Starsi Panowie dwaj
Niedaleko mojego pokoju mieszkał Pan D. Był to mężczyzna wyglądający młodo i mający młodzieñcze ruchy. Kiedyś upadł tak nieszczęśliwie, że złamał sobie rękę. Przyjechało pogotowie i lekarz założył mu gips oraz nakazał leżeć. Byłem tym faktem zaskoczony. Chora była ręka, a nie noga, więc, po co leżeć?
Powiedziałem o swoich wątpliwościach zainteresowanemu. Przecież łóżko na dłużśzą metę szkodzi. Po co je niepotrzebnie wykorzystywać? Pan D. odpowiedział:
- Zalecił mi to sam lekarz. Chyba wie co robi?
Miałem wątpliwości co do ostatniego. Potem okazało się, że rękę źle złożono. Złamano ją i ponownie złożono. Ciągle leżał.
Gdy go zobaczyłem póžniej posługiwał się już laską. Jeszcze późńiej jeździł na wózku inwalidzkim. Po moim powrocie ze szpitala wcale go nie widuję. Zniknął. Gdzie? Nigdy nie pytałem.
Najbliższym sąsiadem Pana D. był Pan C. Poznałem go na sali rehabilitacyjnej. Moją uwagę zwróciła jego niezwykła pogoda ducha. Uśmiechał się nawet wtedy gdy się dotkliwie potłukł, lub gdy zgubił znaczną sumę pieniędzy.
Czasami z nim rozmawiałem. Kiedyś był lekarzem. Płacił wysokie składki na ubezpieczenie. Od udaru mózgu także. Ale gdy go już miał - pieniędzy nie otrzymał. Dlaczego? Wyjaśnienie dostał z ubezpieczalni na piśmie. Mogę do niego przyjść kiedy tyłko zechcę zobaczyć.
Przyszedłem. Wszystkie dokumenty miał umieszczone w segregatorze, w pzežroczystych koszulkach. Przeczytałem ten z ubezpieczalni. Nic się nie dowiedziałem. Była to tylko zwykła reklama. Inny dokument mi jednak powiedział, że pieniądze z odszkodowania dostał. I ktoś musiał je wziąć. Chyba ktoś bliski. Opłacający za pobyt tutaj. A to kwota wcale nie mała.
Dzieci Pana C. pracowały za granicą.
Kiedyś się do niego zapowiedziały z wizytą. Czekał na nie z niecierpliwością już na korytarzu. Akurat tam przejeżdżałem:
- Nie ma co się tak nieciepliwić. Być może mają problemy z samochodem. W końcu to daleka trasa.
Pan C był oburzony:
- Przyjechały już dwa tygodnie temu do kraju. Mieszkają blisko stąd. Jakoś im się nie chce odwiedzić starego ojca.
Pan C prawie codziennie wychodził na długi spacer po mieście. Wstawał skoro świt i często przychodził dopiero wieczorem. Kiedyś zabolała go noga. Nie mocno, ale było to nieco dokuczliwe. Poszedł do szpitala na diagnozę. Wrócił do Kombatanta już z nogą obciętą.
Ponieważ mieszkał w pobliżu postanowiłem go odwiedzić. Ale zajęło mi to sporo czasu. Bo zwlekałem. Wreszcie po paru tygodniach do niego się wybrałem. Na korytarzu stały dwie opiekunki i rozmawiały:
- Ale go swoi (lekarze) załatwili. Ma takie odleżyny, że aż mu na wierzch wyszedł kręgosłup.
Gdy to usłyszałem, wróciłem do pokoju. Przyjdę jutro jak trochę ochłonę. Na drugi dzień pan C już nie żył.
Rozmawiały dwie panie:
-Jak to niektórzy myślą, że są lepsi od innych. Chociażby lekarze. Uważają, że nigdy nie spotka ich zwykłe ludzkie nieszczęście.
Jeśli prawdą jest, że ludzie umierają w samotności, to Panu C zdarzyło się tak dokładnie.…..…....
……………………………..………………………………………………
(W imieniu Darka, napisał Marian S.}
Mam na imię Darek. Jestem synem Ańi, dziewczyny Mariana. Choruję na porażenie mózgowe. Od dziecka. Opiekuje się mną tylko mama. Ale dobrze. Umiem czytać i pisać, chodzę. Nieco gorzej niż rówieśnicy, ałe nie narzekam. Poniższa instukcja jest tą, którą dostałem z fuńdacji. Dziękuję-Darek.
W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP) * Wpisać numer KRS: 0000270809 * Obliczyć kwotę 1% W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!) * Wpisać: Dariusz Broniszewski nr. 1298. Darowizna: * nazwa odbiorcy: Fundacja Avalon - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym, Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa * nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001 Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA * w tytule wpłaty proszę podać: Dariusz Broniszewski nr.1298 (ten dopisek jest bardzo ważny). Przelewy zagraniczne: International Bank Account Number IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001 SWIFT/BIC: PPAB PLPK
…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1489 odsłon
Komentarze
Jeszcze jeden przykład...
Ukryty komentarz
Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
19 Lutego, 2015 - 15:51
na to , że trzeba myśleć, nieustannie, nawet będąc lekarzem...a co dopiero pacjentem.Serdecznie pozdrawiam Pana i bliskich.
Verita
Grunt to wiedzieć,co się robi
9 Marca, 2015 - 20:02
Grunt to wiedzieć,co się robi. Z pozdrowieniami - M.S.