oraz upolityczniono.
Znany wszystkim ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” opowiada o poszukiwaniach zbrodniarza Gruppenfuhrera WOLFa. W scenie kulminacyjnej Kapitan Hans Kloss, a w zasadzie już Major NKWD (w polskim mundurze) o imieniu Janek ujawnia, że rozkaz egzekucji tysięcy cywilów wydawali czterej zbrodniarze: Wernitz, Ohlers, Lübow, Fahrenwirst podpisujący się wspólnie jako WOLF.