Karuzela podatkowa (część 1)

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb
Gospodarka

Podwyżka VAT o 1% spowoduje podwyżkę cen... wyższą niż 1%.

I. Częściowa prawda.

Podwyżka VAT-u od 2011 roku, którą zaplanował nasz łże - liberalny (he, he) rząd co niektórych (mniejszość) wzburzyła, większość zareagowała obojętnością uśpiona sączoną przez mediodajnie kołysanką, że chleb praktycznie nie zdrożeje, do części opinii publicznej natomiast chyba zupełnie nie dotarła, bo pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu działy się bardziej „draczne” numery.

Tymczasem, z tą „jednoprocentową” podwyżką jest jak ze wszystkimi działaniami rządu – niby prawda, ale nie cała i nie do końca, zaś jak poskrobać nieco głębiej, to okazuje się, że to zupełnie g...o prawda. Część towarów, która miała bowiem do tej pory 3% stawkę (żywność nieprzetworzona), od nowego roku będzie miała 5%. Czyli – podwyżka nie o jeden a o dwa punkty procentowe. Co do reszty – owszem, siedmioprocentowa stawka wzrośnie do ośmiu, a dwudziesto dwu- do dwudziestu trzech procent, tyle że... no właśnie – to jedynie część prawdy.

II. Paliwa.

W przyszłym roku bowiem, niemal równolegle z VAT-em wzrośnie stawka podatku akcyzowego na papierosy i paliwa. Papierosy jak papierosy - wzrost akcyzy jest tu akurat wymuszony przez nasze zobowiązania unijne: do 2018 roku mamy osiągnąć minimum akcyzowe 90 euro za 1000 sztuk papierosów. Rosjanie i Ukraińcy się cieszą, bo przemytnicy nabijają im sprzedaż, ale co tam.

Gorzej, że 30 kwietnia 2011 roku wygasa ulga akcyzowa na biokomponenty dodawane do paliw. To też efekt ustaleń unijnych, tyle, że polski rząd nie wystąpił do Komisji Europejskiej o przedłużenie okresu ulgowego, choć istniała taka możliwość.

W efekcie, ceny paliw w 2011 roku wzrosną następująco:

- olej napędowy średnio o 5 gr za litr;

- benzyna średnio o 7 groszy za litr.

Ale to nie wszystko, sytuacja bowiem jest jak w thrillerze Hitchcocka: trzęsienie ziemi, a potem napięcie rośnie. Do podwyżki cen spowodowanej zniesieniem ulgi na biokomponenty należy bowiem doliczyć wspomnianą podwyżkę VAT-u z 22 na 23%, która da kolejne kilka groszy na litrze więcej (szacuje się, że ok. 4gr).

Finalnie, ceny paliwa wzrosną więc następująco:

- olej napędowy średnio o 9 gr za litr (5gr ze zniesionej ulgi + 4gr z podniesionego VAT);

- benzyna średnio o 11 groszy za litr (rachunek wedle powyższego wzorca).

Wszystko to niezależnie od wahań cen ropy! Jeżeli ropa pójdzie w górę, będzie jeszcze ciekawiej. Szarpnie to po kieszeni szeregowego obywatela, ale nie tylko jako klienta stacji benzynowej. Wzrost cen paliwa zapłaci on bowiem również jako konsument rozlicznych dóbr, również tych pierwszej potrzeby.

III. Komasacja podatków.

Nie wiem, jak nazywają to ekonomiści, ja postanowiłem na własny użytek efekt, którego doświadczymy w roku 2011 nazwać komasacją podatków. Oznacza to, że wszystkie podwyżki zbiegną się w finalnym produkcie, za który zabulimy w sklepie.

Przykład:

Do wyrobu bochenka chleba, którego cena ma wzrosnąć ponoć „nieodczuwalnie”, (jak to ujęli magicy od pijaru), potrzeba X różnych składników, których cena ze względu na podwyżkę VAT-u będzie wyższa. Do tego piekarnia zużywa prąd (choćby do oświetlenia) za który zapłaci więcej (znów – wyższy VAT, zresztą koszta funkcjonowania elektrowni też wzrosną, więc energia „skoczy” spokojnie więcej niż o 1 proc, podobnie jak wszystko inne). Te składniki trzeba przewieźć do piekarni, a produkt finalny (chlebuś nasz powszedni) do sklepu. Koszta transportu będą wyższe niż do tej pory (wzrost cen benzyny) i tak dalej, i tak dalej...

Wszystko to znajdzie odbicie w ostatecznej cenie produktu na sklepowej półce, a sklep też ponosi swoje wydatki na utrzymanie.

Ktoś mógłby powiedzieć, że firmy przecież VAT odliczają. To prawda, ale tylko częściowa. Wszelkie produkty bowiem nabywa się po pełnych cenach (brutto, razem z VAT-em) i dla zachowania płynności finansowej natychmiast (przed comiesięcznym rozliczeniem z fiskusem) koszta te przerzucane są w łańcuszku kontrahentów aż do końcowego odbiorcy.

Wzrost cen będzie „nieodczuwalny”, jak zapewniali nas Tusk z Rostowskim? Już to widzę... Tu się zgina dziób pingwina. Wzrost cen będzie wyższy niż jeden procent i to znacząco.

***

Miałem na zakończenie umieścić jakąś dowcipno – kąśliwą uwagę o łże - liberalnej (he, he) Platformie Obywatelskiej. Przebiegłem jednak wzrokiem to, co napisałem do tej pory i śmiech zamarł mi na ustach.

