Pieniądze.
Dlaczego uważano, że nie mówię prawdy, trochę już napisałem. Dzisiaj dalsza część opowieści niemożliwych.
Kiedyś, dawno temu dostałem wezwanie do banku po odbiór pieniędzy. W tym czasie studiowałem, a wiadomo że studenci raczej pieniędzmi nie pachną. A suma była całkiem spora. więc poszedłem. Problem polegał na tym, że nic i nigdy w tym banku nie trzymałem, oraz nie byłem z nim związany w jakikolwiek inny sposób. Byłem na sto procent przekonany, że to pomyłka i szybko sami do tego dojdą.
W banku czekałem aż któreś okienko całkiem się zwolni od jakichkolwiek ludzi. Było mi trochę wstyd, że w ogóle przyszedłem. Wreszcie się doczekałem. Ale Pani tam pracująca jakby mnie nie słuchała. Sprawdziła tylko moje dokumenty. Ponieważ wszystko się zgadzało to mi te pieniądze wypłaciła. A ja je wziąłem chociaż wiedziałem, że na pewno mi się nie należą. Nie mogłem się powstrzymać. Było mi wszystko jedno. Coś później wymyślę. Najwyżej mnie zamkną. Potem czekałem na to, aż się połapią. Ale do dnia dzisiejszego się nie doczekałem. I nie wiem jak w ogóle do tego doszło.
Wracałem nocnym pociągiem. Nigdzie żywego ducha. Szedłem mijając wagony. Nagle coś dziwnego zobaczyłem: na jednym z pociągowych siedzeń leżały pieniądze. Ładnie ułożone na całym siedzeniu, a na samym wierzchu był grzebień. Taki duży, z uchwytem. Jaki kiedyś „eleganci” nosili w tylnej kieszeni spodni. Popatrzyłem w okno. Ciemno. A pociąg jeszcze nie ruszył.
W pierwszej chwili pomyślałem, że jestem w ukrytej kamerze. Właśnie wtedy o tego typu programach było głośno. Ledwo się powstrzymałem, aby znajdującym się tam grzebieniem się nie uczesać. Aby lepiej w tv wyglądać. Poszedłem jednak jak gdyby nigdy nic dalej. Nie ze mną takie prymitywne numery!
Usiadłem w ostatnim wagonie pociągu. Jednak nie mogłem przestać myśleć o tych pieniądzach. Po chwili podjąłem decyzję. Energicznie wstałem i poszedłem do wagonu w którym te pieniądze się znajdowałem. Było mi obojętne czy kamera tam mogła być czy nie. Pieniądze ładowałem szybko, w pośpiechu. I gdzie popadnie. W spodnie, za pasek też. Policzę później. Swoją drogą gdyby tam była kamera to powstał by bardzo śmieszny film. Taki byłem pazerny. I z powrotem usiadłem na swoje stare miejsce. I czekałem aż pociąg dojedzie do mojej stacji.
Czas strasznie mi się dłużył. Siedziałem jak na szpilkach. Gdy tylko gdzieś coś szczęknęło to aż podskakiwałem. Bo byłem pewny, że już do mnie idą. Ale będzie wstyd! Nikt jedna nie przyszedł, żadnej ukrytej kamery nie było, a suma była znaczna. I do dnia dzisiejszego nie wiem co się wydarzyło.
Jechałem pożyczyć pieniądze. W drodze na stację znalazłem trzy razy więcej niż mi było potrzeba. Ale szedłem dalej. Nie mogłem wprost uwierzyć w swoje szczęście. Osoba idąca przede mną co chwilę oglądała się jakby coś zgubiła. Gdyby się mnie o te pieniądze spytała przecież nie powiem, że nic nie wiem. Ale nikt mnie się o nic nie pytał. Postałem więc trochę na stacji i wróciłem. Dużo później opowiedziałem o tym zdarzeniu koledze. Zażartował, że jak mam takie szczęście to abym znalazł nam jakiegoś sponsora na piwo. Podjechał do nas znajomy i się spytał:
- Macie może ochotę na piwo? Ja stawiam.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
Mam je też na komputerze w formatach epub i mobi. Wyślę je po podaniu adresu maila i rodzaju formatu.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………….
JAK PRZEKAZAĆ 1%?
Wypełniając zeznanie PIT, należy obliczyć podatek należny wobec Urzędu
Skarbowego.
W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI
POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)
* Wpisać numer KRS: 0000270809
* Obliczyć kwotę 1%
W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!)
