Sitwy żrą się już poważnie...
Pan prezydĘt, zapewne pod wpływem głosu swej "pamięci zewnętrznej", zaprzestał łażenia po Warszawie. Od razu na ulicach pojawiło się więcej ludzi...Za to ktoś w jego "sztabie" wpadł na pomysł by Komorowski dzwonił do ludzi i namawiał ich na głosowanie na siebie. Panika musi być tam podobnie wielka jak oderwanie od realiów życia. Po latach nękania telefonicznymi "super ofertami", zaproszeniami na "fantastyczne pokazy czy imprezy" nikt juz nie zareaguje pozytywnie na taki telefon. Większość osób potraktuje głos w słuchawce jako żart lub prowokację, inni po prostu od razu odlożą słuchawkę, bo "telefoniczny marketing bezpośredni" odrzuca ich od razu. Czyli kolejna wpadka.Można tę niezborność otoczenia Bredzisława tłumaczyć złym doborem ludzi. Ale jest coś jeszcze - walka dwóch zwaśnionych od lat grup.Złodziei z dawnego KL-D ("aferałów") i muzealnego już środowiska UW. Jedni dowodzeni przez wyjątkowo matołkowatego posła PO Tyszkiewicza ciągną Komrowskiego za jeden rękaw marynarki, inni jak Balcerowicz, Frasyniuk, Lityński, Smolarowie, Wujcowie itd w drugą. No sa jeszcze przebarwieni na błękit komuniści - Nałęcz, Kuźniar itd. No i Ania w rozmiarze XXXXXL, ze swoimi wieloletnimi kontaktami w służbach.
Pewnie dlatego gdańscy "aferałowie" z PO pod wodzą Tuska i Kopacz-ki popierają "drogiego" Bronka, ale tak sztucznie, formalnie, bez ognia i prawdziwej chęci pomagania. To co wczoraj wygadywał Tusk o Komorowksim, nawet dla niewyrobionego politycznie widza, było jednym wielkim oskarżeniem nieudolności, nieróbstwa i bezmyślnosci obecnego prezydĘta. Smaczku całej wypowiedzi nadaje fakt, że mówił o tym rudy niemiecki lokaj, nawet przez mocodawców nazywany "nierobem tysiąclecia". Kabarety już mogą cytować Tuska, gdy kończąc powiedział - "Nalezy oceniać Bronisława Komorowskiego nie tylko przez pryzmat kampanii wyborczej, ale także pracy i dokonań w ciągu pięciu lat". To zdanie wywołało lekki uśmiech nawet na tępej, jak zużyta brzytwa, twarzy wice-premiera Siemoniaka.
Inaczej jest wśód ludzi dawnej Unii Wolnosci. Tam jest panika na calego. Mieli wygodne gniazdko w Belwederze, Bredzisław nie przeszkadzał knuć, juz mysleli o "nowej partyjnej inicjatywie" a tu taki pasztet...Dlatego żydowska polskojęzyczna gazeta alarmuje każdego dnia, że "faszyzm" wraca, a jej naczelny rabin...to znaczy oczywiście redaktor, elegancko wrzeszczy "Nie wolno oddać władzy nad Polską gówniarzom". No pewnie - bo okrągłostołowy nowotwór "lewicy laickiej" uważa, że jemu należy się dożywotnie panowanie nad mózgami Polaków. W podobnym tonie histrecznych inwektyw i pomówień wypowiadają się "ekonomista" Balcerowicz czy eks-tramwajarz Frasyniuk. No bo oto ich jedyna szansa wydostania się ze śmietnika historii oddala się bezpowrotnie...
O łżennikarzach pisać wstyd, to jak grzebanie się w nieczystosciach. Ale i tu zarysowuje się podział. TVN, a większym stopniu jeszcze Polsat, zaczynają dystansować się od "obywatelskiego" kandydata. Ktoś przecież musiał pozwolić pokazać zdumionym lemingom jak ich idol chodzi po ulicach nakręcany głosem suflerki.Ktoś musiał wydać rozkaz "Stokrotce" czy Rymanowskiemu do zadawania kłopotliwych pytań "głowie " państwa. Naturalnie przy Komorowskim trwć będą najwierniejsi - ci co wiedzą, że w raz z nim idą prosto na śmietnik. Li(s)zowie płci obojga, tow. Kraśko i Gugała no i oczywiście idol "nowoczesnej, europejskiej młdzieży" czyli 52-letni nastolatek Kópa Wojewódzki. Podobnym przypadkiem jest inny idol "wyzwolonej młodzieży" tow. Owsiak, ktoremu stuknęly już 62 lata.Starzeją się sitwie rewolucjoniści.
Andrzejowi Dudzie życzyć wypada dobrego zdrowia i sukcesu w następną niedzielę - dziś Jego imieniny i 43-cie urodziny. Ale pamiętajmy - sitwa nie śpi, będzie mataczyć, fałszować, kłamać do końca. Tylko solidarna, wspólna praca da efekt - pierwszy od lat sukces nad złodziejską mafią z PO i PSL...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3116 odsłon
Komentarze
WYprawa (?) z POkorą (?) po korę …
16 Maja, 2015 - 17:40
WYprawa (?) z POkorą (?) po korę mózgów czcigodnej ludności Polski.
POlityczno medialny behawioryzm wypiera z „elit władzy” - introspekcyjną analizę własnych polskich stanów psychicznych, myśli i przemyśleń technoLogicznych...
