Pogrzeb
Nawet pogrzeb wyklęto, zanim się odbył. Aż takiej atmosfery wyciszenia nie spodziewałam się w najczarniejszych przewidywaniach. Oczekiwałam raczej jakiejś formy marginalizacji wydarzenia, w mediach głównego nurtu, zdawkowych napomknięć jedynie, krytycznych uszczypliwości, ale nie ciszy! Moje warszawskie radio, od rana, zachłystywało się informacjami o 37 Maratonie Warszawskim i straszyło mieszkańców utrudnieniami w ruchu i przewidzianym wyłączeniem poszczególnych ulic. Prognozowano długie godziny tych uniedogodnień. Mąż sprzed telewizora z oburzeniem sygnalizował zupełny brak informacji o pogrzebie Żołnierzy Wyklętych. To maratończycy byli medialnymi bohaterami tego poranka.
Jak łatwo przewidzieć, dojazd do Placu Piłsudskiego okazał się koszmarem. Korki spowodowane wyłączeniem części ulic, sprawiły, że nie zdążyliśmy na Mszę. Wraz z nami, z każdej strony, nadciągały grupy spóźnionych ludzi.
Po uroczystości na Placu, zapowiedziano, że dalsza część pogrzebu odbędzie się o godzinie dwunastej na Powązkach, dokąd podąży kondukt żałobny z trumnami. Ta, niby oczywista i zapowiedziana wcześniej forma przemieszczenia, sprawiła dodatkowe zamieszanie, ponieważ wielu uczestników było przeświadczonych, że jako piesi uczestnicy konduktu, podążą za karawanami w tradycyjnym, żałobnym pochodzie. Trasa choć odległa, to jednak i tak dużo krótsza od tej, którą pokonano podczas uroczystego przeniesienia relikwii Księdza Jerzego Popiełuszki do Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie.
Kondukt żałobny z udziałem pieszych stanowiłby jednak swoistą manifestację, prezentującą zwycięstwo prawdy nad kłamstwem. Byłaby to demonstracja odwiecznej potęgi sprawiedliwości dziejowej, która zawsze tryumfuje niwecząc knowania zdrajców i zaprzańców. Unaoczniając wszem i wobec, że Polska pamięta o swoich Bohaterach i upomina się o każdego, kto ginie ku jej chwale.
Niestety, zdecydowano inaczej i karawany z trumnami pomknęły ku Powązkom, a zgromadzeni żałobnicy rozpierzchli się w różnych kierunkach w poszukiwaniu dostępnych środków lokomocji. Czasu było niewiele, bo do południa pozostały jedynie trzy kwadranse i istniało duże prawdopodobieństwo utknięcia w jednym z ulicznych zatorów komunikacyjnych.
Jak można było się spodziewać, uroczystości rozpoczęły się z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem, co umożliwiło dotarcie na czas wszystkim chętnym, w tym, także członkom rodzin grzebanych żołnierzy. Osobiście podejrzewam, że odwlekano uroczystość przez wzgląd na panią Premier, która przebijała się przez zatłoczone miasto. Kiedy dotarła, rozpoczęto uroczystą ceremonię pogrzebową.
Tłumy uczestników wciśniętych w wąskie alejki cmentarne i przejścia pomiędzy grobami, zasłuchane i wpatrzone w rozliczne telebimy, robiły niesamowite wrażenie. Ramię w ramię stali starzy i młodzi, prości i światli, bogaci i biedni. Cała Polska. Wszyscy.