Gadający Grzyb

Inna notka w podobnym temacie: http://www.niepoprawni.pl/blog/287/gra-pozorow

Brak głosów

Komentarze

a przy tym chlebusiu, to jeszcze i w sklepie prąd też będzie droższy (o ten vat) zatem sklep (jako instytucja nie-charytatywna) będzie musiał podnieść ceny, żeby na siebie zarobić.
Sklep poza tym się myje (do środków myjących takoż się Twoje uwagi odnoszą), sprząta, no i mamy kolejny czynnik, który z pewnością nie wpłynie na wzrost cen;)
Kłamią nas gorzej niż za komuny a głupi lud tego nie widzi i jeszcze klaszcze. Istny cyrk!

Vote up!
0
Vote down!
0
#81664

Właśnie! Trafne odczytanie sensu mojego wpisu. Nie chciałem ciągnąć wątku tego "VAT-owskiego łańcuszka" względem wszystkich możliwych gospodarczych koincydencji, bo notka by wyszła nieczytelna. Zarysowałem jedynie pewne mechanizmy, licząc na inteligencję Czytelników.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#81677

to odpowiednia nazwa tego zjawiska. Vat-owski łańcuszek. "Kupuję" tę nazwę. Mam nadzieję, że na razie bez vat;).
Pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#81683

oby takich więcej. trzeba szczególnie zwracać uwagę na to, jak szybko Tusku rujnuje naszą gospodarkę.

podkreślę jedną rzecz - VAT wzrośnie o 1 PUNKT PROCENTOWY, nie o 1 procent (GG zwrócił na to uwagę, ale ja chcę to wzmocnić). czyli de facto o ponad 4% !!!

do tego takie podwyżki (jkak pokazuje przykład Rumunii) spowoduje większą inflację.

oczywiście możemy się spodziewać, że w następnych latach VAT będzie również rósł, niezależnie od tego kto będzie u sterów. tak to z podatkami jest - raz wprowadzony zostaje na długie lata. (podatek belki miał być znoszony przez PiS i PO, jak się okazuje, narazie ma się dobrze...)

 

10/10 !

Vote up!
0
Vote down!
0
#81695

Wpływ podatków na ceny nie jest taki prosty, bo ceny zależą nie tylko od kosztów (podatek jest kosztem) ale i od popytu. Popyt (czyli ilość pieniędzy u kupujących) nie zmienia się gdy podatek wzrasta - pieniądze zabrane z gospodarki trafiają z powrotem na rynek jako wydatki rządu. Producenci jak by podnieśli ceny o podatek, czyli przerzucili w całości podatek na kupujących  to nie sprzedadzą całej produkcji, bo kupujący nie mają tyle pieniędzy - to zmusi jednych producentów do przejęcia części ciężarów podatku kosztem zysku (czyli podwyżki cen będą mniejsze niż podwyżka podatków), a tych co są już na granicy rentowności skłoni do zaprzestania produkcji. Mniejsza produkcja oznacza mniejsze dochody firm, czyli mniejszy popyt i większe bezrobocie - to dodatkowo zmniejsza wzrost cen.

Pozdrawiam. Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#81714

Dopóki do nas nie strzelają, nie ma łapanek, wywózek na roboty i białe nieźwiedzie jest spokój, więcej, słupki poparcia PO ciągle rosną. I pomyśleć, że po podniesieniu cen kiełbasy jeszcze tak niedawno robotnicy(?) palili komitety. Coraz trudniej mi uwierzyć, że tzw "wypadki" w PRL były dziełem Polaków a nie ubeckich prowokatorów. "bo my ,Sławianie, my lubim sielanki"...A już dwie gryzące się jak psy polskie partie to jakaś machina piekielna podłożona Polakom przez kogo(?), czyżby ościenne mocarstwa? I pytanie: większość Polaków haruje: skąd te długi liczone już w bilionach?

Vote up!
0
Vote down!
0
#81726

zablokowano mi konto do 02.09 na salonie:(

Vote up!
0
Vote down!
0

intuicja

#81727

Trzeba coś z tym zrobić 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#81770

Ockną się przy sklepowej kasie i będą złorzeczyć na drożyznę, ale wątpię, czy skojarzą to z podwyżką podatków i rządem. Wszak w TVN mówią, że jest cacy...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#81796

Dla przeciętnego wyborcy PO obiecywane przez Tuska w kampani wyborczej 3 x 15 oznaczało 45. Tak to zrozumieli i są zadowoleni...

 

Vote up!
0
Vote down!
0

________________________________________________________________ "Nie martwcie się, jeśli nie stanowimy większości. Wszystko czego potrzebujemy, to mniejszość zamiłowana w rozpalaniu ognia wolności w umysłach ludzi." - Samuel Adams

#81742

Na szczęście maksymalny VAT w UE to 25%. Dojdziemy zresztą do tego pułapu i to już niedługo.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#81797

tylko że ujemny :)

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#81854

niestety najbiedniejsi odczują najbardziej, drożyzna już jest, jabłka za 3,50zł, ziemniaki 1,50zł pomidory 3zł,cytryny 12zł, zastanawiam się po ile będą w zimie......10

Vote up!
0
Vote down!
0

Marika

#81887

W zimie dostaniemy od tej karuzeli oczopląsu, a po 1 stycznia 2011... aż nie chce się o tym myśleć.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#81899