Trzaskowski walczy z seksizmem

Czy prezydent Warszawy jest najwyżej postawionym w hierarchii urzędniczej polskim maskulinistą? To pytanie powinniśmy zadawać głośno po jego majowym występie u Kuby Wojewódzkiego.

A wszystko dlatego, że Trzaskowski w rozmowie z Wojewódzkim nazwał się dupiarzem.

Niektórzy poszli tak daleko, że określili byłego kandydata na prezydenta Polski jako zwyczajnego chama.

Wg ich domniemań źródłem słowa użytego przez Trzaskosia jest wulgarne określenie dziewczyny.

Tymczasem prawda jest o wiele bardziej skomplikowana.

Sięgnijmy do… Jarosława Haszka:

Pierdoła cywilny to także jakiś pan przełożony w urzędzie, plaga niższych urzędników i woźnych. Jest to filister-biurokrata, który potrafi zrobić piekło o to, że jakiś papierek nie jest należycie osuszony bibułą itp. Jest to w ogóle idiotyczna i bydlęca postać w ludzkim społeczeństwie, ponieważ taki cymbał udaje uosobienie roztropności, jest przekonany, że na wszystkim się zna, że wszystko umie wytłumaczyć, i wszystkim czuje się dotknięty.

Kto służył w wojsku, temu nie potrzeba mówić, jaka istnieje różnica między pierdołą-cywilem, a pierdołą w uniformie. W wojsku słowo to oznaczało „dziadygę pieskiego”, naprawdę „pieskiego”, który wszystkiego się czepiał, o wszystko zrzędził, ale cofał się przed najmniejszymi przeszkodami; żołnierzy nie lubił i niepotrzebnie ich szykanował, bo o pozyskaniu ich szacunku czy zaufania, którym mógł się jeszcze poszczycić „dziadyga”, w tym wypadku nie mogło być w ogóle mowy.

W niektórych garnizonach, jak na przykład w Trydencie, zamiast „pierdoła” mówiło się „nasza stara dupa”.

(w: Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej)

Patrzcie uważnie, jak niedoskonały jest polski język.

Ta pierdoła, ta dziadyga, ta nasza stara dupa…

Określenia jak najbardziej pejoratywne i wszystkie, bez wyjątku, rodzaju żeńskiego!

Tymczasem Trzaskowski postanowił publicznie wyłamać się z odwiecznego trendu.

TEN DUPIARZ!

Moje ulubiene facebookowe kobiety lewicy walczą niczym lwice o wprowadzenie feminatywów do języka polskiego, zaś ostatnio nawet o wprowadzenie słów neutralnych płciowo. Najwyraźniej Trzaskowski tak samo działa na niwie języka, ale, dla odmiany, walczy o wprowadzenie maskulinatywów.

Skoro TA dupa, to i TEN dupiarz.

TA pierdoła, a zatem TEN pierdół lubo pierdolnik.

Trzaskowski – odnowiciel języka, wielki bojownik o genderowość mowy polskiej, a nie zwykły cham czy prostak, jak zdążyła go już ponazywać prawicowa prasa.

Tymczasem w rzeczywistości Trzaskowski woła do nas z ekranu monitora – nie bójmy się maskulinatywów!

To krok ku pozbyciu się tej przeklętej spuścizny ciemnych wieków, gdy kobieta była postrzegana jako ta, która doprowadziła do upadku mężczyznę w Raju. To właśnie jest geneza powszechnie uznawanych za pejoratywne słów jak: zołza, cholera, dziadyga, pierdoła itp. nie mających męskiego odpowiednika.

Tak więc ruchy maskulinistyczne poprzez wprowadzenie męskich końcówek wyrazów dążą do powszechnej równości wszystkich płci, czego wyrazem w pierwszej kolejności musi być język.

Dupiarz, jako dopełnienie na wskroś feministycznej dupy, jest symbolem wyzwolenia.

Dupiarz, jako dopełnienie na wskroś feministycznej dupy, jest symbolem równości.

Tylko w ten sposób należy postrzegać wystąpienie wybitnego polityka oPOzycyjnej partii.
 

Dupiarz, czyli męska DUPA. To przesłanie dla mas, pod którym to hasłem Trzaskowski ma szansę zjednoczyć całą oPOzycję.

Wszyscy jesteśmy bowiem dupiarzami par excellence…. ;)

7.06 2022
 

fot. twitter Supermeming