Przy trumnach siedzieli bliscy pomordowanych Patriotów. Patrząc na ich twarze można było zobaczyć nie tylko wzruszenie, ale przede wszystkim spokój. Uczucie to jest wymownym znakiem wewnętrznego ładu, ukojenia, spełnienia i ulgi. Niełatwo było żyć w atmosferze niechęci i zaszczucia. Jako rodziny skazanych na śmierć „bandytów” – wrogów Polski Ludowej, ludzie ci zdani byli na wieloletnie szykany i pogardę. Ówczesne władze zadbały o to, by odpowiednio spreparowane dowody świadczyły o bezspornej winie skazańców, przekonując opinię publiczną do akceptacji wydanych i wykonanych wyroków. Narracja ta długo powodowała nieprzyjemne następstwa, dotykające rodziców, rodzeństwo, współmałżonków i dzieci Żołnierzy Wyklętych.
Rehabilitacja Niezłomnych zniweczyła haniebne dążenia komunistów, by prawda o nich spoczęła wraz ze szczątkami, w anonimowych dołach śmierci. Nobilitacja zaś, rozsławiła ich imiona, a głośna salwa honorowa nad trumnami, spotęgowała jej moc.
Panteon budzi sprzeczne odczucia. Nie każdego zachwyca jego forma i sposób pochówku. Trudno tu mówić o pogrzebaniu, widząc nadziemną konstrukcję monumentu. Przez myśl przebija się poczucie tymczasowości. Jakiś cień niepokoju z tym związany…
Po uroczystościach, w tłumie uczestników, spotkać można było wielu wyjątkowych, znanych i godnych szacunku ludzi. To rzadka sposobność i wielki przywilej.
Pośród przyjezdnych gości wyróżniał się staruszek w rogatywce, jeden z ostatnich żyjących żołnierzy majora Zapory. Był szczęśliwy, że mógł pożegnać swojego dowódcę i kilku kolegów z oddziału. Wspominał także „Łupaszkę” – Zygmunta Szendzielarza, wyjątkowego bohatera, pod którym służba była wielkim zaszczytem. Jednak decydował przydział, w wyniku którego partyzanci trafiali do poszczególnych oddziałów.
Człowiek ten ubolewa nad decyzją rozdzielenia ofiar ekshumowanych na Łączce, co czynią rodziny pomordowanych, przewidując że, po latach, pamięć narodu skupi się głównie na tych, którzy pozostaną połączeni wspólnym panteonem.
O „Łupaszkę”, a w zasadzie o jego pogrzeb, zapytałam Tadeusza Płużańskiego. Zygmunt Szendzielarz jest „Numerem 1” na mojej prywatnej liście bohaterów i z niecierpliwością oczekuję jego pogrzebu. Termin nie jest jeszcze znany. Zdecyduje o tym rodzina. Pewne jest jednak, że spocznie obok swojej córki Barbary, na Cmentarzu Powązkowskim.
Miło było spojrzeć w szczęśliwe oczy profesora Szwagrzyka i podziękować osobiście, za to, co robi.
Profesor Kunert starał się jak mógł, by jego przemówienie wybrzmiało serdecznie i uroczyście. W zasadzie udało mu się, chociaż w jednym miejscu coś mi zgrzytnęło nieprzyjemnie. To słowa skierowane do Kompanii Honorowej Wojska Polskiego, która uczestniczyła w uroczystościach. Szczególne podziękowania za to, że biorą udział w takich wydarzeniach uważam za przesadne. Pogrzeb miał rangę uroczystości państwowej z udziałem najwyższych władz, to jedno! Po drugie, nie grzebaliśmy żadnych ofiar cywilnych, ale żołnierzy i oficerów służących Rzeczypospolitej Polskiej, w tym czterech uhonorowanych orderem Virtuti Militari. To rzecz oczywista, że w takim pogrzebie uczestniczy Kompania Honorowa WP.
