Kanikuła 25 sierpień 2015 r.

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Brak zasięgu internetu sprawia, że pisze do szuflady, a właściwie do pamięci w necie. Cóż sprawy idą w kiepskim kierunku. Usłużni dziennikarze \ TVN, Polsatu nie mówiąc o „publicznych”mediach przygotowują społeczeństwo o myśli wprowadzenia stanu klęski żywiołowej – to oznacza – większość Polaków może tego jeszcze nie wie – przedłużenie władzy tej koalicji o przynajmniej 4 miesiące.

 

Oczywiście – przeżywamy rekordową suszę, brakuje wody w rzekach, cierpią uprawy jest duży kłopot w hodowli bydła (które potrzebuje spore ilości wody do picia), jest zakaz podlewania ogródków. Jednakże trudna sytuacja nie występuje wszędzie, właściwie o wielkiej suszy można mówić w województwach - lubelskim, świętokrzyskim, mazowieckim, podkarpackim, częściowo w małopolskim i podlaskim. Nigdzie – jak dotąd – nie słyszy się, by nie było wody do picia dla ludzi i zwierząt – jest w niektórych rejonach dowożona, cierpią uprawy, hodowla przysparza więcej pracy; to fakt.

 

Pytanie na dzisiaj brzmi – co dotychczas rząd zrobił, by pomóc rolnikom? Otóż rząd i samorządy zorganizowały dowóz wody pitnej – bardzo dobrze, tylko zdaje się nic ponadto. Rolnicy i hodowcy czekają na pomoc finansową, są już w dużym stopniu zadłużeni i nie może to być pomoc w formie pożyczek, lecz bezzwrotnych zapomóg. Można w tym celu uruchomić posiadane rezerwy celowe, rezerwę premiera, można i trzeba starać się o uzyskanie pomocy unijnej. To wszystko jest w reku rządu, ale tymczasem rząd ogranicza się do retoryki i do wspomnianego dowozu wody.

 

Wiadomo od dawna, że Polska nie jest krajem zasobnym w wodę, naukowcy są zgodni co do stanu faktycznego, są zgodni w opinii, ze począwszy od czasów powojennych zrobiono dużo, by stan zaopatrzenia Polaków w odę znacząco pogorszyć; w pogoni za terenami rolnymi i budowlanymi – w ogromnym stopniu osuszono tereny bagienne i torfowiska, wykorzystano tereny zalewowe , uregulowano rzeki (w sposób taki, że zamieniły się w kanały irygacyjne sprawnie odprowadzające potrzebna wodę do Bałtyku). W zamian tego nie zbudowano odpowiedniej ilości zbiorników retencyjnych;za komuny powstała Solina i Zalew Czorsztyński (może jeszcze kilka mniej znacznych). Odziedziczyliśmy po czasach II RP więcej i także na Ziemiach Odzyskanych, a budowany od kilkudziesięciu lat zalew w Świnnej Porębie, to jeden wielki skandal...

 

Polska nie ma programu (znanego w wielu państwach – także tzw. III Świata) – różnicowania jakości wody; inna woda pitna, inna do celów gospodarczych. To oczywiście jest inwestycja obliczona na lata, ale np. na obszarach produkcji rolnej i hodowlanej – zwróciłaby się błyskawicznie. Dam jedynie przykład – wody do podlewania – coraz popularniejsze deszczownie – czy tam tez potrzebna jest woda pitna – dokładnie oczyszczona?

 

 

Minął dzień – tym razem PO znana z tego, ze bez żadnych skrupułów zagarnęła jak łup wojenny wszystkie najważniejsze państwowe stanowiska „zwolnione” w wyniku katastrofy smoleńskiej – nie odważyła się na ogłoszenie stanu klęski żywiołowej pod pretekstem rekordowych upałów. Straty w rolnictwie szacowane są na pół miliarda zł i tyle ma wynieść pomoc państwa dla rolników. Zdaje się zresztą, iż upał i susza mają się na ukończeniu, chociaż odtworzenie pożądanej wilgotności i stanu wody w rzekach, to piosenka kilku przynajmniej miesięcy...

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)