Tusk wyjaśni sprawę... Tuska

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Świat

A winnym okaże się Kaczyński wraz ze złowrogim Ziobro i demonem wszystkiego złego Mariuszem Kamińskim. Tak mniej więcej bez ponoszenia jakiegokolwiek ryzyka można antycypować wyniki mającej być powołanej w Parlamencie Europejskim dosłownie na dniach Komisji śledczej w sprawie inwigilacji za pomocą Pegasusa.

Jak śladem Deutsche Welle donosi (cóż za adekwatne słowo!) Gazeta Wyborcza:

Postulat powołania komisji śledczej, która zajęłaby się sprawą inwigilacji polityków, dziennikarzy, aktywistów za pomocą Pegasusa (i innych podobnych programów szpiegujących), został w styczniu zgłoszony przez macronistyczno-liberalną frakcję Odnowić Europę. A w środę 9 lutego, podczas zebrania szefów klubów europoselskich, potwierdzono, że ten pomysł ma poparcie wymaganej większości.

Formalna decyzja co do kształtu komisji śledczej powinna być podjęta już w przyszłym tygodniu. A Parlament Europejski zapewne w marcu dodatkowo wesprze ją w swej rezolucji o nadużyciach władzy za pomocą Pegasusa.

- Jest poparcie przewodniczących grup politycznych. Dziś przedstawiamy mandat tej komisji do akceptacji. Trzeba sprawę wyjaśnić dogłębnie i zabezpieczyć obywateli UE przed niszczeniem ich prywatności – ogłosiła wczoraj Róża Thun (Polska 2050) z frakcji Odnowić Europę.

]]>https://wyborcza.pl/7,75399,28097656,parlament-europejski-powola-komisje-sledcza-w-sprawie-pegasusa.html]]>

Nie wiem, czy tylko dla uciechy polskiego czytelnika czerskiego organu, Roman Giertych w cytowanym tekście jest określony jako doradca europosłów:

– Bardzo ważne, by komisja Parlamentu Europejskiego podjęła współpracę z jakąś prokuraturą krajową, bo to zwiększyłoby możliwości europosłów. Może prokuratora włoska będzie zainteresowana taką współpracą? – doradzał europosłom Roman Giertych, którego telefon - według analiz ośrodka Citizen Lab - był zainfekowany Pegasusem.

Giertych przekonywał w Parlamencie Europejskim, że rzeczywistym celem inwigilowania go był Donald Tusk, którego jest adwokatem.

– Uważam, że polska władza podsłuchiwała szefa Rady Europejskiej – powiedział Giertych.

Pegasus w jego telefonie miał być bowiem zainstalowany tuż po informacji od Tuska, że ten zmienia numer i telefon, co miało – zdaniem Giertycha – utrudnić śledzenie szefa Rady Europejskiej mniej zaawansowanymi metodami.

– Przeniesiono się zatem na mnie, by przeze mnie, przez moje kontakty z Tuskiem, śledzić go w czasie, gdy było w Polsce zainteresowanie, czy wystartuje w wyborach prezydenckich – powiedział Giertych europosłom w Brukseli.

Polskie władze regularnie powtarzają, że nie było żadnych nadużyć z Pegasusem, również w przypadku Giertycha.

Z kolei z rejestru jego działań na telefonie adwokata ma wynikać, że – jak też opowiadał adwokat w europarlamencie – program inwigilujący „logował się" również podczas jego pobytów we Włoszech. Mecenas powiedział dziś europosłom, że właśnie dlatego składa zawiadomienie we włoskiej prokuraturze.

(ibid.)

Tak więc zdaniem Romana Giertycha PiS inwigilował szefa Parlamentu Europejskiego, tyle tylko że poprzez jego osobę.

Dla wyjaśnienia tej jakże ważnej dla dalszego pogłębienia już i tak szczytującej demokracji wewnątrz unijnej Parlament powoła Komisję. Co prawda taka Komisja niewiele może, o czym lojalnie informuje nas organ nadredaktora Michnika.

Niestety komisje specjalne czy też śledcze Parlamentu Europejskiego mają uprawnienia dochodzeniowe (mogą wzywać na wysłuchania) wyłącznie w przypadku badania, jak działa np. Komisja Europejska lub inne instytucje UE. Natomiast poza tym takim komisjom pozostaje dobrowolna współpraca ekspertów czy też przedstawicieli władz poszczególnych krajów Unii, którzy mogą - lecz nie muszą - przyjmować zaproszenia do złożenia wyjaśnień przed europosłami.

(ibid.)

Jak już zdążyliśmy się przekonać teoretyczny brak rozwiązań prawnych nie przeszkadza organom unijnym. W końcu od czego jest odpowiednia wykładnia?

– Kwestie bezpieczeństwa to uprawnienie krajowe. Ale praworządność to uprawnienie również unijne. Czasem Komisji Europejskiej trzeba uzmysławiać, że ma stosowne kompetencje do działania – przekonuje natomiast Holender Jeroen Lenaers z frakcji EPL.

(ibid.)

Prawda, jakie to proste?

Oto 38-letni europoseł EPL (po tzw. europejskich studiach, praktycznie bez doświadczenia zawodowego) uświadomił Komisję Europejską, że może zajmować się tego typu sprawami.

Rzekoma pisowska inwigilacja szefa Europejskiej Partii Ludowej zostanie bezstronnie i obiektywnie rozstrzygnięta przez Komisję Parlamentu Europejskiego, w którym to rzeczona EPL ma większość. I co zapewne odbije się na składzie przyszłej Komisji. Oczywiście stosunek EPL do PiS-u oraz innych konserwatywnych partii w Europie jest powszechnie znany.

