Wbrew premierowi - silna armia jest potrzebna
Inicjatywa prezydenta Komorowskiego stwarza doskonałą okazję do rozpoczecia poważnej dyskusji na temat stanu naszej obronności; wszelkie dotychczasowe próby poruszenia tej zasadniczej kwestii - bezpieczenstwa narodowego - owocowały zdecydowanym milczeniem władzy. Prezydent Rzeczypospolitej, to bądź, co badź istotny element władzy państwowej.
10 sierpnia ub. roku pisałem na Salonie 24:
"...przeprowadzone uzawodowienie było nadzwyczaj dyletanckie i osłabiło nasz potencjał obronny; nie oznacza to krytyki samej idei. To była operacja konieczna z kilku względów, jednak organizacyjnie nie wypadło to najlepiej i nie widać ciągle jej dobroczynnych skutków.
( - ) ...prócz nominowanego "politycznego" ministra w armii są bardzo kompetentni wojskowi, dobrze wykształceni, otrzaskani w operacjach wojennych i co nie mniej wazne - doswiadczeni w działaniach logistycznych. Najwiecej zła wynika z decyzji podejmowanych w najwyższych kręgach MON - sezonowo mianowanych przez aktualną władzę. Tym ludziom coś się wydaje i to forsują - niestety - współczesna armia to struktura niezmiernie skomplikowana i bez znajomości możliwości technicznych i operacyjnych nowych generacji uzbrojenia - nie ma możliwości podejmowania optymalnych decyzji. Wiedza o tym wymaga wielu lat zaangażowania w studiowanie i analizowanie - to ogromna gałąź nauki. Jest rzeczą zrozumiałą, że minister musi się opierać na opiniach znawców przedmiotu; nikt nie wie wszystkiego; nie może jednak być całkowitym dyletantem. Z tego punktu widzenia - nie podzielam teorii "cywilnej kontroli nad wojskiem". Powinna być natomiast na szczeblu państwa opracowana ogólna doktryna wojenna przyjeta w konwencji ponadpartyjnej i konsekwentnie reallizowana, która nie mogłaby być zburzona jednym widzi mi się kolejnego ministra.
( - )...w armii jest za dużo generałów, obserwuje sie ucieczkę z armii wyszkolonych fachowców - szczególnie pilotów. Jest zbyt dużo garnizonów (co kosztuje) niepotrzebnie przesuwa się jednostki do mniej atrakcyjnych miejsc (bez wystarczajacego uzasadnienia taktycznego); np. pułk plot. z Elblaga do Gołdapi (Elbląg ma świetne zaplecze koszarowe). Nie brane są pod uwagę istotne problemy kadrowe, co już rodzi problemy z naborem.
( - )...istnieje pilna potrzeba narodowej debaty nad kształtem naszej armii. W tej chwili realizuje się niedojrzałą opinię premiera Tuska w tej mierze. Mianowicie wygłosił on tezę, że obecnie nikt nie dybie na nasze granice - po co nam więc liczna i silna armia. Przypomnę, że podobna opinię wygłaszał w sejmie czteroletnim hetman Ksawery Branicki (Polska stała nierządem i pospolitym ruszeniem). Sąsiedzi mieli milionowe armie. Branicki zamiast za szablę - chwycił kolana carycy... Oczywiście, dalej idace skojarzenia nie są uprawnione i czasy są inne. Jednakże, we współczesnej Europie całkiem w naszych czasach były krwawe wojny. Pomoc wynikajaca z zapisów w pakcie NATO, w najlepszym wypadku będzie spóźniona. W ramach NATO mamy także obowiazki; niestety - pomimo zaangażowania w misjach - jesteśmy ciagle słabym ogniwem paktu. Nasze nakłady na wojsko to 252 dolary na 1 mieszkańca, przeciętna w NATO to prawie 1000 dolarów (w US 1835 dol.)
