Rząd fachowców czy rząd przestępców? Już dwaj ministrowie są na bakier z prawem
Czy próba siłowego przejęcia Prokuratury Krajowej przez Adama Bodnara ma związek z aferą medialną Sienkiewicza?
Od kilku godzin media lewicowe (prorządowe) oraz patriotyczne ekscytują się wiadomością o postanowieniu w sprawie postawienia zarzutów notariusz Joannie K., mającej poświadczyć nieprawdę co do czasu i miejsca podjęcia uchwał na podstawie których Bartek „ruska budka” Sienkiewicz dokonał wymiany zarządów Telewizji Polskiej, PAP oraz Polskiego Radia.
Zarzut ma zostać przedstawiony w ramach toczącego się już śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez ministra Sienkiewicza.
"Prokuratura stwierdziła, że istnieją uzasadnione podstawy do przedstawienia Joannie K. zarzutu poświadczenia nieprawdy w aktach notarialnych dotyczących zmian w zarządach kluczowych mediów publicznych. Postanowienie to nie zostało dotychczas ogłoszone podejrzanej z uwagi jej nieobecność w kraju" podaje portal Niezależna.
Kiedy się jednak mówi „a”, trzeba powiedzieć również „b”. Z czasem zaś przychodzi kolej na następne litery alfabetu…
Przestępstwo z art. 271 Kodeksu karnego zwane jako fałsz intelektualny dla swojego bytu wymaga poświadczenia nieprawdy co do okoliczności mającej znaczenie prawne.
Tymczasem w wyroku z dnia 22 października 2014 r. (sgn II AKa 101/14 – Sąd Apelacyjny w Krakowie) uznano, że protokół ze zgromadzenia wspólników spółki kapitałowej nie jest dokumentem w rozumieniu art. 271 § 1 KK, albowiem protokół dotyczy stosunków wewnętrznych spółki, rodzących skutki prawne wyłącznie między wspólnikami i/lub organami spółki.
Tylko że w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z aktem notarialnym. Zgodnie z art. 2 § 2 ustawy z dnia 14 lutego 1991 r. Prawo o notariacie:
Czynności notarialne, dokonane przez notariusza zgodnie z prawem, mają charakter dokumentu urzędowego.
Zatem akt notarialny stanowiący w istocie protokół zgromadzenia wspólników staje się dokumentem urzędowym, będącym dowodem okoliczności w nim ujętych.
W tym daty zgromadzenia, na którym podjęto ważne ustalenia dla funkcjonowania spółki. Pamiętać również należy, że zarówno TVP jak i Polskie Radio co prawda są jednoosobowymi spółkami Skarbu Państwa, ale trudno ich rolę porównywać do np. Wytwórni Globusów im. Jana Tymoteusza Pędraka sp. z o.o. w jakimś Niegościmiu.
Zatem fałszerstwo polegające na przerobieniu daty w ten sposób, by bojówki Sienkiewicza mogły zaatakować budynek TVP i uniemożliwić pracę zatrudnionym w niej dziennikarzom podlega pod wspomniany przepis Kodeksu karnego. Moim zdaniem prawidłowa subsumpcja jednoznacznie wskazuje na czyn w postaci kwalifikowanej:
§ 3. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Tego typu zagrożenie karą w praktyce naszych sądów jest równoznaczne z zastosowaniem tymczasowego aresztowania ze względu na grożącą oskarżonemu surową karę (art. 258 § 2 KPK).
Tyle o pani notariusz. A co z Bartkiem „ruska budka” Sienkiewiczem? Wszak zupełnie cynicznie i z pełnym rozeznaniem wagi swojego czynu (pamiętajmy, że 12 lat spędził w specsłużbach, z prawem więc miał do czynienia 24/7) wykorzystał sfałszowany dokument!
Tutaj kodeks jest o wiele łagodniejszy. Zgodnie z art. 273 KK:
Kto używa dokumentu określonego w art. 271 lub 272,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Zatem Sienkiewicz ma sporo szans na zawiasy…
A teraz Bodnar. Zmiany w Prokuraturze, wymierzone przeciwko arbitralnym przypadkom umorzeń postępowań karnych na najniższym szczeblu doprowadziły do tego, że Prokurator nadrzędny może nakazać prowadzenie postępowania (art. 8 ustawy Prawo o prokuraturze). Na mocy tego samego przepisu może jednak umorzyć postępowanie, anulując nawet postanowienie o przedstawieniu zarzutów konkretnej osobie.
Niestety dla Bodnara piastowanie przez niego funkcji prokuratora generalnego w tej materii nie daje nic. Zgodnie bowiem z art. 7 § 2a ww. ustawy Prokurator Generalny polecenia podległym prokuratorom wydaje za pośrednictwem Prokuratora Krajowego.
A to oznacza, że decyzja nakazująca umorzenie postępowania wobec pani notariusz zwyczajnie może być potraktowana przez prokuratora Dariusza Barskiego jako sprzeczna z prawem. I utknie.
Bodnar musi więc stworzyć układ bezkolizyjny. Inaczej bowiem sprawa przekroczenia uprawnień przez ministra Sienkiewicza, posługiwanie się przez niego dokumentem fałszywym oraz fałsz intelektualny notariusz Joanny K. może niebezpiecznie znaleźć się na wokandzie.
A że nie dało się spacyfikować wszystkich mediów, nie da się też kontrolować komunikatorów społecznościowych, wynik może być żałosny dla „ekipy Rudego”.
Sprawa wygląda więc jasno. Pośpiech Bodnara, usiłowanie usunięcia prok. Barskiego przy pomocy wyjątkowo głupawej wykładni przepisu ustawy jednoznacznie moim zdaniem wskazują na prawdziwy cel tego działania.
A zatem trzeba znowu sięgnąć do przepisów karnych.
Art. 239 Kodeksu karnego określa znamiona tzw. poplecznictwa.
§ 1. Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, tworzy fałszywe dowody, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego, albo odbywa za skazanego karę,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Chodzi o tzw. dobro wymiaru sprawiedliwości wyrażające się w zapewnieniu prawidłowego przebiegu procesu karnego.
Czy Bodnar, na razie już dewastujący instytucje prawne w sposób niewyobrażalny nawet 13 grudnia 2023 r. cofnąłby się przed ręcznym sterowaniem w celu ukrycia przestępstw popełnionych przez swoich kompanów jest pytaniem retorycznym.
I to wszystko raptem miesiąc po przejęciu władzy. Cóż, jak ongiś powiedział niejaki Siara:
Mają rozmach, skurwisyny...
26.01 2024
fot. facebook
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 365 odsłon