Gregor wsparł Dobrą Zmianę i ideę "taniego państwa"...

Dwa genialne ruchy Pana Prezesa Kaczyńskiego jeszcze raz udowodniły przepaść dzielącą go od liderów "totalnych" oraz...Zjednoczonej Prawicy. Najpierw zdecydowanie przeciął dalszy rozwój akcji PO-szustów pod nazwą - "konwój wstydu". Nakazał ministrom oddanie otrzymanych "nagród" i to na szczytne działania Caritasu. Zmielił w ten sposób narrację "totalnych" i zostawił ich z fakturami w ręku za setki zakupionych i niepotrzebnych już bannerów i plakatów. Po drugie zamknął sprawę tzw. "ustawy degradacyjnej" ogłaszając, że PiS nie zajmie się wetem pana prezydenta wobec tego projektu.Do tego pomysł obniżenia uposażeń samorządowych "baronów" z wielkich miast i sejmików (poza parlamentarzystami i szefami spółek skarbu państwa) uderzył w samych pomysłodawców akcji "zawstydzania" PiS...chcieliście "taniego państwa" - no to proszę...

Od razu jednak rodzą się wątpliwości. Pan premier Morawiecki wcześniej już wzywał swoich ministrów do zwrócenia wielotysięcznych "nagród" - widocznie nieskutecznie. Jeden oddał, inny nie, jeszcze inny obiecał oddać później - mało spójny i czytelny był ten przekaz.Pokazuje on, że w rządzie nadal istnieją "udzielne księstwa", a pan premier ogłoszony silnym technokratą, jakoś oddala się od tego wizerunku. Pomijam całkowitą nieudolność pani rzecznik rządu i podobnie mało sprawną panią rzecznik PiS - nie tylko w tej kwestii. Znów nieczytelnie zachował się pan prezydent Duda- w sprawie zwrotu "nagród" - zostawił swoim ministrom wolną rękę...po co ?

W kwestii tzw. "ustawy degradacyjnej" wrócił cień weta prezydenckiego wobec ustaw sądowych. Podobnie jak wtedy, nie rozumiem dlaczego w trakcie procedowania projektu nie było stałego kontaktu parlamentu z kancelarią pana prezydenta ? Bo gdyby był, bez wzajemnego "ogrywania się", to potem nie byłoby publicznych wzajemnych oskarżeń i przerzucania się odpowiedzialnością za weto.To działania zupełnie niezrozumiałe dla elektoratu Dobrej Zmiany, co szybko przełożyło się na wyniki sondaży...

I na koniec - jeżeli za "stałymi nagrodami", wypłacanymi ministrom rządu pani premier Szydło comiesięcznie, stała pani Kempa - to co ona robi jeszcze w rządzie pana premiera Morawieckiego? I jak jej działanie ma się do idei Dobrej Zmiany? Czyli co - znowu pic dla naiwnych...? Gratuluję też szefowi "gabinetu cieci" PO-mafii Gregorowi, który przy intelektualnym wsparciu Neumanna, Grupińskiego, Halickiego, Kierwińskiego i paniulki - nomen omen - Leszczyny, wydał z budżetu PO-sitwy grube pieniądze na billbordy i plakaty antypisowskie, by w efekcie pomóc obniżyć pensje swym parlamentarnym i samorządowym kolesiom - tak trzymaj Gregor...