Teatrzyk Donalda Putina
Fajny teatrzyk odstawił nam dzisiaj jedynie słuszny i umiłowany Donek, Putina człowiek w Warszawie.
Zwołał on dzisiaj szefów wszystkich prywatnych OFE i "Putinem" poleciał.
Jak przystało brew zmarszczył, sposępniał i zadumionego udawał.
A wszystko to po to, by emerytom żyło się lepiej.
Fajny ten nasz Donald, taki drugi Wołodia, który ceny obniżał w Rosji.
Donek nie gorszy od cara i wspaniale zagrał Fircyka w zalotach, Fircyka, któremu dobrobyt emerytów spędza sen z powiek.
Pokrzyczał więc Donald nieśmiało tych krezusów z OFE dając im jednocześnie znak, że plany minister Fedak poszły na przemiał i nic im nie zagraża.
Stad ten stoicki spokój i opanowanie szefów prywatnych OFE.
Dziwiłam sie trochę na początku, że nie powiedzieli Donkowi - spierd.... ! i nie wyszli.
Nie oburzyło by to chyba rozumnych, bo wsadzanie pyska do moich prywatnych pieniędzy nawet przez takiego "cudotwórcę" jak Tusk jest prostactwem i totalnym chamstwem i jedyne co powinien Donek usłyszeć to właśnie - spierd.... !.
Ale jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że idzie o mamonę.
Tusk jest pusty jak bęben i budżet rządu na czele którego stoi podobnie, worek bez dna.
I co najgorsze Donek mamony nie ma a reformować finansów nie zamierza, bo wówczas musiałby pożegnać koryto najprawdopodobniej przy najbliższych wyborach.
A wiadomo jak koszula bliska ciału tak i koryto miłe Donaldowi i spółce, no i te kręcące się nieustannie lody i wizja nowych lodziarni.
Tera k.... my i lodziarnie nasze!
Jak już napisałam Tusk kasy nie ma, budżet na minusie ale mamonę mają OFE.
I trzeba te mamonę wziąć od OFE.
Po to był ten dzisiejszy spektakl - Fircyk w zalotach z Donaldoputinem w roli głównej a w roli suflera wystąpił dobry kapuś bo swój, czyli Boni, który się onegdaj popłakał.
Połajani na niby szefowie OFE zadeklarowali, że dbać będą jeszcze bardziej o powierzone sobie pieniądze klientów.
Bardziej będa dbać o pieniędze klientów, którzy do emerytury mają jeszcze ho ho.... i kupę czasu.
Będą oni bezpieczniej obracać pieniędzmi tych młodzszych klientów.
A jak to jest bezpieczniej?
Bezpieczniej, czyli będą tę naszą kasę pchać w obligacje skarbu państwa, czyli będą ratować kuper Donalda, bo obligacje skarbu państwa to forma pożyczki udzielonej państwu .
Czyli komu?
Wiadomo, umiłowanemu i europejskiemu TUSKU, musisz.
I taki oto teatrzyk zagrali nam wspólnie Donek i szefowie OFE.
A nasze emereury poszły sie j.... , jak to mówi mój sąsiad.
A ja powiem do Tuska i całej tej bany czworga w Sejmie - odpieprzcie się od nas!
Pozwólcie nam samym mysleć o naszej starości.
Zostawcie nam nasze pieniądze!
Łapy precz od naszych portfeli!
I nie udajcie, że próbujecie zreformować socjalizm, bo to po prostu niemożliwe.
http://www.tvn24.pl/-1,1670734,0,1,to-byl-teatr-dla-nas-wszystkich,wiadomosc.html
http://www.rp.pl/artykul/527044-Koniec-konfliktu-w-sprawie-OFE.html
CZy OFE na to pójdzie? na propozycje Donka?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3636 odsłon
Komentarze
kryska!, Donek wyszedł z pr'owskiej kanciapy i jak Putin groził
25 Sierpnia, 2010 - 19:14
żałosny kabotyn!
Prezesi OFE maja teraz go i nas oczywiście głęboko w....!
a Donek już małpuje swego guru Putina; te miny, ten palec!
pzdr
antysalon
Pani sobie żarty stroi.
25 Sierpnia, 2010 - 21:57
Linia rządu jest konsekwentna.
Był pokazany projekt Polska 2030 ; był.
Jest walka Tuska o emerytury w 2050-tym ; jest.
W opracowaniu;
Dokończenie autostrady W-wa - Błonie w 2078.
Uzgodnienia międzyresortowe dla równego traktowania Polaków w Niebie - plan na lata 2110- 2115.
Niejaki Wyspiański (jak mówią o nim kolesie z boiska Donka - gdyby żył - głosowałby na peło) tak to zrymował:
"Chciałoby się wielkich rzeczy,a tu pospolitość skrzeczy",
co tłumaczy się tak:
jak kupiło się plazmę to trza marznąć i margarynę z dżemem wcinać.
lub tak:
jak się zatrudniło na lipnych posadach kolesi ,to budżet padł.
I kto teraz ma dać dupy ,za to bezhołowie? (Mohery bidne- trza piece)
Kiedy polski polityk mówi: "polskość to nienormalność",
27 Sierpnia, 2010 - 10:33
to przekazuje czytelny sygnał, że z polskością nie łączą go żadne więzy duchowe. Zatem albo jest abnegatem emocjonalnym, cynikiem, albo inny kraj, inna kultura są obiektem jego fascynacji. Jeżeli zaś później rzesza Polaków, znających wypowiedzi takiego polityka czyni z niego włodarza kraju, którego substancją narodową on przecież pogardza, to albo jest to skutkiem hurramasochizmu wyborców, albo zwykłej głupoty, być może, potwierdzającej tezę wodza.