Tak więc EPL wyjaśni sprawę inwigilowania szefa EPL przez rząd krajowy; rząd, co do którego inny prominentny członek EPL wypowiada się następująco:

Spróbujemy pomóc polskiemu społeczeństwu zmienić władze, które wydają się nie być dobre dla Polski.

Swoją drogą tworzenie specjalnej Komisji w Parlamencie Europejskim jest pozbawione sensu. Poza, rzecz jasna, zwiększeniu uposażeń tworzących ją europarlamentarzystów.

Autor wyżej cytowanych słów, niejaki Esteban González Pons, stwierdził wszak w wywiadzie dla euroactiv.pl:

Niestety to nie pierwszy raz, gdy jesteśmy zaniepokojeni kwestią praworządności oraz przestrzeganiem praw człowieka w Polsce. Jednak tym razem sprawa jest szczególna. ponieważ dotyczy wyborów – także do Parlamentu Europejskiego – w 2019 r. Chodzi wszak o podstawowe w demokracji prawo do uczciwej rywalizacji wyborczej.

Skoro polska partia Tuska, do niedawna szefa PE, obecnie zaś fuhrera najważniejszej w nim partii, przegrywa notorycznie wybory w Polsce wniosek może być tylko jeden. PiS gra nieuczciwie, fałszuje wybory, podsłuchuje a nawet, o zgrozo, prominentni działacze katotalibanu szczali do piwa, które wypić musieli działacze PO po przegranych kampaniach wyborczych. ;) Dla dobra demokracji w Polsce trzeba tęże demokrację złamać. Cel bowiem uświęca środki. Wielki antenat ideologiczny m.in. posła Ponsa, Włodzimierz Ulianov, ksywa Lenin, zasadnie na gruncie ideologii marksistowskiej wywodził, że moralne jest tylko to, co służy klasie robotniczej.

Zatem po latach jego ideologiczny zstępny Esteban Pons ciut tylko zmienia tezę Lenina – moralne jest to, co służy umocnieniu Unii Europejskiej oraz władzy eurolewicy spod znaku EPL (faktyczna kolejność odwrotna).

Dlatego tezy kanadyjskiej instytucji, ponoć obficie sponsorowanej przez znanego wroga europejskich konserwatystów Sorosa, będą uznawane za prawdę objawioną. Bez jakiejkolwiek próby wyjaśnienia, jakim cudem najlepszy wywiad świata (izraelski) posługuje się systemem, który rozpracowany jest przez kanadyjskich pasjonatów.

Owszem, co jeden człowiek wymyśli, drugi też odkryje.

Jednak zamiast „mundrości ludu” chciałbym co nieco usłyszeć o fachowości instytucji, której to opinia jest uznawana za niepodważalną przez totalitarną opozycję.

Jak większość Polaków nie wiem, nie znam i nie orientuję się po prostu aż tak, by samemu wyciągać cokolwiek warte wnioski.

Poza tym nie mam również pojęcia, jakiej treści informację uzyskały rzekome ofiary inwigilacji. Znajomy informatyk twierdzi, że jedyne, co kanadyjskie laboratorium mogło stwierdzić, to podejrzane ruchy na internetowym koncie, mogące wskazywać na atak za pomocą np. Pegasusa.

Bo to nie jedyny taki program. Ostatnio mówi się już oficjalnie o Predatorze. A ile jest programów, o których cichosza? Na razie? Jesteśmy aż tacy naiwni, by uważać Pegasus za jedyny taki program na świecie? Naprawdę uważamy, że to PiS z Kaczyńskim na czele mieli wyłącznie powody, by podsłuchiwać Tuska???

O wiele większe miałby np. Izrael czy Rosja. A nawet USA. Pamiętamy wszak wtopę z byłą kanclerz Niemiec.

Informacja kanadyjskiego ośrodka to jednak nie jest dowód na „szpiegowanie”, a jedynie poszlaka uzasadniająca wszczęcie postępowania w tym zakresie.

Ruch na koncie może być bowiem spowodowany sposobem użytkowania telefonu przez właściciela.

Tymczasem oPOzycja (plus partia Tuska w Parlamencie EU) już wie. I powołać chce komisję parlamentarną.

Czy również jej końcowe ustalenia są już wiadome???

Oczywiście to pytanie z gatunku retorycznych.

Problem stanowi jedynie czas ich publikacji.

Osobiście obstawiałbym jakieś dwa, trzy miesiące przed terminem najbliższych wyborów. Tak, by afery nie przykryły kolejne sensacje, a ludzie nie zdążyli się zmęczyć mantrowaniem tych samych zarzutów.

12.02 2022

fot.pixabay
 


 


 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (9 głosów)

Komentarze

Totalitarna mentalność europejskich Übermenschów, wychowanków europejskich szkół pogardy do podbitych narodów, ludzi  którzy nigdy nie zrozumieją czym jest szacunek do drugiego człowieka - to jest to. Tak jak Coca Cola.

Europa nigdy nie była demokratyczna a jej elity są wychowane na historii monarchii absolutnych, których narody zawsze były traktowane jak śmieci. Tylko imperialna polityka ma znaczenie. A demokracja to puste słowo, propaganda dla ludzkich zwierząt w imperialnym ogrodzeniu

Pogarda - to jest to.

To jest centrum mózgu współczesnych europejskich elit. Na tym polega ich intelektualna wspólnota ze zbrodniczymi strategiami Putina. 

Vote up!
1
Vote down!
0

michael

#1641131