Wieczorne serwisy informacyjne obfitowały już w przekazy i doniesienia na temat uroczystości na warszawskich Powązkach. Cisza została złamana, bo cel uzyskano. Wielu Polaków dowiedziało się o pogrzebie Żołnierzy Niezłomnych po czasie. Co osiągnięto w ten sposób? Zminimalizowano liczbę ewentualnych uczestników uroczystości i przerzucając uwagę warszawiaków na Maraton, spowodowano mimowolną marginalizację znaczenia pogrzebu Żołnierzy z „Łączki”. Ponadto ukazano wydarzenia w sposób, który sprawił, że wielu potencjalnych uczestników nie wnosiło pretensji o brak informacji o mającej się odbyć uroczystości. Doniesienia o gwizdach i buczeniu na cmentarzu, spowodowały niesmak i negację, czemu dano wyraz na forach internetowych.
Tymczasem incydenty takie były zaledwie symboliczne i dotyczyły poszczególnych fragmentów wypowiedzi Premier Kopacz. Bardziej znaczące były burzliwe oklaski, pojawiające się za każdym razem, kiedy wymieniane były nazwiska i zasługi osób zasłużonych dla idei przywrócenia godności ofiarom stalinowskiego terroru. O tym jednak media nie wspomniały.
Prace ekshumacyjne trwają nadal. Nie spoczniemy, dopóki nie odnajdziemy wszystkich. Czekamy na Generała „Nila”, Rotmistrza Pileckiego, Pułkownika Cieplińskiego i innych. Będą kolejne pogrzeby. Od nas tylko zależy, jaką formę przybiorą i jaki efekt wywołają. Bo chodzi tu nie tylko o godne uczczenie szczątków Bohaterów Narodowych, ale o wyraźny przekaz dla tych, którym się wydaje, że można zabić pamięć tak samo, jak łatwo jest zabić człowieka. A to nieprawda!
http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz%2Fchcieli-oddac-hold...
Fotografie: Ewa Bratosiewicz
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 10430 odsłon
Komentarze
@
28 Września, 2015 - 16:14
super.dzieki.
z mojej strony chcialbym zeby bylo mozliwe wywalenie zasluzonych komuchow z Powazek za plot.tam ich miejsce!bez litosci idla tych s...synow a na biadolenie ze to nieludzkie jedna odpowiedz jak kuba Bogu tak Bog kubie.amen
marekpolo
Dokładnie!
29 Września, 2015 - 07:17
Jak długo jeszcze ubeckie ścierwa będą blokować ekshumację naszych Bohaterów?
Jesteś Polakiem? Zastrzeliłbym się, gdyby w moich żyłach płynęła inna krew. W. Łysiak
@koncerz re: Jak dlugo jeszcze ubeckie scierwa beda...
29 Września, 2015 - 14:01
Tak dlugo , jak beda przy wladzy...
Wiec, gdy to zmienimy, to ekshunacje ubeckich scierw i dygnitarzy lezacych na zasluzonych miejscach odbedzie sie blyskawicznie. I nie proponowal bym zadnych miejsc pod plotem, bo...plot, tyz czlowiek ;-))) tylko wyznaczenie osobnego miejsca, ktore z ta chwila stanie sie miejscem hanby i wlasnie tam " wyprowadzimy " wielkich i zasluzonych dla budowy komunizmu, slowem oprychow i bandziorow. Miejsce to powinno byc zaznaczone w nowym atlasie historycznym, by moglo byc nauka dla polskich dzieci i gosci zza granicy. Poza tym powinno powstac prawo, ktore wstecznie przywraca nazwiska osob, ktore pozbyly sie swoich wsydliwych korzeni...I tym samy MIchniki i inni im podobni powrocili by do tego, czym w zasadzie sa ! Taka przejrzystos ( niezaleznie ile miala by kosztowac ) jest naszemu Narodowi bardzo potrzebna.
pzdr.
chris
Pewnie z czasem tak się stanie
28 Września, 2015 - 22:05
Może nie za płotem, ale w jednym miejscu, pod wspólnym nagrobkiem legną. Wywłaszczą ich z zaszczytnych miejsc ci, których oni sami niegdyś wypromowali. I przejmą je dla siebie.