Stutysięczna armia, to byłoby wystarczające, gdyby była odpowiednio wyposażona, gdyby rzeczywiście istniały dobrze wyszkolone siły rezerwowe (ale nie 20 tys. tylko przynajmniej 50 tys.). Nie można tez zupełnie rezygnować z wojskowego przeszkolenia szerszych rezerw i zarzucić wszelkie plany mobilizacyjne. Stan osobowy najpotężniejszych armii świata sukcesywnie maleje, ale w korelacji z wojenną skutecznością uzbrojenia. Technika determinuje skład armii. Jak zwykle nie nadążamy; we wrzesniu 39r. - najlepsza konna armia swiata nie dała rady lotnictwu i czołgom (przyznał to - już po klęsce Rydz-Śmigły). Obecnie mamy za słabe lotnictwo; samolotów bojowych powinno być przynajmniej dwa razy wiecej, zresztą ponad połowa z naszego stanu to samoloty prod. rosyjskiej w tym przestarzałe SU-22. Marynarka wojenna jest słaba i niepotrzebnie forsuje sie wyposażenia jej we wielki kosztowne fregaty; obecnie powinnismy sie skupić na akwenie Bałtyku i marynarke wyposażyć w korwety (ścigacze rakietowe) - zamiast 5 korwet i 3 niszczycieli powinniśmy mieć ich przynajmniej 25. Nie posiadamy praktycznie żadnej obrony przeciwrakietowej (z winy premiera Tuska). W dalszym ciągu nie docenia sie u nas śmigowców i wyposażenia w nowoczesną broń rakietową do zwalczania celów naziemnych i powietrznych.
Paradoksem jest przy tym wszystkim, że Polska posiada wszechstronny przemysł zbrojeniowy produkujący uzbrojenie na najwyższym światowym poziomie. Wytwarzamy swietną broń strzelecką i artyleryjska, czołgi i wozy bojowe, sprzęt radiolokacyjny. Zaniedbana została produkcja lotnicza i nie nadążamy za producentami inteligentnych generacji rakiet. Ale nie musimy rozwijać sie we wszystkich kierunkach, dbać natomiast powinniśmy o te sektory, w których utrzymujemy się w światowej czołówce. To zadanie nie tylko dla armii, także dla rządu.
9 maja br pisałem na Salonie 24: W związku z ostatnimi zimnowojennymi pomrukami ze strony Rosji - warto trzeżwo ocenić jej możliwości i warto również, by w ramach ogólnego systemu bezpieczeństwa zadbać o konkretne procedury NATO, a także o własny system obrony. To ostatnie jest o tyle istotne, że decyzje natowskie obarczone są zbyt dużą stałą czasową, a niektóre agresywne państwa doskonale wyczuwają - na co mogą sobie pozwolić i stosuja metodę faktów dokonanych.
Oczywiście, w chwili obecnej nikomu nie zależy, a przede wszystkim Rosji na wszczynaniu większej wojenki. Ale sytuacja może ulec zmianie i wówczas polska armia może nie być gotowa; przygotowania i odpowiednie uzbrojenie, to żmudne operacje, które jednak należy prowadzić; to tylko może podnieść znaczenie Polski, jej prestiż, jej bezpieczeństwo; si vis pacem, para bellum. Zamieszczam zestawienie wydatki na siły zbrojne wg SIPRI:
Ranking Państwo Armia Militarne wydatki w 2009[1] % PKB w 2008
1 Stany Zjednoczone Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych 663 255 000 000 4,3%
2 Unia Europejska siły zbrojne państw członkowskich
Wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony[2] 285 596 000 000[3] 1,7%[4]
2 Chiny Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza 98 800 000 000 2,0%
3 Wielka Brytania Brytyjskie Siły Zbrojne 69 271 000 000 2,5%
4 Francja Francuskie Siły Zbrojne 67 316 000 000 2,3%
5 Rosja Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej 61 000 000 000 3,5%
6 Niemcy Bundeswehra 48 022 000 000 1,3%
7 Japonia Japońskie Siły Samoobrony 46 859 000 000 0,9%
8 Arabia Saudyjska Siły zbrojne Arabii Saudyjskiej 39 257 000 000 8,2%
9 Włochy Włoskie Siły Zbrojne 37 427 000 000 1,7%
10 Indie Indyjskie Siły Zbrojne 36 600 000 000 2,6%
11 Korea Południowa Wojsko Korei Południowej 27 130 000 000 2,8%
12 Brazylia Brazylijskie Siły Zbrojne 27 124 000 000 1,5%
13 Kanada Kanadyjskie Siły Zbrojne 20 564 000 000 1,3%
14 Australia Australijskie Siły Obronne 20 109 000 000 1,8%
15 Hiszpania Siły Zbrojne Hiszpanii 19 409 000 000 1,2%
16 Turcja Tureckie Siły Zbrojne 19 009 000 000 2,2%
17 Izrael Siły Obronne Izraela 14 309 000 000 7,0%
18 Grecja Greckie Siły Zbrojne 13 917 000 000 3,6%
19 Zjednoczone Emiraty Arabskie Siły Zbrojne Zjednoczonych Emiratów Arabskich 13 052 000 000 5,9%
20 Holandia Holenderskie Siły Zbrojne 12 642 000 000 1,4%
21 Polska Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej 10 860 000 000 2,0%
To ostatnio publikowane przez SIPRI zestawienie wydatków na wojska.
