Powołanie sejmowej komisji śledczej, to probierz uczciwości władzy
Śledcze komisje sejmowe - mają miejsce w najbardziej dojrzałych demokracjach - szczególnie znane te w US. Nie lekceważą ich nawet prezydenci - w prawdziwej demokracji - obawa przed powołaniem takiej komisji, to już kompromitacja, to publiczne pytania, na które przedstawiciele władzy państwowej woleliby nie odpowiadać. Odmowa stawienia się przed powołaną już komisja śledczą (przypadek Kwaśniewskiego), to już całkowita dyskwalifikacja polityka.
Inaczej jest u nas; nasze standardy, a właściwie ich brak, dopuszczają sprzeciw zaplecza parlamentarnego rządu. To mniej więcej tak, jak gdyby podejrzany o przestępstwo odmawiał składania wyjaśnień; to właściwie przyznanie sie do winy. Argumenty, do jakich uciekają sie przedstawiciele partii rządzącej są pokrętne i charakterystyczne właśnie dla mających coś na sumieniu. Wg posłów PO - komisja śledcza nic nie da, przecież śledztwo i tak prowadzi niezależna prokuratura i jest z natury rzeczy tajne, więc działanie komisji nic tu nie pomoże. Ponadto historia dotychczasowych komisji wskazuje na brak efektów ich działania, gdyż układ sił w komisji odzwierciedla układ sił politycznych w parlamencie, a przewodniczącego wyłania się poprzez głosowanie.
Wszystkie te argumenty w żadnej mierze nie świadczą o bezcelowości powoływania sejmowych komisji śledczych. Perrorujący przedstawiciele PO albo nie kojarzą, albo (co bardziej prawdopodobne) - "rżną głupa". Otóż sejmowa komisja nie ma za zadanie "operacyjnie" posuwać śledztwa do przodu, tylko ma pokazać społeczeństwu ewentualne uwikłanie władz państwowych, patologiczną działalność psującą państwo. Prokuratura nie może przesłuchać prezydenta, czy premiera, czy tez innych polityków chronionych przez immunitet, to może tylko komisja sejmowa. Ucieczka przed taką komisją, to swoiste przyznanie sie do winy. Pewno, w przeszłości przewodniczący komisji z PO - niejaki Sekuła wsławił się (a raczej osławił) - zamknięciem obrad komisji w swoim przemówieniu wygłoszonym do pustych krzeseł. To wg posłów PO ma być argumentem przemawiającym za bezsensem powoływania komisji.
Powtórzmy to jeszcze - sprowadzenie przez posła Sekułę z PO posiedzeń komisji sejmowej do poziomu błazeńskiego kabaretu - ma być argumentem przeciwko jej powoływaniu. To arogancja władzy posunięta do niedopuszczalnych granic. Panaceum na tę kompromitującą naszą demokrację praktykę jest dość proste - mianowicie, wystarczy przyjąć narzucającą sie nieodparcie zasadę, że przewodniczącym komisji śledczej powinien być zawsze poseł z opozycji (przy najbliższej okazji powinien znaleźć się odpowiedni zapis w konstytucji w tej mierze).
Powołanie i stawianie się przed sejmową komisją śledczą, to ważny probierz uczciwości władzy wobec społeczeństwa, to poświadczenie poważnego traktowania swoich obowiązków, to w istocie konieczna legitymacja do sprawowania tej władzy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1188 odsłon
Komentarze
Uczciwość Władzy -nie ma jej!
30 Sierpnia, 2012 - 08:40
prof Rycho: Komisja śledcza to PRZYWILEJ DEMOKRACJI! W IIIRP nie ma pełni demokracji. Władza chce wpływać na wszelkie INSTYTUCJE KONTROLNE, a to krok do jakiejś formy totalitaryzmu! Zatem sprzeciw PO ,to oczywisty dowód na to! Para cenzura ,wyroki z komunistycznego art 212kk na dziennikarzy ,nawet polityków to kolejny dowód.Wiec mowienie o uczciwosci Władzy, to nieporozumienie ,ona już pokazała ze jest nieuczciwa!
prof Rycho
prof. Rycho
30 Sierpnia, 2012 - 09:21
Oczywiście, jestem o tym całkowicie przekonany; rzecz w tym, by przekonać do tego sądu posłów i nade wszystko - społeczeństwo.
Pozdrawiam
Janusz40
nie na temat, ale
30 Sierpnia, 2012 - 10:12
jakos mnie trafilo i nie moge sie otrzasnac. roztowski vincent, jak on przemawia, to jakbym sluchal mlodego urbana. i ogladal, choc nieco chudszy.
sorry, tak tylko, sie musialem na goraco podzielic.
in absente rege
30 Sierpnia, 2012 - 11:46
pozwolę sobie nie zgodzić się z tezą, że "nasze standardy, a właściwie ich brak, dopuszczają sprzeciw zaplecza parlamentarnego rządu". To jest niezrozumienie naszej mentalności, która odbiega od mentalności zachodniej. Nie jest to też spadek po komuniźmie, ale raczej... METASARMATYZM.
