Polityka symboliczna
Prezydent Gdańska, miasta, które dzielnie broni honorowego obywatelstwa Adolfa Hitlera, lubi, nie da się ukryć, rozmaitych totalniaków. Być może w magistracie trwają rozpaczliwe poszukiwania, czy gdzieś w Gdańsku w latach 50-tych znajdował się jakiś, choćby malutki, Stalin - jego powrót na pewno ucieszyłby przywiązanego do historii prezydenta. A może, w imię tradycji, zmienić nazwę na Wolne Miasto Gdańsk? Chyba wszyscy zgodzimy się, że Gdańsk to kolebka naszej wolności, więc nazwa, jak najbardziej na miejscu. Przyklasnąłby tej inicjatywie na pewno pan Jarosław Makowski, szef platformianego think-tanku, co to kocha tradycje niemieckich miast, a ostatnio - w ramach psucia "Uważam Rze" utrzymanymi na żenującym poziomie tekstami w rubryce "Peryskop" - stał się "czołowym katolickim publicystą". Nie tak dawno w tej samej rubryce jakiś fachowiec od sportu zachwycał się stadionem narodowym, którego gotów był własna piersią bronić przed kibolską dziczą. Ostatnio chyba nic nie pisał, może już rozłożył się przed stadionem i czeka? Dziś tamtędy przejeżdżałem, ale że w wyniku oszczędności obecnie już o 21 się stadionu nie oświetla, niczego nie było widać.
Wróćmy do symboli jednak. Pechowo w Krakowie rządzi postkomunista Majchrowski, więc Huta, jeśli jeszcze istnieje, raczej na Lenina jeszcze poczeka. Ale już w Warszawie... Pałac Stalina, Aleje Stalina, plac Hitlera - możliwości, ile dusza zapragnie, potrzeba tylko odrobiny kreatywności. Na początek, w zamian za wyznaczenie na Polach Mokotowskich strefy rosyjskiego kibica, ambasada Rosji mogłaby zasponsorować powrót Dzierżyńskiego na plac Bankowy, który też zresztą można by nazwać Placem Dzierżyńskiego - to przecież kawał historii miasta. Polityka historyczna ma się całkiem nieźle i tylko na uroczystości do Katynia nie ma komu lecieć. Ale gdy pomyśleć, że znów organizowałby je Arabski, a ochraniał Janicki - trudno się w sumie dziwić.
Jeśli ktoś chciałby poświecić kilka-kilkanaście minut na wypełnienie ankiety na temat stosunku blogerów i komentarów do mediów na użytek pracy na temat blogosfery - zapraszam, dziękuję osobom, które już to uczyniły
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1141 odsłon
Komentarze
....a kiedy zabraknie bezimiennych jeszcze skwerów i ulic, wtedy
13 Marca, 2012 - 10:20
...pozostają jeszcze do "ochrzczenia" pasy jezdni i autostrad., mosty, chodniki....jest tego jeszcze sporo.
Dziękuję za artykuł napisany z humorem.
Pozdrawiam.
Do autora
13 Marca, 2012 - 11:08
Kiedyś się mówiło,kamienice wasze,a ulice nasze,a dziś wszystko ich,bardzo pouczający tekst,może te sPOłeczeństwo obudzi się wreście,i wstanie z kolan,i POgoni tę sitwę POlszewicką
pozdrawiam
Niech żyje wolna Polska i dzielny naród Węgierski