Wklejam jeszcze pżniejsze opracowanie z ostatnich miesięcy: "Jak doniósł we wtorek zespół analityków wojskowych, w wyniku światowego kryzysu USA i Europa musiały zredukować ilość środków przeznaczanych na armię i zbrojenia, podczas gdy Rosja i Chiny wciąż je zwiększają. Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI) odnotował, że z powodu światowych cięć budżetowych, wydatki na zbrojenia utrzymywały się w 2011 r. na wyrównanym poziomie, co położyło kres 11-sto letniej tendencji nieustannego zwiększania nakładów finansowych na ten cel.
Rosja wyprzedziła Wielką Brytanię i Francję, plasując się na trzeciej pozycji pod względem ilości pieniędzy przeznaczanych na zakup broni – wydała na to aż 8 miliardów dolarów więcej niż rok wcześniej, co stanowi wzrost o 9,3 % w stosunku do roku 2010. W sumie wydatki wojskowe Rosji wyniosły w 2011 roku około 71,9 mld dolarów.
Chiny także zwiększyły wydatki na ten cel (o 6,7 % w zestawieniu z rokiem poprzednim, co odpowiada 143 miliardom dolarów) i pod względem rozmiarów inwestycji na zakup uzbrojenia pozostają drugim krajem na świecie.
Stany Zjednoczone, absolutny lider tego rankingu, obciął wydatki na zbrojenia o 1,2 %, wydając 711 miliardów dolarów, natomiast Europa minimalnie zwiększyła nakłady do 407 miliardów dolarów.
„Skutki światowego kryzysu finansowego, a zwłaszcza deficyt i, co za tym idzie, redukcja wydatków przez USA i Europę, doprowadziły do wyhamowania trwającego już ponad dekadę wyścigu zbrojeń – przynajmniej jak na razie” – powiedział Sam Perlo-Freeman, kierownik programu zajmującego się wydatkami na cele militarne prowadzonego przez SIPRI.
W zeszłym roku, szóstka czołowych inwestorów na tym polu – Brazylia, Francja, Niemcy, Indie, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone – przeprowadziły cięcia budżetowe.
Jak donosi SIPRI, jedną z głównych przyczyn zmniejszenia wydatków USA było opóźnienie powstałe w Kongresie w wyniku dyskusji nad budżetem na 2011 rok, gdy administracja Obamy napotkała mur oporu ze strony Republikanów, chcących zredukować deficyt.
SIPRI przewiduje też, że aktualna tendencja spadkowa w zakresie wydatków na cele wojskowe ze strony USA powinna się utrzymać, w związku z wycofaniem amerykańskich sił z Iraku, powolnym wycofywaniem wojsk z Afganistanu oraz zatwierdzeniem przez Kongres ustawy o kontroli budżetu.
Z kolei zwiększone wydatki Rosji miały według SIPRI związek z planami Kremla, który postawił sobie za cel zastąpienie większości przestarzałej broni z czasów ZSRR nowoczesnym uzbrojeniem jeszcze przed rokiem 2020. Ponadto, wg SIPRI, wydatki te w nadchodzących latach będą wciąż rosnąć. „Widać wyraźnie, iż odbudowanie militarnej potęgi aktualnie jest dla Rosji jednym z priorytetów” – powiedział Perlo-Freeman. Dodał też, że Rosja nie posiada aktualnie nowoczesnych technologii z zakresu łączności, niezbędnych na polu walki, oraz że wyraźnie planuje zabezpieczyć się przeciwko przytłaczającej potędze USA, pomimo faktu, że aktualnie kontakty Rosji z NATO wolne są od jakichkolwiek poważniejszych napięć. Wielu analityków wątpi, czy Rosja będzie w stanie sprostać tak ambitnym planom, po okresie 20-sto letniej stagnacji związanej z upadkiem ZSRR.
