Polacy bez ziemi,...

Litanię bez czego są Polacy możnaby długo ciągnąć, ale tu ograniczę się do jednego aspektu.

Od paru tygodni słyszę o protestach rolników w zachodniopomorskiem kwestionujących bezmyślną politykę, a własciwie brak polityki rządu w kwestii ziemii rolnej. Jest rzeczą oczywistą, że w sytuacji ekonomicznej słabości polskich rolników pragnących poszerzyć swój areał, nie mają oni szans w konkurowaniu z kapitałem zachodnim.

W s24 na ten temat ani mru, mru, no bo przecież lemingi wsią się nie zainteresują, wieś to dla nich przecież obciach, nie po to z niej uciekli by się nią teraz interesować. Media prorządowe tez tę kwestię wolały przemilczeć, Całe szczęście, że wziął ją na warsztat Pośpieszalski.

Konsekwencje będą opłakane, bo przemysłowa produkcja rolnicza w wykonaniu producentów zagranicznych wykorzystujących ziemię orną w Polsce popsuje markę polskiej żywności. A pan minister Rostowski ze swoimi sztuczkami by ściągnąć do budżetu ile się da, by nie utracić władzy, gotów jest zawrzeć pakt nawet z samym diabłem.

Przypomina się Drzymała. I to jest efekt owych trzech błędów popełnionych przez III RP.To jest błąd transformacji i zaniechania reformy rolnej po likwidacji PGRów. To jest błąd naiwności albo zdrady stanu i zbyt liberalnych przepisów o obrocie ziemią rolną powiązanych z wejściem do UE. No i wreszcie błąd "polityki" Platformy, która do zadań politycznych po prostu się nie nadaje, bo nie rozumie, co to jest polska racja stanu i interes narodowy. W efekcie Polak pozostanie bez ziemi. Bosy, goły ale wesoły, bo ma "wypasione" stadiony. A może polscy rolnicy powinni wyspecjalizować się w hodowli trawy do tych stadionów, bo ją trzeba wymieniać przed każdym meczem ?