Raport z Raportu OBWE, dotyczącego wyborów parlamentarnych.
Ukazał się końcowy raport OBWE dotyczący październikowych wyborów parlamentarnych. Według relacji Onetu nie pozostawia on suchej nitki na Prezydencie, telewizji publicznej, KRRiT, Mariuszu Kamińskim z CBA. Poza krótką wzmianką o stronniczym nastawieniu GW, można z treści artykułu wywnioskować, że jest on miażdżący politycznie dla pewnej partii z prawej strony sceny politycznej i wyraźnie ją dyskredytuje. Czy jest tak naprawdę? Zdobyłem sie na odszukanie tego dokumentu i przeanalizowabnie go. Czy to brak dziennikarskiego profesjonalizmu portalu Onet czy brak obiektywizmu OBWE?
Raport można ściągnąć ze strony:
http://www.osce.org/documents/odihr/2008/03/30354_en.pdf
Raport liczy 27 stron i składa się między innymi z takich części jak wstęp, tło polityczne, ramy prawne związane z wyborami, administracja wyborcza, partie i kampania, media, udział mniejszości narodowych, udział kobiet, organizacje społeczne i młodzi wyborcy, głosowanie, obliczanie głosów. Duża część dokumentu z naszego punktu widzenia wyda się mało interesująca - bo mało kontrowersyjna. Formalnie raport analizuje wybory krok po kroku pod wybranym kątem i w większości punktów-rozdziałów nie ma zastrzeżeń co do prawidłowości wyborów albo odnosi się bez wyrażania ocen. Interesującym nam kwestiom poświęcone są rozdziały: partie i kampania, media, organizacje społeczne i młodzi wyborcy.
Faktycznie w rozdziale poświęconym partiom politycznym i kampanii uwypuklone są tylko i wyłącznie rzeczy związane z aferą łapówkarską z Beatą Sawicką jako główną bohaterką, wystąpieniem szefa CBA i wystąpieniem Prezydenta w Polskim Radiu krytykującym posłów PO. Można powiedzieć, że jest to tylko krytyka PiSu. Jakkolwiek uzasadniona w mojej ocenie - uważam, że m.in. sprawa z Kamińskim była błędem - to nie kryję rozczarowania kompletnym pominięciem działań kampanijnych samej PO, jak i środowisk z nią związanych. Jakieś grzeszki, powiązania z osobami, które powinny być apolityczne, a nie były przecież by się znalazły? Ale to nie jest aż tak rażące, idźmy dalej..
Przejdźmy więc do rozdziału media. Tutaj bardzo jaskrawie widać niezrozumienie przez misję OBWE polskiej sceny medialnej. Ale jak garstka osób ma prawidłowo ocenić rzeczywistość przez kilkanaście dni? Przebywając tak krótki okres czasu w polskiej wirtualnej, medialnej rzeczywistości (bo skąd miała brać informacje?) była skazana na uwierzenie jej fałszerstwom. Już na samym początku raport opisuje polskie media jako bardzo rozległe i bogate. Można odnieść wrażenie, że reprezentowane przez najróżniejsze środowiska. Głowną rolę przyznaje słusznie telewizji. W jednoznacznie negatywnym świetle raport stawia telewizję publiczną, a praktycznie nie ma żadnych zastrzeżeń do Polsatu czy TVNu! Przecież każdy z nas bezdyskusyjnie przyzna rację twierdzeniu, że to stacje Partii Zagranicy! Koniec kropka. Tymczasem patrząc przez pryzmat raportu OBWE, można odnieść wrażenie, że to profesjonalne (może oprawą graficzną, dla garstki misjonarzy OBWE) media, dające telewidzowi całą prawdę, całą dobę, obiektywnie jak tylko sie da. Podczas gdy krytykuje się media publiczne za poświęcanie uwagi w NIECO większym stopniu PiSowi i stawianiu go w NIECO lepszym świetle niż "pozostałą" partię PO (raport podejrzanie, tak jakby był wpisany w konflikt PO-PIS i stawiający się po jednej ze stron, wogóle nie skupia się na innych siłach politycznych - tak jakby ich nie było!) nie zauważa się, że te NIECO sprzyjające PiSowi warunki w mediach publicznych jawią się jak odważnik pięcio gramowy, naprzeciw drugiej szali wagi, obciążonej pięcio kilowym odważnikiem propagandy mediów prywatnych. Nie bierze się wogóle pod uwagę wymiaru rozrywkowego propagandy kampanii wyborczej. Co bowiem by było gdyby propagandowa tuba PIS - TVP - wieczorami serwowała programy typu: "Kuba Wojewódzki", "Szymon Majewski show" tylko nieco inaczej spolaryzowane w "satyrycznych" ocenach? Kwaśniewski, Wałęsa, Olechowski pewnie zwoływaliby konferencję na światowym szczeblu - w obronie polskiego, demokratycznego państwa prawa, a o owych wydarzeniach mówionoby nie tylko na Jamajce. Tak by było. Nikt nie zauważa, że polityczna gra była prowazona w mediach prywatnych począwszy od takich programów, jak "Big Brother", "Taniec z Gwiazdami", "Jak oni śpiewają" itp. itd, skończywszy na "Szkle Kontaktowym" i na programach publicystycznych. Jeśli chodzi o radia - najbardziej zdziwiło mnie wymienienie Radia Maryja (prywatnej stacji koncesjonowanej jako religijna) jako bardzo krytycznie nastawionej do PO, podczas gdy nie ma mowy o innych szerzej słuchanych radiach, nawet tych typowo informacyjnych, do miana których pretenduje np. TOKFM. Gdzie wyrażenie oceny dotyczącej obiektywizmu RMF, Zetki i innych obiektywnych rozgłośni? To jest obiektywizm?