Według SIPRI, większe wydatki Chin są powiązane z ogólnym rozwojem ekonomicznym kraju, i pozostają stabilne, stanowiąc 2% PKB od 2001 roku. Ponadto, proces ten wywołał zaniepokojenie u sąsiadów Państwa Środka – w Wietnamie i Indiach, gdzie natychmiast zwiększono nakłady na armię. Natomiast według specjalistów, mówienie o „wyścigu zbrojeń” w Azji jest zdecydowanie przedwczesne, gdyż analizy i dostępne dane ukazują bardzo różne tendencje w zakresie zakupu zbrojeń. Pomimo zwiększenia nakładów, chińskie technologie i tak są daleko w tyle za amerykańskimi – dodają pracownicy SIPRI.
„W najbliższej, dającej się przewidzieć przyszłości, Stany Zjednoczone pozostaną przytłaczającą potęgą militarną. Na cele zbrojeniowe USA wydaje pięć razy więcej niż Chiny, a rosyjskie nakłady finansowe stanowią połowę nakładów Państw Środka” – powiedział Perlo-Freeman.
Malin Rising
„Bloomberg Businnesweek”, USA
Tłumaczenie: Paulina Derska"
Z powyższego wynika jednoznacznie, że zimnowojenna retoryka Rosji, to tylko groźby kidnapera, który przykłada nóż do porwanego dziecka, a nawet już to dziecko zostało mu praktycznie odebrane. Pozostają tylko te setki silosów z rakietami i broń jądrowa. Właśnie dlatego tak zacięcie walczą na wszelkich forach o zniechecenie do budowy instalacji tarczy antyrakietowej. Pomimo dość naiwnego resetu Obamy - budowa tarczy (globalnej) jest praktycznie w dużym stopniu zaawansowana.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski nie jest jednak najlepiej. Instalowanie rakiet operacyjnych Iskander w Obwodzie Królewieckim o zasięgu 400 do 500 km. jest wymierzone przede wszystkim w Polskę (chociaż Litwa na forum NATO wykazuje wiekszą od nas aktywność - żądająć odpowiedniego przeciwdziałania).
Co powinniśmy zrobić? W perspektywie kilku lat stworzyć własną tarczę w oparciu o projekt BUMAR - RADWAR - PIT i koncrn MDBA - własny system obrony przeciwrakietowej z wykorzystaniem rakiet ASTER 30 (Block 1NT).
Do czasu uzyskania gotowości bojowej własnej tarczy - zażądać w ramach NATO przesunięcia systemów antyrakietowych typu Patriot w rejony północno wschodnie Polski (stara sprawa) i także stacjonowania odpowiedniej ilości artylerii rakietowej zdolnej spacyfikować cały rejon królewiecki np. M217 MLRS - mobilne systemy rakiet z dwunastoma, lub szescioma wyrzutniami o zasiegu ponad 400 km.
Natychmiast rozmiescić własne środki plot. i własną artylerię rakietową (niestety o mizernym zasięgu, ale to zawsze coś).
W przypadku oporów ze strony państw NATO, które nigdy nie były skłonne "umierać za Gdańsk" - należy się liczyć z poważnymi zakupami nowoczesnej broni rakietowej i antyrakietowej. Musi być przeprowadzona odpowiednia analiza i racjonalizacja uzbrojenia. Niemcy mają w chwili obecnej mniej czołgów niż nasza armia, ale posiadają wspomniane wyżej uzbrojenie. W 39 roku mieliśmy najwspanialszą armię konną swiata, ale Niemcy miały kilkakrotnie wiecej czogów i samolotów. Czy zawsze musimy być spóźnieni o jedna generację uzbrojenia?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 839 odsłon