Szkoda czasu na zespół Enej
Dzieje się tyle rzeczy ważnych, że trochę nie wypada pisać o zupełnie nieważnej. Jednak skoro nie tacy, jak ja, się za nią biorą to jednak sobie nie odmówię. Dlatego kilka zdań o sprawie nazwy zespołu Enej.
Zespołu Enej nie lubię, od kiedy go usłyszałem. Nie miałem wtedy pojęcia o tym, jakie skojarzenia wzbudzić może nazwa. Miałem za to pojęcie, jakie skojarzenia budzi we mnie pierwszy, katowany jeszcze wówczas przez raczej rockowe rozgłośnie, przebój zespołu, pod tytułem „Radio Hello”. Kawałek, jak kawałek, tyle tylko, że oparty na cudzym pomyśle na oczywisty przebój. Przed skojarzeniem z piosenką Budki Suflera „Twoje Radio” uciec się nie dało. No, ale trudno. Dalszej kariery nie śledziłem i nic by mnie nie obchodziła, gdyby nie pojawił się wątek historyczny.
W wielkim skrócie: Witold Gadowski napisał o tym, jakie skojarzenia iść mogą za nazwą Enej i kim był jeden z dwóch znanych Enejów. Postać bardzo nieciekawa, po szczegóły odsyłam do innych. Facet z polską krwią na rękach, tak więc nawet jeśli patron dla kapeli, to raczej jakiejś podziemnej, a nie – festiwalowo-festynowej, za jaką w międzyczasie zaczął robić zespół.
Tymczasem odezwał się menager zespołu, który wydał oświadczenie, odcinające się od Eneja – kata z Wołynia i przywołujące postać Eneja – bohatera literackiego. Doszło więc do sytuacji, w której mieliśmy słowo przeciwko słowu i w zasadzie niespecjalnie istniały moim zdaniem dalsze możliwości manewru. Należało więc uznać fakt, że ktoś związany z kapelą postanowił odpowiedzieć na zastrzeżenia z naszej strony, za akt dobrej woli i temat zakończyć. Niestety, tak się nie stało i od tamtej pory, zapewne z racji nałożenia się kolejnych propozycji kapeli na zbliżające się wołyńskie rocznice, sprawa wraca co chwila.
Wrócił do niej sam Gadowski, potem – w wyjątkowo drewnianej polemice z nim – Kukiz, teraz zaś na wyższy szczebel przenosi ją Janusz Wojciechowski. Szczerze mówiąc nie wiem, po co, ponieważ swą codzienną aktywnością pokazuje, że ma się czym poza Enejem zajmować. Ze strony zespołu niczego, poza wspomnianym już oświadczeniem, raczej się i tak nie doczekamy. A przecież i takie zachowanie – co piszę jako osoba szczerze tego zespołu nietrawiąca – nie jest wcale normą, ponieważ tą byłoby raczej zignorowanie bądź wyśmianie zgłaszających słuszne przecież uwagi. Tu pojawiła się odpowiedź, próba rozwiania wątpliwości, którą, chcąc nie chcąc, należy przyjąć. Dalsze grzanie tematu skończy się jedynie reklamowaniem zespołu, a być może podsunie komuś z decydentów myśl, że warto wciskać go wszędzie. Już nie dla kasy, jaką można zrobić na tym podbitym folkiem i ska disco polo, ale po prostu – na złość Gadowskiemu, Wojciechowskiemu i wszystkim, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że nie było żadnego ludobójstwa, a temat trzeba zakończyć.
Moim zdaniem, nie warto.
Przy okazji pojawia się pytanie, czy mógłby zaistnieć w Izraelu zespół Doktor Mengele? A czemu tylko w Izraelu? W Polsce na przykład zespół Mengele zaistniał, wydał sobie dwie kasety, do jednej wracam do dziś. Ponoć nagrał też trzecią, której wydać nie zdążył. Niczego ten zespół nie gloryfikował, wręcz przeciwnie. Tyle, że na festiwale się nie pchał, więc też poza własną niszą nie był znany. Chyba kilka razy mieli kłopoty w związku z nazwą, a w końcu rozpadli się, zasilając kilka innych zespołów ze swojego rodzimego Szczecina.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2808 odsłon
Komentarze
Re: Szkoda czasu na zespół Enej
15 Lipca, 2013 - 21:51
Petro Olijnyk pseudonim „Enej” - pułkownik UPA, w 1943 kierował masowym ludobójstwem na Wołyniu. Mordował Polaków.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Petro_Olijnyk_(wojskowy)
Według wspomnień świadków Enej był znany z bezwzględności i okrucieństwa; m.in. własnoręcznie odrąbywał głowy swoim ofiarom.
Zginął 17 lutego 1946 r. na Wołyniu w walce z NKWD.
Dwóch Ukraińców tworzy w Polsce zespół i nadaje mu nazwę będącą pseudonimem ukraińskiego zbrodniarza, a cała Polska tańczy w rytm tej muzyki?
Przecież, to gadanie o prymitywnej, mało znanej, ukraińskiej 'Eneidzie” jest funta kłaków niewarte. Gówniarze muszą mieć niezły ubaw patrząc na tłumy podrygujących, w takt ich muzyki, Polaków.
Ponoć wygrali nawet jakiś wielki konkurs w którejś z prywatnych stacji telewizyjnych w Polsce.
Ciekawe?
http://wpolityce.pl/artykuly/55564-enej-dzis-potanczysz-a-jutro-odrabie-ci-glowe-dwoch-ukraincow-tworzy-w-polsce-zespol-i-nadaje-mu-nazwe-bedaca-pseudonimem-ukrainskiego-zbrodniarza
np.pn,
15 Lipca, 2013 - 22:53
nazwa została wybrana wyjątkowo niefortunnie, bez względu na to jak się teraz tłumaczą członkowie zespołu kojarzy się źle.
W powyższym komentarzu nie podoba mi się brak cudzysłowu, co jest koniecznie jeżeli przytacza się czyjeś słowa.