Lewackie maki im. Bartoszewicza...czyli odlot...

"...było ich trzech, w każdym z nich obca krew, ale jeden przyświecał im cel..." - tak można rozpocząć tekst o byłych na szczęście prezydĘtach III RP. Jeżeli ktoś jeszcze miał dotąd wątpliwości, że mimo różnych kolein ich losu, ten sam sort oficerów prowadzących korygował ich życiorysy, to pewnie po wiekopoomnym ich liście, złudzeń tych się pozbył. Trzeba trafu, że owo epistolarne dzieło urodzili Kwaśniewski, Wałęsa i Komorowski w Wigilię rocznicy podpisania aktu targowickiej konfederacji. Nie chcę komentować ohydnej treści tego "dzieła" autorstwa "Alka", "Bolka" i "Litwina" , internetowe reakcje Polaków jednoznacznie sutuują je obok autorów targowickiego zaprzaństwa. Logiczną konsekwencją tego działania jest kolejne polecenie oficerów prowadzących dla byłych prezydĘtów, by włączyli sie w nurt "obrońców demokracji" czyli dali twarz KOD-łocie. Pójdą więc w majowym "błękitnym marszu" obwołanym juz w sieci "marszem konfidenta", a potem 4 czerwca, w rocznicę obalenia polskiego rządu Jana Olszewskiego, będą razem z brodatym alimenciarzem "bronić zagrożonej demokracji". Zdaje się, że wtedy najwytrwalsi zwolennicy TW "Bolka" stracą ostatnie argumenty w jego obronie. Oprócz Frasyniuka, który zyje obecnie w "stanie wojennym", Heńki- tramwajarki i Stefana Osiołowskiego. O ile ten ostatni po raz kolejny przechytrzy pielęgniarzy i zdoła zwiać z zamkniętego oddziału na "manifestację"....

Tzw. "opozycja" po tym jak dostała w pysk od swoich lewackich mocodawców odmową zorganizowania nowej "debaty" i przyjęcia drugierj "rezolucji w sprawie polskiej" jakby nieco ucichłą zdezorientowana. Swetru nawet napisał do Brukseli, oczywiście juz po tej odmowie, że "kolejna rezolucja nie jest potrzebna". Ot, wymyślił...Inny lider Gregor S. zajął się pacyfikowaniem swoich PO-szustowskich wrogów i dzięki tej pracy gwałtownie spadła liczba regionalnych struktur tej sitwy.    I bardzo dobrze...O "zielonej zarazie" nie warto pisać bo tam trwa już paniczna akcja ratowania dostępu do resztek publicznego koryta. A jak wiadomo "ludowcy" za pieniądze gotowi sa do każdego poświęcenia...przed wojna o takiej działalności mówiono - "polityczna prostytucja", ale przeciez zyjemy w XXI wieku więc lepszym określeniem jest pewnie - "pragmatyzm"...

O nienajlepszej emocjonalnej kondycji "oPOzycjonistów" świadczyć mogą dwa fakty. Wczoraj jedna z paniulek-ignorantek otacząjących "nowośmiesznego" rumuńskiego bankstera, damulka o swojsko brzmiącym nazwisku - Schmidt - oświadczyła, że największym PO-litykiem ćwierćiwecza państwa z dykty był - i tu uwaga! - Władysław Bartoszewicz!!! No proszę Państwa, śp. "Uzi" w grobie się pewnie poruszył niespokojnie. Bartoszewicz... to nazwisko znakomitych polskich historyków z przełomu XIX i XX wieku, którzy nie dożyli jednak radości mieszkania w czasch nie-rządu "postępowych europejczyków". Poza tym paniulka Schmidt nie ma na pewno zielonego pojęcia o tym, że ktoś taki żył przed lat i pięknie pisał o dziajch Polski, wtedy pod zaborami...I za co takiemu beztalenciu płacą oficerowie prowadzący z funduszu operacyjnego ? Zapomnieć nazwisko idola KOD-łoty to gorzej niz zbrodnia - to  błąd. I to na wizji...

Inny z moich ulubieńców, europoseł Scheiss...pardon Szejnfeld, od  dawna wybrany przez gołębicę do zadań wiekich, popełnił był wpis, od którego zatrząsł się internet. Ze śmiechu na szczęście...Wydalił bowiem z otmętów swego intelektu zdanie warte przytoczenia w całości - " My Naród, jak ten delikatny czerwony mak, nie poddamy się imadłu klatki!!! Wzejdziemy kwitnąc wolnością"...Wygląda na to, że wraz z nadejściem wiosny zaostrzyła się rywalizacja między PO-litykami tzw. "opozycji" o miano kretyna roku. Poprzeczka jest już wysoko...