Czy Platforma Obywatelska podzieli los SLD?
Dziesięć dni - dwie afery. Tego nie było za kadencji żadnego z rządów. Obie szalenie istotne, pokazujące (znamy dość dobrze tylko jedną, ale możemy bazować na komentarzach tych, którzy zaznajomili się z dokumentacją nt. afery stoczniowej) nieczyste mechanizmy w polskiej polityce i działania nie na korzyść Polski, a pewnych uprzywilejowanych grup. Stąd też rozumiem porównanie dzisiejszych realiów do tych rywinowskich.
Lista polityków, którzy brali udział w działaniu na korzyść lobby hazardowego jest imponująco długa: Drzewiecki, Chlebowski, Schetyna, Szejnfeld (tutaj wypada postawić znak zapytania), pierwsze sygnały o takich zachowaniach zlekceważył, lekko mówiąc, Donald Tusk, a minister Czuma zachował się jak obrońca partyjnych kolegów. Sondaż w "Faktach" sprzed kilku dni daje wyraźny przekaz - ludzie mają coraz zaufania do partii rządzącej i tłumaczeń jej szefa. Tylko demagog uzna, że wyrzuca się swoich ludzi z rządu, którym się ufa.
Ale Platforma Obywatelska nie straci tylko na dziwnych dymisjach i tłumaczeniach. Walka z Mariuszem Kamińskim to zupełnie inny obraz partii, jaką firmował Donald Tusk po zwycięskich wyborach dwa lata temu. Wówczas dużo mówił o miłości i szacunku, o spokoju. I właśnie dzisiaj możemy tamte deklaracje odnieść do rzeczywistości. Czy polityką miłości jest otwarte przyznawanie się do pójścia na wojnę z opozycją, a nawet służbą specjalną? Z jednej strony liderzy Platformy przyznają pośrednio rację Kamińskiemu, że afera hazardowa jest bardzo przygnębiająca, a i wstyd im za kolegów. Obserwator jednak zaraz po tych słowach słyszy przeróżne epitety pod adresem tego, dzięki któremu w ogóle wiemy o machlojkach na szczytach władzy.
Kiedy wczoraj wieczorem gruchnęła wiadomość o kolejnej aferze, wykrytej przez CBA, przestałem się wszystkiemu dziwić. A konkretnie temu, dlaczego Donald Tusk był aż tak zdeterminowany, by uruchomić procedurę wyrzucenia Mariusza Kamińskiego 7 października. Dzień wcześniej dostał przecież pismo o całej aferze, w którą zamieszani są politycy PO, a w stenogramach ich rozmów pada podobno nazwisko ministra Grada. Następnie Kancelaria Premiera próbuje odwrócić kota ogonem i donosi na Mariusza Kamińskiego, który nie powiadomił prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez bohaterów afery. W związku z tym otoczenie Tuska samo przyznało, że CBA jest potrzebne a sprawa uderzy w partię rządzącą.
Tak wygląda kalendarium ws. stoczniowej:
Poniedziałek
W dniu dymisji ministra sportu Mirosława Drzewieckiego CBA rozesłało do najważniejszych osób w państwie: prezydenta, premiera, marszałków i wicemarszałków Sejmu i Senatu zawiadomienie o nieprawidłowościach dotyczących prywatyzacji stoczni. Po raz kolejny (wcześniej w aferze hazardowej) pojawia się sformułowanie, że są zagrożone „podstawowe interesy ekonomiczne państwa”.
Wtorek
Mariusz Kamiński usłyszał prokuratorskie zarzuty, a pismo CBA trafia do Kancelarii Premiera.
Środa
Premier Donald Tusk rozpoczyna procedurę odwołania szefa CBA oraz ogłasza sześć dymisji.
Czwartek
Sejm: informacja rządu na temat prac nad ustawą hazardową.
Piątek
CBA wysyła analizę wcześniej przesłanych dokumentów dotyczących stoczni tym samym adresatom.
KPRM wysyła dwa zawiadomienia do prokuratury: w sprawie prywatyzacji stoczni i o niedopełnieniu obowiązków przez szefa CBA.
Dwóch dużych afer w ciągu 10 dni jeszcze po 1989r. chyba nie było. Osoby, które zapoznały się z dokumentacją CBA nie mają wątpliwości - sprawa stoczniowa ma poszlaki kryminalne. Platforma Obywatelska może się już nie pozbierać. Zresztą przybrała metodę SLD w czasach afery Rywina - atakuje wszystkich poza własnym gronem i odwraca uwagę od spraw najistotniejszych. Stąd twierdzę, że może tak samo skończyć. Najbliższe tygodnie dadzą nam odpowiedź. Mariusz Kamiński może mieć jeszcze niejednego asa w rękawie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1596 odsłon
Komentarze
Moja odpowiedź jest - nie
10 Października, 2009 - 14:27
wbrew wszystkiemu, w SLD mają pewien trzon jakoś tam ideowy, choćby towarzysko ;-) i jakoś koleżeński.
Plast-Forma nie ma żadnego ideowego oblicza a obecnie stała się partią spojoną strachem i ostrą rozgrywką.
Jeśli, na co mam nadzieję, nie uda się tym razem blaga, to rozsypie się w drobny mak.
pozdrawiam
Re: Moja odpowiedź jest - nie
10 Października, 2009 - 14:40
"szafa Lesiaka" - będzie funkcjonować
Użytkownik gw1990
10 Października, 2009 - 15:04
[quote=gw1990]Dziesięć dni - dwie afery. Tego nie było za kadencji żadnego z rządów. [/quote]
Jak to nie było? Zdaniem wybitnego intelektualisty Pawła Śpiewaka (którego wywiad ktoś tu niedawno podlinkował) za rządów PiS co dwa dni wybuchały afery. Ludzie mieli dość, chcieli spokoju, Donek im spokój zapewnia i dlatego mu wszystko wybaczą. Obym nie wykrakał :)
oszołom z Ciemnogrodu
oszołom z Ciemnogrodu
pamiętam;(
10 Października, 2009 - 16:35
............oby słowo faktycznie nie stało się
faktem,oni są zdolni do wszystkiego,pamietam jak w latach 1999.....restrukturyzowaliPO platformianemu POLSKĘ
i naszą gospodarkę,TEZ sie TAK spieszyli
gość z drogi
gość z drogi