Na nic miesiące zdrady i zaprzaństwa tzw. opozycji - "debaty" nie będzie...

Tzw. opozycja znów dostała dziś w sztuczne uzębienie Gregora od swoich "europejskich" mocodawców. Otóż okazało się, że na początku lipca nie będzie "debaty o stanie demokracji" w Polsce. Nie będzie też, przynajmniej na razie, przyjmowana przez PE żadna "rezolucja" w tej sprawie. A jeszcze wczoraj zPOdziej Lewandowski przekonywał,że wszystko jest przygotowane. Widocznie lewaccy przywódcy KE przetrzeźwieli nieco w obaiwe o utrate synekur i stołków. Po zalewie kontynentu przez zupełnie nie kontrolowana fale muzułmańskich "uchodźców" i Brexicie, naprężanie polskiej struny mogloby okazać się zbyt kosztowne. Zresztą rząd polski pokazał lewackim mądralom, że potrafi szybko i skutecznie zadziałać. Poniedziałkowe spotkania w Warszawie i Pradze udowodniły, że wokół Polski można będzie zbudować sojusz suwerennych państw w kontrze do politycznego obłędu niemiecko-francuskiego. Liderzy tzw. opozycji swoją nachalnością i bezczelnością zrazili do siebie już także lewackich mocodawców. Co przyzwoitsi z nich zapewne czują też niesmak wobec kreatur, które przy każdej wizycie w Brukseli opluwają swój kraj i niszczą wizerunek polskich władz. Gdyby czynili to jeszcze w słusznej sprawie, gdyby nowy prezydent i rząd rzeczywiście coś psuli i niszczyli. Ale zdrajcy i KODfidenci robią to tylko na polityczne zamówienie obcych i z zemsty za utraconą władzę. Brexit zerwał duży odcinek kolczastego drutu otaczajacego eurokołchoz. KE ma teraz wazniejszty problem niż skowyt "nowośmiesznych", zPOdziei i szKODników. Za chwile przez przerwe w ogrodzeniu zaczną zwiewac kolejne państwa, co oznaczać będzie, że w końcu miluiony "uchodźców" będą mogły kraść, niszczyć i rabować tylko w "poprawnych" Niemczech i Francji. No, może także w Luksemburgu. Oczywiście do czasu zmiany władz w tych krajach...