O suwerenności na Foksal
Jakbym słuchał płyty, którą lubię, ale którą znam już w zasadzie na pamięć – tak czułem się podczas wczorajszej debaty, zorganizowanej dzięki współpracy Kongresu Mediów Niezależnych, SDP i Klubu Ronina.
Jak wspomniałem na początku, dziennikarze w zasadzie przedstawili tezy, które znamy z ich publikacji, natomiast – na co zwrócił uwagę Orzeł – nie odnosili się do inauguracyjnego wystąpienia, w którym padły dość konkretne przykłady na utratę naszej suwerenności na rzecz Rosji (głównie gospodarka energetyczna) i Niemiec (głównie polityka historyczna). Redaktorzy tymczasem skupili się na kwestiach przyszłych szans i koniecznych działań. Szanse upatrują głównie w nowych możliwościach dotarcia do nieprzekonanych bądź zdezorientowanych odbiorców, zarówno przez głowę (nowe media), jak i żołądek (kryzys, który dezaktualizuje narracje dobre w czasach prosperity). Różnice pojawiały się głównie w kontekście łatwości zmiany – w opinii części dziennikarzy (Sakiewicz) jest ona wręcz nieuchronna, w opinii innych – niekoniecznie. Drugie pole konfliktu można znaleźć na linii propisowsko-postkorwinowskiej, czy raczej może romantyczno-pragmatycznej: Czy wystarczy zmiana ludzi u władzy, czy potrzebna jest zmiana systemowa (Warzecha). Sądzę zresztą, że wszystkie te sprzeczności są do pogodzenia, czym postaram się zająć wkrótce . Ostatnia różnica to, całkowicie przewidywalna, różnica w ocenie sytuacji. Od uznania, ze wcale nie jest tak źle (Lisicki), poprzez uznanie, że jest źle, ale jednak może (chyba wszyscy dziennikarze poza Lisickim) lub wręcz musi (Sakiewicz) być lepiej, aż do opinii, że w zasadzie suwerenność została już utracona (Orzeł).
Warto zresztą tego wszystkiego posłuchać samemu. Ja odnotuję tylko, że spotkanie cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem, nie przypominam sobie takich tłumów w sali konferencyjnej na Foksal. Średnia wieku, na którą nieraz narzekają obserwatorzy tego typu spotkań, była niższa od standardowej. Obok wielu osób znanych i rozpoznawalnych, było też sporo młodzieży. Ludzie musieli stać również w sąsiedniej sali i na korytarzu, gdzie można było oglądać, z kilkuminutowym poślizgiem, transmisję w wysokiej jakości. Dziennikarze z wbijających sobie ostatnio szpile tytułów, jakoś jednak za jednym stołem (i pod logo jednego z tygodników) zasiedli i porozmawiali, ustaliły się punkty zbieżne i linie podziałów. Te drugie niespecjalnie oczywiście zaskakują, nie są też, jak pisałem wyżej, nie do przejścia. Szkoda tylko, że w tym gronie, mocno jednak koleżeńskim, zabrakło przedstawiciela mediów katolickich. Zarzut, który sformułował wczoraj na FB jeden z uczestników, że nie było nikogo „z drugiej strony” uważam za nieuprawniony, ponieważ nie wydaje mi się, by dla niej suwerenność była istotnym zagadnieniem. Zresztą, na sali była Dominika Wielowieyska. Jak wiemy, pojawia się ona w TV Republika i szczerze wątpię, by odmówiono jej głosu, gdyby miała ochotę wziąć udział w rozmowie.
cała debata (transmisja Razem TV): http://tnij.org/debatasdp1
http://www.sdp.pl/node/9043
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1896 odsłon
Komentarze
dziś przechodziłam tamtędy - luksus niedostępny zwyklemu Polakow
8 Maja, 2013 - 21:26
moje wrażenie było następujące: podobnie, jak w w Genewie, na poczatku lat osiemdziesiątych, podczas zawziętych negocjacji rozbrojeniowych: w restauracji, gdzie nie stać było mnie nawet na wodę sodową - obiadowali wespół-wzespół Amerykanie i Rosjanie. Ich dzieci baraszkowały beztrosko na trawie.
Dziękuję, nie mam więcej pytań.
Oczywiście, zahaczyli pokojową nagrodę Nobla. Jakieś 25 tys dolarów.
Bóg - Honor - Ojczyzna!