My działamy inaczej. Honorowo.Trzeba pilnie stworzyć prawo, które pozwoli na ekshumacje niżej położonych grobów Żołnierzy. "Piętrowe" dziwolągi muszą zniknąć.
Pozdrawiam
Dziękuję za wspaniałą relację i pozdrawiam serdecznie
28 Września, 2015 - 16:24
Ci Żołnierze Wyklęci-Niezłomni ciągle jeszcze walczą!
Panie, świeć nad Ich Duszami.
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Trudno o inną, Markowa
28 Września, 2015 - 21:52
Być tam, przy Nich, w takiej chwili, to wielki zaszczyt. To tak, jakby człowiek dołączył do szeregu
I ja Cię pozdrawiam serdecznie
Żyją.. Dopóki żyje pamięć o Nich..
28 Września, 2015 - 16:33
Nasze korzenie to nie tylko czasy Piastów i Mieszka I-szego..
Nasze korzenie to także ci Wyklęci, Niezłomni i oddający życie za Polskę..
- "Swoją" Polskę.. - Kraj Ojców.. pradziadów, i tych, którzy tak jak w obronie Głogowa, poświęcali dla swojej Ojczyzny to co najcenniejsze - własne dzieci...
I Wieczna Chwała im za to i Wieczna Pamięć!
Wieczna chwała i wieczna pamięć wszystkim Niezłomnym, Wyklętym i wszystkim Bezimiennym, poświęcającym życie swej Ojczyźnie i swemu Krajowi..
cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Na szczęście, Cornik, Polacy do pamiętliwych należą
28 Września, 2015 - 21:47
Warto jednak zauważyć, że pamiętliwość ta, nie jest równoznaczna z mściwością. To dobra cecha. Szlachetna. Ja jestem z niej bardzo dumna.
Cześć i chwała Bohaterom!
Pozdrawiam
Wyrzuty sumienia ciszą zagłuszają
28 Września, 2015 - 20:07
Wiele na sumieniu zdrajcy jeszcze mają
Lecz jest Jeden Sąd ponad wszystkie na Świecie
Ten widzi wszystko i bełkotów nie plecie
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Nie wierzę w ich wyrzuty sumienia, Jacku
28 Września, 2015 - 21:32
Oni potrafią przekonać samych siebie, że działali dla dobra kraju i obywateli.Wystarczy posłuchać Baumana.Ich dzieci są jednak o wiele groźniejsze, bo mocniej osadzone. Ich już nie bronią sowieckie karabiny, ale polska "demokracja".
Pozdrawiam serdecznie
matka trzech corek
28 Września, 2015 - 20:40
Z tego co czytam na portalach to syna rotmistrza Pileckiego nie zaproszono na uroczystosci. Jesli tak to widac ze UB-eki dalej czuja sie pewnie
Zawiedzony
28 Września, 2015 - 21:18
Pan Andrzej Pilecki, chociaż pominięty, znalazł się jednak w doborowym towarzystwie. Zdjęcie z Placu Piłsudskiego. Może przyczyną tego stanu rzeczy było spóźnienie na uroczystości? Pozdrawiam
M3C - dzięki za relację !
29 Września, 2015 - 02:09
W prasie śledziłam wydarzenia w związku z uroczystością pochówku Zołnierzy Niezłomnych i dołowiłam w tych informacjach jakby tendencyjne zaćmienie uroczystości. Twoja relacja to potwierdza. Bufetowa stanęła na wyokości zadania, media głównego (w)ścieku również by uroczystość była tylko tłem, niewygodnym tłem wydarzeń dnia.
A.Kunert... no cóż, jak rasowy pachoł podziękował Bronisławowi Marii za starania, których ukoronowaniem był pogrzeb choć jeśli już to słowa uznania należały się śp.Prezydentowi Kaczyńskiemu... O "mauzoleum" słusznie wyrażono się - kurnik. To żaden panteon, nawet nie panteonik i mam nadzieję, że na miejscu tego "coś" za jakiś czas stanie na Łączce prawdziwy Panteon Niezłomnych, taki na jaki zasłużyli.