Misjonarze OBWE wogole nie uwzględnili rzeczywistości medialnej panującej w Polsce. Nie wzięli wogóle pod uwagę, tego że Kaczyńscy zbuntowali przeciwko sobie zdecydowaną większość mediów prywatnych będących w rękach tak wąskiego grona oligarchów medialnych. I to jeszcze, gdyby zbuntowali wprowadzaniem elementów złych, totalitarnych, psuciem Państwa - nie krytykowałbym OBWE. A oni przecież chcieli naprawy panstwa. Wypowiedzieli walkę korupcji, klikom, niesprawiedliwości, mafii polityczno-biznesowej - mafi, która niestety jest powiązana z polskimi mediami i pociągneła za odpowiednie sznurki. Patologie poczuły sie zagrożone i odpowiednio zareagowały. OBWE tego nie wie? Nie mogła sie dowiedzieć? Żeby to czuć musiałaby pewnie tu "żyć" na codzień i doświadczać..Rzecz kolejna - rozdział dotyczący organizacji społecznych i młodzieży. Czytając raport można dostrzec JEDYNIE pozytywne skutki działania wszystkich organizacji pozarządowych, mobilizowania przez nie wszystkimi możliwymi środkami młodzieży do głosowania. Ale dlaczego nie bierze się wogóle pod uwagę tego, że takie organizacje mogą mieć polityczne sympatie? Dlaczego misjonarze OBWE wogole nie odnieśli się do skandalicznych, wymierzonych politycznie w jedną stronę, akcji typu "Zmień kraj - idź na wybory". Powinni przecież wiedzieć, że w radzie Fundacji Batorego znajdują się takie "apolityczne" osobistości jak: Jan Krzysztof Bielecki, Bogdan Borusewicz, Bronisław Geremek, Andrzej Olechowski, Hanna Suchocka? W jaki więc sposób można nie widzieć politycznego wymiaru takich akcji? Wiele akcji przeciwko PiSowi było właśnie wywoływanych nie oddolnie, a przez tak apolityczne organizacje pozarządowe. Jak wszyscy wiemy odniosły zamierzony skutek. Zmanipulowano tych, których zmanipulować najłatwiej. Młodych..
Polskie media, środowiska zainteresowane utrwalaniem i restauracją patologii IIIRP w sposób wyrafinowany manipulują opinią publiczną. Mają do tego odpowiednie środki, odpowiednie narzędzia. Nie sposób manipulacji tych zauważyc przebywając na misji od 9 do 24 października, dlatego nie winię wyłącznie członków misji - padli także częściowo ofiarą manipulacji. Od tak ważnej organizacji, chciałoby się jednak wymagać troszkę więcej zaangażowania w to co robi. Troszkę więcej profesjonalizmu. Jeśli ja - względny laik, jeśli chodzi o procedury i zakres działania takich organizacji, dostrzegam w raporcie, po pobieżnej lekturze, poważne błędy i mam poważne zastrzeżenia co do jego obiektywizmu, jak musiałby się wypowiedzieć ekspert? Moim zdaniem w dużej, znaczącej części, raport OBWE jest swoistym manifestem sympatii politycznych i możliwe, że polityczną zemstą na PiSie za przedwyborcze zamieszanie wokół obserwacji przez OBWE naszych wyborów.
--------------------------------------
Na samo zakończenie, w duchu nadziei na lepsze jutro i zmartwychwstanie wartości cennych i prawych, życzę wszystkim pogodnych, zdrowych, wesołych świąt Wielkiej Nocy!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3703 odsłony