„System władzy” panikując „sumiennie” - przewidująco liczy przyszłe głosy- licząc na behawiOralną stymulację mózgów w Obywatelach Polski…
Przygotowywanych medialnie do maniPULOwania teleFonią zbiorową…
- komórkową do suflowania szarych komórek siecią zagranicznych innowacyjnych komórek , prawie „budek suflerskich” na gwałt imPOrtowanych dla ”władz” …
W rękach WIRtuozów administracyjnego likwidowania gospodarek obywatelskich „władz administracji” bez talentów gospodarczych do naprawiania ZŁOdziejskiej przeszłości (administratorów zasobów komunalnych) przed POlitycznie organizowanym zbiorowym gwałtem ?...
-Wyborów obywatelskich-odpowiedzialnych za odzyskanie rozkradanych przedsiębiorstw innowacyjno wdrożeniowych, umożliwiających powstawanie nowych generacji przedsiębiorstw zaspakajających najwyższe potrzeby fizyczne i intelektualne naszych wszystkich generacji „szarych” Obywateli Polski,
Dzięki Bogu nie POzbawionych szarych komórek. odpornych na „wirtuozerię” propagandowej POłobuzerii, mimo tego że POpropagandowy WIR tu łazi i kusi ułanów wyborów do zdrady interesów, łona i łanów Polski
Pozdrawiam.
Niech się zeżrą.
16 Maja, 2015 - 22:46
Jeszcze lepiej : wystrzelają. To ich specjalność w rozwiązywaniu problemów. A jak nie ... szubienice będą naoliwione.
Racjonał
oni sie nie zeżrą - przepoczwarzą - już to robią!
17 Maja, 2015 - 15:36
Już ruszyła akcja - oszukańcza podmiana szyldów - własnie zamieściłam wypowiedż Daniela Konrada - polecam.
http://niepoprawni.pl/video/podmiana-szyldow-ostrzega-daniel-konrad
Ostro idzie w góre nowa hybryda z balcerowiczem jako głową węża. Polecam Satyra wpis analityczny o tym osobniku.
http://niepoprawni.pl/blog/jeszcze-nie-przypisane/z-cyklu-od-mazowieckiego-do-tuska-3
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Wiktor Świetlik - Komorowski na zjeździe astronomów
17 Maja, 2015 - 09:16
"Jest takie opowiadanie Sławomira Mrożka o prostym facecie, który nie miał wykształcenia, pochodził z malutkiej wioski, ale robił wielką karierę jako mówca na rozmaitych państwowych akademiach, a nawet międzynarodowych sympozjach. Wszystko dlatego, że ujmował słuchaczy swoim autentyzmem i szczerością. Każde wystąpienie zaczynał deklaracją: "My małorolni", a kończył apelem: "Niech żyją Chiny!".
Pewnego dnia jednak kariera się załamuje. Mrożkowy bohater trafił na zjazd astronomów. Ci - jako jedyni - kompletnie nie zachwycili się "małorolnym" i kazali woźnemu go wyprowadzić, bo mówił nie na temat. Mam wrażenie, że do etapu zjazdu astronomów dociera właśnie Bronisław Komorowski wraz ze swoimi szczytami Himalajów, które zdobywa w polityce zagranicznej.
Do tej pory to wszystko trochę śmieszyło, trochę czasem żenowało, ale było na swój sposób urocze - takie nawet swojskie. I wcale nie jestem przekonany, czy gafy i wpadki Komorowskiego podczas kampanii mu szkodziły. Na tle Jarosława Kaczyńskiego, przedstawianego nawet przez przeciwników jako wyrafinowany, skryty szachista, Komorowski sprawiał wrażenie faceta, który idzie do nas z ręką na sercu. Jest też chyba trochę takim ideałem polskiego męża i taty: trochę safandułowaty, trochę pierdołowaty, ale dobrotliwy i poczciwy. To przecież taki dobry tatuś z reklam jogurtów albo sosów do pieczeni.
Komorowski też raczej nie miał z tymi wszystkimi gafami problemów. Ostatecznie to człowiek sukcesu, a jak ludzie odnoszą sukcesy, to im się wydaje, że wszystko robią doskonale. Dopiero jak zaczynają lecieć w dół, nadciąga refleksja nad sobą, a Komorowski od dwóch dekad powoli, ale systematycznie piął się w górę. Tyle że na górze wszystko wygląda inaczej. Inaczej wygląda także ten, kto się tam wspiął oglądany z dołu. Jedyną osobą, która tego nie pojęła, jest niestety chyba sam prezydent.
Niestety, ale woda kapiąca na czuprynę Sarkozy'ego, polski pan prezydent siadający, gdy pani kanclerz Merkel ciągle jeszcze stoi (akurat PiS-owcy chyba powinni to docenić), to już nie są sympatyczne wpadki, tylko reklama Polski porównywalna z tą, jakiej Kazachstanowi dostarczył film o Boracie. Pal diabli co myślą inni, ostatecznie, jak może nam to zaszkodzić, ale chodzi też o odczucia Polaków, których prezydent ma reprezentować, a reprezentował ich po prostu źle.
Ale i to jeszcze byłoby pół biedy. Najgorsze jest to, że oto głowa państwa chwali się swoim największym sukcesem - tym, że różni ważni ludzie w stylu Obamy się z nią spotykają. Jak dyrektor, którego największym osiągnięciem jest to, że ma ładny gabinet. Albo jak gruppies, młode siksy, które kiedyś jeździły za rockmanami i cieszył je sam kontakt z nimi.
Niestety, Bronisław Komorowski dotarł do zjazdu astronomów, ale na jego korzyść gra to, że nie ma żadnego woźnego, który by go wyprowadził, i że ma kilka lat na nauczenie się astrologii. Tylko żeby mu się jeszcze chciało uczyć." /10.02.2011/