* Marian Stefaniak 1297
Darowizny:
Fundacja Avalon - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym,
Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa
nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA
Tytuł wpłaty: 1297 Marian Stefaniak
Przelewy zagraniczne:
International Bank Account Number
IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
SWIFT/BIC: PPAB PLPK
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1351 odsłon
Komentarze
Marian Stefaniak
13 Lutego, 2013 - 15:41
Panie Marianie, czytam wszystkie pańskie opowiadania z prawdziwą przyjemnością, jaką sprawia uśmiech. Jest pan naszym polskim "baronem Munchausenem". Autentycznie oryginalny język, styl i fantazja.
Jednakże...
Wielokrotnie uświadamia nas pan o swoim sprycie, sile i umiejętności radzenia sobie w każdych warunkach. Przyjaźni się pan z menelami i przestępcami. Zna ich fortele i brak zahamowań. Jak na człowieka ciężko chorego świetnie radzi pan sobie z codziennym zamieszczaniem coraz to nowszych opowiadań i trafnych ilustracji typu kolaż, które wymagają pewnego wysiłku twórczego i czasu.
Dlatego nachodzą mnie wątpliwości, czy jest pan w tak tragicznym stanie zdrowia. Podejrzewam, że nie jest tak źle i dopóki ktoś/coś nie przekonało by mnie na 100%, że się mylę dopóty nie uiszczę ani grosza. W przeciwnym razie byłbym hojny.
Najmocniej przepraszam, jeśli się mylę i robię krzywdę. Bez względu na prawdę jest pan bardzo sympatycznym człowiekiem.
Jeszcze raz gratulując talentu literackiego
Pozdrawiam Serdecznie - Ość
PS.
Nie zamieszczam tego listu na priva, gdyż uważam że więcej osób może mieć takie odczucia jak ja i więcej osób wspomogło by pana i pańską rodzinę finansowo, gdyby potrafił pan jakimś sposobem rozwiać niepewność. Bowiem, mówiąc językiem pana bohaterów, nikt nie lubi jak się go robi w ciula.
ość
-----------------------------------
gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne
wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz
Bardzo dobrze to rozumiem.
13 Lutego, 2013 - 16:57
Bardzo dobrze to rozumiem. W tragicznej sytuacji już dawno nie jestem. Byłem w niej parę lat temu. Teraz jestem w sytuacji beznadziejnej. Mam niewiele sił na cokolwiek. Od kilku miesięcy się zbieram by napisać pismo w sprawie o odszkodowania. I nie potrafię. Najgorzej, że zaczyna mi to być obojętne: budzę się zmęczony, zasypiam bardzo zmęczony. Od czerwca nie wychodzę z domu. Mam wielkie problemy ze zwykłym wstaniem. Zaczynam się już nawet wywracać siedząc. Syn dziewczyny mówi o mnie, że jestem wywrotowcem. Jeśli chodzi o zamieszczane wpisy to mają być częścią większej całości. I to jest moim celem. Bo wierzę, że to co teraz piszę w przyszłości może się stać jakimkolwiek zabezpieczeniem finansowym dla mojej dziewczyny. W każdym razie jest na to o wiele większa szansa niż na jakiekolwiek odszkodowanie. O jakiejkolwiek rehabilitacji też mogę zapomnieć. O własnych siłach sam nigdzie nie dojdę, a na domowe wizyty musiałbym czekać lata. Zachorowałem w 2005 roku. Teraz jest 2013. Jak to powiedziała jedna z Pań sędzin: "Niech Pan nie przesadza. Dobrze Pan wygląda jak na niby schorowaną osobę. I do tego jest Pan żywotny niczym robak". W domyśle - symuluję. Udowadniałem proste z pozoru rzeczy. Byłem jeszcze zdrowy, a zajęło mi to wiele lat. Ludzie nie zawsze wierzą w to co piszę. A to są te moje przeżycia, które są najbardziej prawdopodobne. Inne mogłyby wyglądać jak kpina z inteligencji czytelników. Dziękuję za życzenia i również pozdrawiam. Marian Stefaniak.
Witaj Marianie oraz Szanowny Ościu (Ość?)
13 Lutego, 2013 - 17:20
Jak zwykle Twoja notka Marianie jest interesująca i zaskakująca czytelnika. A wobec codziennych wydarzeń i stawiania im czoła, Twoje notki dają pewne odprężenie.
3-maj się chłopie, bo jeszcze masz tyle do zrobienia :-)
A teraz do szanownego komentatora o nicju Ość.
