Indolentny rząd, indolentnie prowadzona reforma OFE

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Tej jesieni na OFE znają się wszyscy i wszyscy o nich piszą - przeważnie przeciw rządowym planom (już przyjetym przez sejm) o umorzeniu aktywów OFE w częsci składającej sie z obligacji skarbu państwa. Argumenty sa różne, poczawszy od konstytucyjnych po infantylne sądy, że rząd ukradł pieniadze przyszłych emerytow. Podnosi sie także roszczenia PTE z powodu zerwania umów i niebezpieczeństwo dochodzenia ich przed miedzynarodowymi trybunałami. Nie jestem zwolennikiem rządów koalicji pod przewodem PDT - wprost przeciwnie (dowodem mogą być setki moich wpisów na róznych portalach), ale wiekszość wypowiedzi, a szczególnie komentarzy - to mitologia.

"Umorzenie" obligacji, to nie kradzież - państwo nie będzie wykupywać obligacji od OFE (i płacić rocznych odsetek), ale jednocześnie przejmuje zobowiazania emerytalne od OFE w zakresie przejętych aktywów. Emeryt na tej operacji nie traci - jego indywidualne konto (w myśl zasady zdefiniowanej składki) pozostaje bez zmian. Wartość konta w ZUS począwszy od roku 1999 rosła średnio 6,8 % rocznie, a w OFE 6,6 %. Gdyby waloryzacja skumulowanej składki emeryta była proporcjonalna do PKB, to przyrosty byłyby powyżej 8% rocznie. W dotychczasowym systemie (wraz z obowiazujacym OFE - ich udział został ponad 2 lata temu zmniejszony z 7,3 % do 2,3 - póżniej nieco wzrastał) zdecydowana większa część przyszłych emerytur przypada na ZUS (całość składki, to 19,52 % podstawy). Obecna reforma nie będzie miała zdecydowanego wpływu na wysokość przyszłych emerytur.

Oczywicie, rząd "umarzając" obligacje wartośći 150 mld. zł. - zmniejsza o tę kwotę zadłużenie państwa, zmniejsza też wartość obsługi tego zadłuzenia o prawie 8 mld, zł. oddala niebezpieczeństwo przekroczenia progów ostrożniościowych dotyczacych zadłużenia i deficytu budżetowego. Kupuje sobie spokój w tych kwestiach przynajmniej na 2 lata; w kategoriach sekularnych opcja jest jednak zerowa (a nawet zobowiązania państwa w stosunku do przyszłych emerytów są większe, o ile większy jest przyrost PKB od średniej rentowności obligacji, które były dotychczas w posiadaniu OFE). Niebezpieczeństwo polega na tym, iż rząd, który myśli 'kadencyjnie" może wykorzystać powstałe możliwości do dalszego zadłużania Polski, by mieć pieniądze na zbliżające się wyborcze kampanie - na nową porcje wyborczej kiełbasy. Dlatego wszystkie odpowiedzialne siły polityczne w Polsce powinny domagać się ustawowego obniżenia poziomu zadłużenia - proporcjonalnie do zmniejszenia jego wolumenu o owe 150 mld.

Pozostaje jeszcze kwestia niezmienonej stawki "za zarządzanie OFE" - o tym obecna reforma skrzętnie milczy - nagłaśnia sie jedynie obniżenie prowizji pobieranej przy wpłacie składki (z 3,5 % do 1,75 %). Tymczasem w czasie okresu składkowego - 40 lat - wartość pobranego od aktywów odpisu "za zarzadzenie" wynosi ponad 14 % wartości skumulowanej składki. Wystarczy powiedzieć, iż od 300 mld. zł. zgromadzonych w OFE - PTE pobiorą sobie za r.2013 ok 1,8 mld. zł., a w ciągu istnienia OFE - PTE "zarobiły" na tej składce ponad 17 mld. zł. Być może jest cicha ugoda z międzynarodowym kapitałem bankowym, by sprawy tego odpisu nie ruszać - wówczas nie bedzie dochodzenia roszczeń z tytułu zerwania umów w sprawie prowadzenia OFE. To jest działanie za plecami Polaków, to wynik indolentnego sposobu stopniowej likwidacji OFE; a wystarczyło sięgnąć po wzorzec węgierski polegający na tym, że to przyszli emeryci rezygnują z OFE, a nie państwo arbitralnie przejmuje ich aktywa - wówczas nie byłoby prawnej podstawy do kwestionowania tego przez PTE i ich właścicieli - miedzynarodowych banków.

Stało się - jak zwykle w przypadku tego nieudolnego rządu - pożądana zmiana została przeprowadzona z maksymalną stratą dla Polski i Polaków.

Brak głosów