"Odwoływanie" Pana Antoniego- samozaoranie "totalnych"...

 Witam! Ryży mógłby już wreszcie zrzec się naszego obywatelstwa, żeby go już nie kojarzono z Polską! Pozdrawiam!

Debata parlamentarna w sprawie odwołania ministra, czy też rządu, to sprawa w polityce poważna. Opozycja zbiera szable, niezadowolonych i rozczarowanych, ilość szabel jest na granicy sukcesu, składa votum, rozpoczyna się poważna dyskusja nad działaniami ministra, czy też premiera, lub całego rządu. Wniosek o votum nieufności powinien dotyczyć spraw merytorycznych, rzadziej aferalnych lub obyczajowych (klasyka debat nt, obyczajowe to dyskusja o dymisji szefa brytyjskiego MON Profumo z 1963 roku, gdy ujawniono, że korzystał z usług drogiej prostytutki, a ta udzielała swych względów także attache morskiemu  ZSRR w WBryt). Tak więc dyskusja o votum nieufności MUSI mieć charakter merytoryczny i jej celem jest pozyskanie posłów z obozu rządowego, którzy, przekonani przez opozycję, zagłosują przeciw swemu ministrowi, w przekonaniu, iż kompromituje rząd. To co obserwowaliśmy dwa dni temu to była parodia dyskusji merytorycznej. Najpierw uzasadnienie wygłosił Tomuś Czereś..., Siemoniak oczywiście, opwiadając jakieś niesprawdzalne historie, że jakiś amerykański generał...., bzdety. Potem POwscy dyskutanci przekonywali, że Antek rozwala armię. Dołożyli się goście od Nowocz, też nie wnosząc merytoryki. Sam Petru-wpadka też przemawiał, ale nic z tego przemówienia nie można było zapamiętać. Swoje dołożył PSLowiec, też bzdury. Neutralnie wypowiedział się ktoś od Kukiza. Wrażenia z tego spektaklu było obezwładniające. Zamiast wskazywać na popełnione błędy przez Antka w kierowaniu MON (a coś by się może znalazło, zwłaszcza że Antek na sprawy wizerunkowe zwracał niewiele uwagi) "krytycy" wrzeszczeli o Caracalach (jak lobbyści), a Misiewiczu, o Berczyńskim, o zwolnionych gen i płk.  Tak więc w sprawie kluczowej, w dziedzinie obronności, co dla każdego państwa winno być sprawą najważniejszą, uraczono nas chaotyczną awanturą prosto z magla i zamiast wypunktować POTWORNEGO POTWORA czyli Antka, bełkotano na różne tamaty. W odpowiedzi doskonale wypadła Pani Premier Szydło, no i dobrze przemawiał Antek. Te dwa przemówienia stranowiły drastyczny kontrast z wcześniejszymi harcami opozycji i ukazały całkowitą jej mizerię intelektualną i merytoryczną. Tomuś Czereś..., oj, Siemoniak oczywiście, ujawnił po prostu swą głupotę. I ktoś taki odpowiadał za MON przez parę lat?. To po prostu straszne! Jak nisko upadło nasze państwo pod rządami Ryżego i Kopaczki. Wierzyć się nie chce. 

Opozycja, zamiast wylansowania problemów, ujawniła swą mizerię, brak koncepcji, programu. Oni nie mają nic "w kartach". NIC. Jedynie co widać na ich twarzach to wściekłość, że z szefem NATO rozmawia Prezydent i Antek (a nie BronkoBul i Czereś..., oj znów, Siemoniak oczywiście), że w Departamencie Handlu US przyjmowany jest Morawiecki, a nie sztukmistrz Rostkowski, że Brukseli jedzie Waszczu a nie RadSik, czy Schet,  że Polskę reprezentuje ktoś inny niż oni. Totalniacy nie mogą tego znieść i wyją, knuja, kłamią, szczekają. Szaleją, że politycznie nie istnieją.  Przyjemnie mi się na to patrzy - co oznacza, że jestem okrutnikiem i politycznym sadystą. 

Bardzo proszę obóz rządowy, aby zadbał o to, aby te moje sadystyczno-polityczne skłonności zostały zaspokojone jeszcze przez długie lata!