Otóż jeśli chodzi o faktyczny stan zdrowia Mariana, to chciałem rozwiać Twoje wątpliwości. Miałem okazję kilkakrotnie rozmawiać z Marianem telefonicznie.
Ja takich wątpliwości nie mam.
Pozdrawiam z 10 dla Autora, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".
(ks.J.Popiełuszko)
Jak zwykle bardzo
13 Lutego, 2013 - 19:46
Jak zwykle bardzo dziękuję i również pozdrawiam. Cieszę się naprawdę, że w ogóle ktoś mnie czyta. Bo to w założeniu miała być tylko taka forma rehabilitacji.Trochę gimnastykuję palce. Na samym początku, nieco ponad rok temu odwiedzało mnie po pięć osób tygodniowo. I to zapewne przez pomyłkę. Jak to ładnie ujął mój kolega: "Głowa do góry. Nie jest źle. Kiedyś dużo mówiłeś, ale nikt Cię nie słuchał. Teraz mówisz mniej, ale nikt Cię nie jest w stanie zrozumieć. Więc praktycznie nic się nie zmieniło".
Pytalam juz o fundacje
13 Lutego, 2013 - 22:03
ale niestety nie dostalam odpowiedzi,wiec probuje jeszcze raz.Jaki procent przekazanej sumy otrzymuje "tytul wplaty "a jaki pozostaje dla fundacji?
A co do prawdziwosci opowiastek...wierzylam najpierw we wszystkie bez powatpiewania.Ale inni wpisujacy ,watpiac,zasiali troche watpliwosci.Wolalabym ,zeby tam byla cala prawda i tylko prawda.Ale i tak bede dalej czytac.Niezaleznie od wszystkiego serdecznie pozdrawiam.
Verita
Fundacja zatrzymuje sobie
13 Lutego, 2013 - 23:52
Fundacja zatrzymuje sobie 3% przy wpłacie bezpośredniej i 10% przy podatku. Tak na marginesie - nie mam nawet sił, aby cokolwiek wymyślać. Dziękuję bardzo za pozdrowienia i także życzę wszystkiego dobrego. Żeby móc korzystać z dobrodziejstw fundacji jest się najpierw dokładnie prześwietlanym. Dokumenty i takie tam.
polanna1031 Witam
14 Lutego, 2013 - 03:50
polanna1031
Witam serdecznie.
Z przyjemnością przeczytałem.Twoja trafność i sposób przekazywania spraw bieżąccych jest zaskakująco mile podana.Gratuluję także pomysłu zdobywania funduszy.Po przeczytaniu tego tekstu nie wiem czemu ujrzałem" 6,5 lat -absolutny erzac- życia niepełnosprawnych którym ZUS odmówił prawdziwej renty w stosunku do pewnych nagród w wysokości => 40tys zł:520 zł/mc( ustawowo) =76,92 miesiące :12 m-cy = 6,4 lat wegetacji tych ludzi. Zrobiło mi się smutno,odebrało chęć dalszego przejrzenia forum.
Zastanawiam się tylko gdzie dokładiej byleś w więzieniach niemieckich i w jakich latach oraz co z tego okresu zapamiętałeś - dotyczy datku o który prosisz.
Być może już wyjaśniałeś to na forum więc wybacz mi że pytam.Jestem tu nowy.Na obsłudze kompa też słabo się znam (chociaż sam go złożyłem)i nie znam jeszcze języka komputerowego, więc nie wiem nawet jak nawiązać z Tobą kontakt prywatnie - o ile zechciałbyś.
Serdeczie pozdrawiam.T.W
polanna1031
Nie zawsze natychmiast
17 Lutego, 2013 - 18:56
Nie zawsze natychmiast mogę odpowiedzieć, często z poślizgiem. Dużo by mówić. Wspomnienia z więzień mogę Panu przesłać na pocztę. Proszę tylko podać swój adres maila i format w jakim Pan te wspomnienia chciałby otrzymać. Do wyboru mam pdf, epub i mobi. Mój adres emaila nie jest żadną tajemnicą: mefi101@vp.pl. Mieszkam w Zielonej Górze. Posługuję się własnym imieniem i nazwiskiem. Dla mnie akurat komputery nie miały, gdy byłem zdrowy, zbyt wielu tajemnic. Z racji tego czym się zajmowałem. Proszę się więc nie zrażać gdy nie będę mógł zrozumieć jakiegoś problemu. Dziękuję za komplementy i pozdrowienia. I też pozdrawiam. Marian Stefaniak.