Proszę Państwa, w dawnej Polsce odpowiednikiem komisji śledczej emitowanej przez TV były tzw. colloquia absente rege (absente principe, abute rege, semoto rege itp). Kolokwia te odbywały się na wspólnym posiedzeniu izby poselskiej i senatorskiej, ale bez udziału króla. Obecność króla była w zasadzie konieczna podczas normalnych obrad, ale gdy posłowie chcieli wylać swoje żale i istniało ryzyko obrazy majestatu, królowie często godzili się na tę procedurę, aby rozładować narastające napięcie. Podczas kolokwium debatowano nad występkami króla. Następnie obie izby wspólnie przedstawiały swe stanowisko królowi i wzywały króla do poprawy. Traktowano to jako pierwszy etap wypowiedzenia posłuszeństwa i był to dzwonek ostrzegawczy dla monarchy.
Rzecz w tym, że monarcha sprawował swój urząd dożywotnio. Pojęcia detronizacji w polskim prawie nie było. Wypowiedzenie posłuszeństwa oznaczało czasową utratę władzy, ale nie majestatu. Obecnie nasza meta-sarmacka kultura przenosi pojęcie "majestatu" na premiera. Premier mógłby się zgodzić na komisję śledczą, ale tego unika, ponieważ pamięta jak spadł prestiż Millera w wyniku poddania się upokarzającej procedurze przesłuchania. Co ciekawe, również Jan Kazimierz jak ognia unikał kolokwiów absente rege, aby zachować swój prestiż. Efektem było narastające napięcie, które w końcu wylało się w postaci rokoszu Lubomirskiego. Na miejscu Tuska zgodziłbym się na komisję śledczą dla dobra sprawy; dotychczasowe komisje śledcze pokazują, że premier ryzykuje niewiele: czy Millerowi spadł włos z głowy?
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@alchymista
30 Sierpnia, 2012 - 11:55
Kolokwia odbywają się obecnie w zaciszu restauracji i gabinetów, a ogół posłów i senatorów zastępują ich przedstawiciele wybrani demokratycznie. tj. wedle procedur centralizmu demokratycznego... ;-)))
Millerowi włos nie spadł, ale z kanclerza niewiele zostało. Co najwyżej, kanclerz in spe... ;-)
A dzwonek ostrzegawczy? W przypadku Tuska znajduje się on chyba poza granicami kraju... ;-)
Pozdrawiam
Re: @alchymista
30 Sierpnia, 2012 - 12:07
Przypomina mi się taki dowcip: Miller mówi do Oleksego po aferze z 1995 roku: nie martw się Józek. Włos ci z głowy nie spadnie ;-)
No cóż, jeżeli Amerykanie przycisną Tuska, to będzie skakał jak mu zagrają. I da się upokorzyć i spuści uszy po sobie. Być może rację ma Rolex, gdy twierdzi, że Zespołowi Macierewicza zawdzięczamy przynajmniej częściowe ocalenie honoru Polski u naszych sojuszników. A przez to jest pewna nadzieja, że zbuntowane kukiełki uda się zdyscyplinować... Ponieważ ja w ogóle myślę, że Tusk jest zbuntowaną amerykańską lalką...
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@alchymista
30 Sierpnia, 2012 - 12:13
Jeśli to ma być zbuntowana amerykańska kukiełka...to jest całkiem w stylu "laleczki Chucky" :-))). Ale przypomnę, że tytuł oryginalny serii z Chuckym brzmi "Child`s Play" czyli...igraszka ;-).
PS. Proces łysienia Tuska jest widoczny od dawna :-)))
@ alchymista
30 Sierpnia, 2012 - 12:50
Dość mało optymistyczna ta teoria metasarmatyzmu; widać nawet, iż jest pewien regres w stosunku do szlacheckiej demokracji I Rzeczypospolitej. Wszak dopuszczalna była krytyka króla, jego polityki, król nie miał prawa nakładać podatków; wielka aferą i skandalem było odebranie głosu posłowi przez Zygmunta Augusta, kiedy ten krytykował związek królewski z Barbarą Radziwiłłówną.
Teraz premier może dużo więcej i jeszcze unika jedynej właściwie (między kolejnymi wyborami) formy poddania się kontroli i ocenie; to nie do zaakceptowania.
Pozdrawiam
Janusz40
Demokracja w Polsce?
30 Sierpnia, 2012 - 14:24
http://jozefbizon.wordpress.com/