Bardzo mi brakowało obecności prezydenta Dudy.
Pozdrawiam.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Contesso, panteon budzi rozmaite odczucia
29 Września, 2015 - 18:16
Mnie osobiście nie kojarzy się z kurnikiem, a raczej z czymś tymczasowym, pośrednim, pomiędzy miejscem zgonu, a grobem. Takie "prosektorium" z szufladami na zwłoki. I ta "ażurowa"konstrukcja, rodząca obawy o wytrzymałość budowli.
To wszystko jednak rzecz gustu.
Komorowskiego Kunert "wcisnął" pomiędzy Lecha Kaczyńskiego a Andrzeja Dudę. W, takim, jednym ciągu to powiedział. Wyliczył nazwiska prezydentów zasłużonych dla Sprawy. Ludzie byli w konsternacji, bo chociaż niejedna osoba żachnęła się w tym momencie, to jednak trudno było zareagować zdecydowanie. Mam na myśli buczenie, które pojawiało się, jako reakcja, na opowiadane nonsensy.
Brak Andrzeja Dudy doskwierał do momentu odczytania jego listu. Rzadko się zdarza, żeby oklaski przerywały tego rodzaju wystąpienie. Treść listu była wyjątkowo dostosowana do odczuć i oczekiwań uczestników ceremonii. Nie miałam poczucia zawodu. Wprost przeciwnie. Inni ludzie, obok mnie, czuli podobnie.
Pozdrawiam serdecznie, Contesso
Och! M3C 29 Września, 2015 - 18:16 po edycji...
30 Września, 2015 - 02:17
Te "kuchenne szafki" są okropne!!!
Panteon to masywny monument, by nie uległ zębom aury i czasu.
Intiucyjnie wyczuwałam, że ten budowany na rympał by zdążyć przed wyborami "panteon" to barak. Twoje zdjęcia tylko potwierdziły me obawy. I przybiły mnie.
Cóż powiedzieć... Jaka III RP - taki "panteon"...
Mimo wszystko dziękuję Ci, że zamieściłaś te zdjęcia. Mam nadzieję, że w miejscu tych... no cholera - piętrowych baraków, kartonowego slumsu(?), na Łączce stanie prawdziwy Panteon ! Ku wiecznej chwale Niezłomnym i ku pamięci pokoleń przez kolejne tysiąclecia Rzeczpospolitej.
Pozdrawiam.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Zeby pogrzeby odbywaly sie takie jak powinny przyslugiwac
29 Września, 2015 - 04:51
naszym Zolnierzom Niezlomnym to potrzeba WOLNEJ Polski, a nie jej namiastki.
Na kazdym kroku Polakom daja z otwartej w policzek, albo opluwaja i co? ano i nic, brak adekwatenej reakcji, tylko te zaniechanie wzmacnia wroga nam obca swolocz zamieszkujaca Polske
zraca polski chleb w wiekszosci wypadkow za darmo.
Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje, Wilku
29 Września, 2015 - 10:41
Należy robić wszystko, co można w danym momencie. Nie odkładać na później, bo kto wie, jaka będzie przyszłość?
Tyle naszego, co w garści! Pozdrawiam
re: Tak krawiec kraje,...
29 Września, 2015 - 14:07
witam !
Dokladnie tak ! W aktualnej sytuacji geopolitycznej i w obliczu obecnego rezimu, to wogole cud, ze do tego pogrzebu doszlo...Ciesze sie wiec niezmiernie, ze chociaz malymi kroczkami zblizamy sie do celu naszej historycznej podrozy.
pzdr.
chris
Pogrzeb "Łupaszki" w marcu?
17 Grudnia, 2015 - 22:32
http://www.wyszperane.info/2015/11/30/o-uroczysty-pogrzeb-lupaszki-prosi-siostrzenica/